Fitz Special
Seweryn Bidziński
Fitz Special
Za naszych dni, gdy kabura odsłaniająca kabłąk rewolweru wydaje się skrajnie niebezpieczna, rewolwer z obciętym kabłąkiem spustu jest czymś zupełnie niepojętym. Jednak w historii rzecz miała swoich zwolenników, a powstała dla policji.

W roku 1926 lipcowe wydanie magazynu „American Rifleman” przy niosło artykuł Roberta Derra, pt „Broń dla policji”. Derr zwracał w nim uwagę na brak niewielkiej, ale skutecznej broni, przeznaczonej do skrytego noszenia. Chodziło mu głównie o podstawową broń detektywów, jak i broń zapasową, back-up, dla policji w ogóle. Małych rewolwerów i pistoletów było wówczas na rynku bardzo dużo, ale w kalibrach już wtedy jakby lichych, cywilnych. Policjantom w Europie wszystkie te pistoletowe siódemki i krótkie dziewiątki wystarczały. Tu wymagano rewolweru. Te zaś, jeśli w praktyce wystarczające, były zbyt duże. Strzelające uważanym za skuteczny nabojem .38 Smith Wesson, .38 Colt New Police czy .38 Special, z lufą o „służbowym” rozmiarze, od 4 do 71 cala, przeznaczone były do kabur typowo mundurowych, nisko zawieszonych. Rewolwery małe, głównie w kalibrze .32, nie sprawdzały się w służbie. Krótki, ale słaby New Pocket Colta, jeszcze z roku 1893, na nabój .32 Colt i .32 S&W, z lufą 21-calową, przestano produkować w roku 1905; jego większe warianty dotrwają roku 1940. Również rozpoczęta w 1887 roku karie - ra S&W Safety Hammerless, rewolweru zgrabnego i poręcznego, ale w najmocniejszej wersji zaledwie na nabój .38 S&W, dobiegała już końca – tylko rynek cywilny pozwoli utrzymać ją do roku 1940. Rewolwery małe wciąż dedykowano kalibrowi .32. „American Rifleman” był wówczas magazynem bardzo prestiżowym, toteż artykuł Roberta Derra cytowano potem wielokrotnie, a zwłaszcza fragment, w którym autor podsuwał sposób na rozwiązanie problemu policjantów. Sposób ów nazywał się J. Henry FitzGerald. Podanie tej informacji w magazynie tak opiniotwórczym zmieniło sytuację całkowicie. John Henry FitzGerald, były policjant nowojorski, pamiętający tamtejsze zimy i strzelanie w rękawicach, co miało swoje znaczenie, od roku 1918 pozostawał strzelcem-demonstratorem firmy Colt. Wytrwał przy tym zajęciu do roku 1944. Strzelcy ci stanowili grupę showmanów, wędrujących po kraju od pokazu do pokazu. W latach 30. FitzGerald przemierzył 30 000 mil, uczestniczył w 400 pokazach, do tego brał udział w polowaniach, trenował policję, służył jej balistykom, przeprowadzał firmowe testy i wciąż strzelał 1000 naboi dziennie. Był bez wątpienia strzelcem dobrym, występował w rozmaitych kultowych miejscach; zachowały się ładne, niestety mało dostępne, zdjęcia z Camp Perry i innych strzelnic, na których popisuje się równoczesnym strzelaniem z obu rąk, ubrany w ponury długi płaszcz, na tle widowni ubranej tak samo. Rozwiązanie kłopotu detektywów zaproponowane przez FitzGeralda polegało na obcięciu lufy rewolweru do dwóch cali, przeniesieniu muszki, obcięciu przedniej części kabłąka spustowego, obcięciu ogonka kurka i zaokrągleniu jego główki, wreszcie obcięciu kantów szkieletu rękojeści, co zaokrągliło kształt chwytu. Wszystkich tych amputacji do ko na no na rewolwerze Colt Police Positive Special. Wybór był dla FitzGeralda oczywisty i nie mógł też być lepszy. Chodziło o typowy wówczas rewolwer służbowy, nadto Colt, w odróżnieniu od firmy Smith & Wesson, nie stosował przedniego zatrzasku pręta wyrzutnika, co uła twiało obcięcie lufy. Następnie przyszła kolej na większe rewolweryColta, New Service, w kalibrach .44 Special i .45 Colt. Tu większe zmiany dotknęły zbyt dużą wobec krótkiej lufy rękojeść. Dół chwytu obcinano (gniazdo sprę żyny umieszczone jest tam wyżej), a po uzupełnieniu i zamknięciu powstałej dziury, za okrąglano. Przeróbek dokonywał Andy Hor vath, jeden z bardziej znanych rusznikarzy w tych czasach. Montował przy tym dodatkowy zatrzask kulkowy na ramieniu bębna, co wzma cniało zamknięcie bębna w szkielecie. Zbu dowane przez Horvatha pokazowe pary rewolwerów FitzGeralda budziły wielkie zainteresowanie i nazwa FitzGerald Special, w skrócie Fitz Special, zaczęła wkrótce oznaczać gatunek.