McDonnell F-4B Phantom II cz. II
Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński
McDonnell F-4B Phantom II
(cz. II)
Wprowadzenie wielozadaniowych samolotów myśliwskich F-4B do służby dało amerykańskiej marynarce wojennej zwiększone możliwości w zakresie osłony sił floty z powietrza oraz eskortowania własnych samolotów atakujących obiekty lądowe, w każdych warunkach atmosferycznych, w dzień i w nocy. Jednocześnie jednak okazało się, że prawdopodobieństwo zniszczenia przeciwnika przy pomocy kierowanych pocisków rakietowych „powietrze-powietrze” jest mniejsze, niż się spodziewano.

Nowoczesny system kierowania ogniem w postaci radaru AN/APQ-72 oraz dwóch typów kierowanych pocisków rakietowych, z półaktywnym samonaprowadzaniem radiolokacyjnym oraz w podczerwieni, dawał niespotykane możliwości i wielką przewagę nad myśliwcem uzbrojonym w działka. Dzięki kierowanym radarem pociskom AIM-7D Sparrow, F-4B mógł atakować obce samoloty już w fazie zbliżania się przeciwnika, z odległości kilkudziesięciu kilometrów, czyli na długo zanim piloci mogli się wzajemnie zobaczyć. Z mniejszej odległości można było wykorzystać pociski samonaprowadzające się w podczerwien AIM-9B Sidewinder. Co prawda tylko z tylnej półsfery, ale za to można było je odpalać z odległości trzykrotnie większej, niż typowa odległość strzelania z działka i nie trzeba było precyzyjnie celować, ani odkładać odpowiedniej poprawki. Jak się jednak okazało, tak było w teorii. W praktyce uzbrojenie F-4B miało liczne ograniczenia. Odległość wykrywania celi wynosiła 40– –60 km, ale cele na tle ziemi (wody) nie były widoczne. Wszystkie pociski kierowane dość często zawodziły, a jeśli nawet działały poprawnie, to miały liczne ograniczenia związane z manewrowaniem celu i odpalającego je nosiciela. US Navy zdawała sobie sprawę z tych ograniczeń, dlatego niemal od razu po wprowadzeniu F-4B do służby zaczęto zastanawiać się nad ulepszonym samolotem. Odpowiedni program ruszył w 1963 r.
System kierowania ogniem AN/AWG-10
Firma Westinghouse odpowiedziała na zapotrzebowanie opracowując zintegrowany system kierowania ogniem AN/AWG-10, który rozwiązywał zadania z zakresu zwalczania celów powietrznych. Głównym jego elementem był radar AN/APG-59, także opracowany przez Westinghouse. Był to analogowy radar wykorzystujący tę samą antenę, co dotychczas stosowany AN/APQ-72. Jednakże po raz pierwszy bloki nadajnika, odbiornika, generatora sygnałów, procesora, wzmacniaczy i inne zostały zbudowane ze znacznym wykorzystaniem elementów półprzewodnikowych. Dzięki temu można było pokusić się o zastosowanie bardziej skomplikowanych układów elektronicznych, bowiem tranzystory nie wymagały strojenia, były też o wiele bardziej niezawodne od lamp elektronowych. To z kolei pozwoliło na zbudowanie radaru impulsowo-dopplerowskiego, wykrywającego cele na tle ziemi (wody). Nowy radar miał następujące zakresy pracy: impulsowy z impulsami o długości 65 μs do wykrywania celów powietrznych na odległościach do 100–160 km (myśliwiec-bombowiec); impulsowy skompresowany o tej samej długości impulsów, ale większej częstotliwości powtarzania do śledzenia celu powietrznego oraz dopplerowski z wysoką częstotliwością powtarzania i impulsami o długości 40 μs, do wykrywania i śledzenia celów na tle ziemi (wody). Ponadto radar dysponował zakresem do manewrowej walki powietrznej, w którym antena nie przeszukiwała przestrzeni powietrznej w płaszczyźnie poziomej, lecz w pionowej. Na zakresach wykrywania i śledzenia celów kąt widzenia anteny wynosił 120° ale można było go zawęzić do 60°, by zmniejszyć okres pełnego przeszukania przestrzeni i zwiększyć ilość poziomych wiązek dla przeszukania większego zakresu wysokości. Dodatkowo radar wytwarzał ciągłą wiązkę podświetlenia do naprowadzania pocisków AIM-7 na cel. AN/AWG-10 mógł też dokonywać pomiaru odległości do celu naziemnego oraz wykonywać stosunkowo mało szczegółową mapę terenu. Dysponował też wbudowanym system identyfikacji „swój-obcy” Hazetline AN/APX-80. W samym systemie AN/AWG-10 był analogowy komputer, który wyliczał parametry przechwycenia celu. Na ekranie zobrazowywano podstawowe podstawowe informacje o celu, a także kierunek lotu do ataku z kątem wyprzedzenia celu (w F-4B pilot dokonywał ataku do celu w przedniej półsferze po tzw. „krzywej pogoni”), wskazywał maksymalną i minimalną odległość otwarcia ognia z uwzględnieniem prędkości lotu myśliwca i celu, wysokości, itp. AN/AWG-10 umożliwiał wyprowadzenie myśliwca na optymalną pozycję do strzału, co było znacznym postępem w stosunku do F-4B, w którym owych kalkulacji należało dokonywać „ręcznie”. Nowy radar był cięższy niż poprzedni, więc należało poszukać oszczędności masowych. Na pierwszy ogień poszedł mało efektywny system wykrywania w podczerwieni AN/AAD-4.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 10/2008