Film o ORP „Orzeł” – filmowcy dobrali plenery

Film o ORP „Orzeł” – filmowcy dobrali plenery

Łukasz Zalesiński    

 

 

Punkt bazowania w Helu, gdyńska Stocznia Marynarki Wojennej, ulice Vlissingen w Holandii, a być może również specjalistyczne baseny na Malcie, które służą między innymi do realizacji ujęć podwodnych – to właśnie między innymi tam mają być kręcone zdjęcia do serialu i filmu fabularnego o ORP Orzeł.

Przymiarki do kolejnych plenerów trwały przez ponad rok. Filmowcy wiedzą już, gdzie chcieliby realizować zdjęcia. Teraz pozostaje dopiąć kwestie formalne.

Hel w roli głównej

Chyba najważniejsza rola w tej układance przypaść ma Helowi, a konkretnie mieszczącemu się tam punktowi bazowania. Do niedawna w tym miejscu funkcjonował pełnoprawny port wojenny. Marynarka jednak wycofała stamtąd większość swoich sił. Dziś okręty zawijają do Helu jedynie przy okazji ćwiczeń, choćby po to, by uzupełnić zapasy, albo przejść procedurę odkażania po symulowanym ataku chemicznym.

– Miejscowy port mógłby zagrać Rosyth w Szkocji – podkreśla Krzysztof Grabowski, producent filmu i serialu. To właśnie tam ORP Orzeł zawinął po brawurowej ucieczce z internowania w Estonii. Na tym jednak nie koniec. – Portowe główki, falochron, baseny przypominają port w Tallinie. Dla nas to niezwykle ważne, bo choć w nasz projekt włączyli się Estończycy, kręcenie zdjęć przy nabrzeżu, gdzie zacumował Orzeł jest dziś niemożliwe. Mieści się tam baza NATO o strategicznym znaczeniu – tłumaczy Grabowski. Helski punkt bazowania wcieli się również w rolę przedwojennego portu na gdyńskim Oksywiu. A wszystko dlatego, że w głównej bazie Marynarki Wojennej, za sprawą stacjonujących tam nowoczesnych okrętów, trudno się odciąć od teraźniejszości i odtworzyć klimat dni poprzedzających wybuch wojny i pierwszych chwil września 1939 roku.

Ważnym obiektem ma się stać również Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni. Filmowcy chcą, by zagrała ona stocznię w holenderskim Vlissingen, gdzie ORP Orzeł został zbudowany. Grabowski wspomina, że podczas wrześniowego rekonesansu członkowie ekipy obejrzeli między innymi starą pochylnię, którą można by wykorzystać podczas sceny wodowania. – Oczywiście zamierzamy też realizować zdjęcia w samym Vlissingen – zapowiada Grabowski i dodaje, że w miasteczku zachowała się dawna zabudowa. Problem w tym, że w porównaniu z latami 30. ubiegłego wieku port i stocznia zmieniły się nie do poznania.

Malta kusi basenami

Jeszcze kilka miesięcy temu filmowcy zakładali, że na potrzeby filmu i serialu zbudowana zostanie nawodna makieta ORP Orzeł w skali jeden do jednego. Dzięki systemowi pływaków i napędowi miałaby ona poruszać się po wodzie i dobijać do brzegu. Makieta byłaby w stanie unieść aktorów, którzy wcielą się w role marynarzy z załogi okrętu. Na razie jednak projekt stanął pod znakiem zapytania, ponieważ przed ekipą otworzyły się nowe możliwości. – Niewykluczone, że część materiału zostanie zrealizowana na Malcie – zapowiada Grabowski.

Na tej śródziemnomorskiej wyspie działa ośrodek filmowy, który specjalizuje się w zdjęciach morskich. To właśnie tam był kręcony film „U-571” w reżyserii Jonathana Mostowa. Główne role zagrali w nim Matthew Mc Conaughey, Bill Paxton, Harvey Keitel i Jon Bon Jovi. Obraz opowiada fikcyjną historię amerykańskiego okrętu podwodnego, którego załoga chce opanować uszkodzonego niemieckiego U-boota, by przejąć znajdującą się na jego pokładzie maszynę szyfrującą Enigma. W 2001 roku „U-571” otrzymał Oscara za efekty dźwiękowe.

– Na potrzeby tamtego filmu zostały stworzone trzy różnej wielkości modele. W dużym stopniu przypominają naszego Orła – wyjaśnia Grabowski. Sam ośrodek dysponuje między innymi basenem olbrzymich rozmiarów wychodzącym na morze, który zaopatrzony został w urządzenia do wytwarzania fal, wiatru czy wywoływania efektu burzy. Właśnie tam, jak przyznaje Grabowski, można by zrealizować zdjęcia okrętu pod wodą. – Bardzo często tradycyjne metody okazują się lepsze niż komputerowa animacja – podkreśla. Zaraz jednak zastrzega – na razie to tylko wstępny projekt, jedna z możliwości.  Grabowski zaznacza, że rozmawiał już z maltańskim ambasadorem i szefem tamtejszej komisji filmowej. – Przed podjęciem ostatecznej decyzji musimy jednak lecieć na Maltę, przyjrzeć się ośrodkowi i jego możliwościom, policzyć koszty. Wkrótce będziemy wiedzieć więcej – podsumowuje.

Inaczej niż Buczkowski

Film i serial o ORP Orzeł wyreżyseruje Jan Kidawa Błoński, który w dorobku ma między innymi „Różyczkę” czy „Skazanego na bluesa”. Autorem scenariusza jest Jarosław Sokół, wcześniej pracujący przy serialu „Czas honoru”. Losy najsłynniejszego polskiego okrętu filmowcy biorą na warsztat już po raz drugi. W 1959 roku na ekrany kin wszedł film w reżyserii Leonarda Buczkowskiego. Główne role zagrali w nim Aleksander Sewruk, Wieńczysław Gliński, Jan Machulski i Bronisław Pawlik. Rolę Orła zagrała nieistniejąca już niestety bliźniacza jednostka – ORP Sęp. Film zebrał doskonałe recenzje. Tyle że, jak podkreśla Jan Tarczyński, dyrektor Centralnej Biblioteki Wojskowej i konsultant najnowszej produkcji,  film i serial Kidawy Błońskiego będą bliższe historycznej prawdy. Zarazem jednak nie zatracą niczego z walorów fabularnej opowieści – z wątkami sensacyjnymi, szpiegowskimi, rosnącym napięciem i duszną atmosferą osaczenia panującą na pokładzie. – Po lekturze scenariusza mogę stwierdzić, że jest on bardzo ciekawy – przyznaje Tarczyński.

Filmowcy chcieliby, aby zdjęcia ruszyły w drugiej połowie roku. Kilkanaście miesięcy temu wsparcie dla projektu zadeklarowali między innymi poprzedni minister obrony i prezes Telewizji Polskiej. Teraz toczą się rozmowy z obecnymi decydentami. 

Pełna wersja artykułu w magazynie[nbsp MSiO Nr Specjalny 1/2016

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter