Fiasko operacji „Nil”

 


Rafał Mariusz Kaczmarek


 

 

 

Fiasko operacji „Nil”

 

 

 

W listopadzie 1916 roku na rosyjskim polu minowym zatonęło siedem najnowszych niemieckich niszczycieli. Mimo tak dużej liczby utraconych okrętów, zginęło jedynie 15 marynarzy z ich załóg. Podobna tragedia niemal w tym samym miejscu i z tej samej przyczyny wydarzyła się podczas II wojny światowej. I choć stracono wówczas tylko dwie jednostki, to liczba ofiar była wielokrotnie wyższa. Skalę nieszczęścia powiększa fakt, że oba niszczyciele zatonęły na minach postawionych przez... własne okręty.




 

 



W dniu 9 grudnia 1944 roku Niemcy zdecydowali o postawieniu nowej zagrody minowej na podejściach do odbitego przez Rosjan Tallina na południe od wyspy Naissaar (Nargö), aby uniemożliwić dojście do tego portu od zachodu (od północy było już zamknięte przez zagrodę „Nilhorn II”). Nowe pole minowe miało otrzymać nazwę „Nil” i taki sam kryptonim nadano operacji mającej na celu jego utworzenie. Wykonanie akcji powierzono 6. Flotylli Niszczycieli, składającej się wówczas z pięciu okrętów – Z 25, Z 28, Z 35, Z 36 i Z 43. Jednak Z 25 był wtedy na przeglądzie, a na Z 28 dokonywano napraw uszkodzeń odniesionych 24 października podczas bombardowania przez radzieckie samoloty koło półwyspu Sworbe na wyspie Saaremaa (Ozylia). Do akcji potrzebnych było pięć jednostek, stąd na miejsce „brakujących” niszczycieli przydzielono torpedowce T 23 i T 28 z 5. Flotylli – oba brały udział w stawianiu zagrody „Nilhorn II”. Komendę nad zespołem objął dowódca 6. Flotylli, kmdr Friedrich Kothe. Około południa 9 grudnia Z 35, Z 36, Z 43, T 23 i T 28 przybyły na wody Zatoki Gdańskiej, skąd niszczyciele udały się do Peyse, a torpedowce weszły do Piławy. Załadowano łącznie 250 min kontaktowych – każdy z niszczycieli zabrał po 68 min typu EMF/UES, zaś T 28 – 46 min EMR. „Pusty” T 23 miał pełnić rolę eskorty i mieć przygotowane hole, by pomóc ewentualnie uszkodzonej jednostce.

Ostatnia odprawa
O godzinie 18.00 na pokładzie flagowego Z 35 zebrali się na naradę kmdr Kothe i dowódcy wszystkich okrętów – kmdr ppor. Niels Bätge z Z 35, kmdr ppor. Lothar Freiherr von Hausen z Z 36, kmdr Arthur Wenninger z Z 43, kpt. mar. Werner Weinlig z T 23 i kpt. mar. Hans Temming z T 28. Zgodnie z planem pole „Nil” miało składać się z czterech rzędów min z zapalnikami, które miały uzbroić się po 12 godzinach. Trzy główne rzędy, które miały ustawić niszczyciele na głębokości 15 m, miały mieć długość 7,96 Mm i być oddalone od siebie o 500 m z minami postawionymi co 220 m. Zakładano, że okręty płynąc z prędkością 17,5 w. wykonają je w ciągu około 27 minut, przy przeciętnym odstępie między każdą zrzuconą miną wynoszącym 70 m. Operację miał rozpocząć Z 35, po 8 sekundach Z 36, a po kolejnych 8 sekundach Z 43. Sygnałem do jej rozpoczęcia miał być długi, niebieski błysk światła wysłany z Z 35 na pozycji 59°33,7’N, 024°20,5’E, skąd okręty miały płynąć kursem 219° do 59°28,7’N, 024°12,6’E, a stamtąd kursem 190° do 59°27’N, 024°12’E. Mimo pozornie starannie zaplanowanej akcji część oficerów na naradzie wskazywała na niedogodności, które jak się miało okazać doprowadziły do tragedii. Oprócz zwykle przestrzeganej ciszy radiowej zakazano łączności krótkofalowej, a łączność między okrętami miały być utrzymywana tylko za pomocą sygnałów świetlnych, co w łańcuchu pięciu jednostek łatwo mogło doprowadzić do opóźnień i pomyłek. Ponadto okręty nie mogły używać radarów, poza Z 35 prowadzącym nawigację dla całego zespołu. Zakładano, że jeśli grupa w trakcie marszu na miejsce akcji zostanie wykryta na akwenie na południe od Lipawy (niem. Libau), to jednostki zmienią na krótko kurs, po czym operacja będzie kontynuowana. Plan zakładał również, że w razie wykrycia okrętów podczas stawiania min także będzie ono trwało do zakończenia.
 
 
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 11/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter