Flota Wilhelma i jej fregaty
![Flota Wilhelma i jej fregaty](files/2017/NTW/11/Wilhelm.jpg)
Sławomir J. Lipiecki
Holandia, a właściwie Królestwo Niderlandów, to niewielkie (pow. 41,5 tys. km2, 15,2 mln. mieszkańców) państwo położone nad Morzem Północnym. W średniowieczu Niderlandy składały się z wielu drobnych księstw i hrabstw. Jedno z nich, hrabstwo Holandii, przodowało w północnej części kraju, stąd też w polskiej tradycji tak nazywano państwo u ujścia Renu. Żyło ono zawsze z morza. Jego mieszkańcy poszli dalej niż natura, wydzierając z niego w ciągu wieków olbrzymie obszary zdatne do zamieszkania i upraw, budując tamy, wały i śluzy. Na straży tych rozległych obszarów stały niegdyś galeony, a następnie okręty liniowe, krążowniki, zaś od połowy ubiegłego wieku – coraz nowocześniejsze fregaty rakietowe i okręty podwodne.
Kiedy w 1586 roku Holendrzy podnieśli sztandar rewolty przeciwko Filipowi II, królowi Hiszpanii, nikt nie słyszał o istnieniu floty Niderlandów. Kilkadziesiąt lat później panowała ona niepodzielnie na morzach i oceanach. Kompanie Wschodnio i Zachodnio – Indyjska zakładały faktorie na całym świecie. Doskonale radziły sobie z Portugalczykami i Hiszpanami. Opanowały m.in. Afrykę Południową, Indie Wschodnie, Indochiny, połowę Brazylii – w czym notabene miał swój udział nasz rodak, admirał sił morskich holenderskich Krzysztof Arciszewski. Geograficzne nazwy: Nowa Zelandia, Tasmania, Morze Barentsa czy nawet nowojorski Brooklyn pochodzą od imion holenderskich odkrywców i z ich ojczystego kraju. Peter Minuit w 1626 roku nabył Manhattan za równowartość kilkudziesięciu współczesnych USD, dokonując jednej z najwspanialszych transakcji w dziejach handlu. Piet Heyn zdobył w kubańskim porcie Matanzas „srebrną flotę” hiszpańską. Z kolei licząca 42 okręty Królewska Holenderska Marynarka Wojenna (Koninklijke Marine) odblokowała podczas II wojny północnej Gdańsk – centrum eksportu polskiego zboża.
Anglicy nie ustąpili. Choć w ciągu czterech siedemnastowiecznych wojen flota holenderska pod dowództwem znakomitych admirałów de Ruytera, Trompa i de Witha dała się poważnie we znaki przyszłej „królowej mórz” (raz nawet wchodząc w górę Tamizy i powodując panikę w Londynie), to ostatecznie nizinne państwo przegrało z koalicjami wrogów na lądzie. Nie utraciło jednak w ciągu następnych stuleci swojego otwartego na handel i morze charakteru. Holendrzy po dziś dzień doskonale wykorzystują geograficzne położenie i swoje morskie talenty.
Brama Europy
Żeby zrozumieć filozofię gospodarczego rozwoju Niderlandów w perspektywie czasu i przestrzeni wystarczy spojrzeć na mapę Europy. Ten najniżej położony kraj naszego kontynentu zajmuje strategiczną pozycję. Holandia jest bramą Europy. Wiedzie ona w obu kierunkach z Belgii, Francji, Niemiec i Szwajcarii. Rozpad Układu Warszawskiego i koniec tzw. zimnej wojny znacznie poprawiły bezpieczeństwo Holandii. Nie odczuwa ona obecnie, tak jak i pozostali bliscy sojusznicy z NATO, zagrożenia ze strony innych państw. Natomiast niebezpieczeństwem dla jej interesów są konflikty lokalne i zagrożenia asymetryczne, nawet w odległych regionach, które mają wpływ na gospodarkę światową. Ponadto w ostatnich latach wzrost siły militarnej kontynentalnych Chin oraz – ponownie – Rosji spowodował chęć poszerzenia doktryn obronnych o tarczę antyrakietową. Koninklijke Marine wyraźnie prze w kierunku dołączenia do programu BMD (ang. Ballistic Missile Defence), a ułatwić mają to najnowsze holenderskie fregaty rakietowe typu De Zeven Provinciën.
Jeszcze w latach 80. XX wieku podstawowym obszarem działalności operacyjnej floty był Atlantyk – obecnie są to regiony położone nieco bliżej lądu. Holandia zobowiązała się, że jej siły zbrojne muszą być zdolne do prowadzenia czterech operacji siłami batalionu w ramach działań pokojowych prowadzonych pod egidą ONZ lub NATO w celu zażegnania sytuacji kryzysowej w dowolnym rejonie świata. Dla Królewskiej Marynarki Wojennej oznacza to wydzielenie do takiej akcji fregat rakietowych, okrętów podwodnych zespołów niszczycieli min samolotów lotnictwa morskiego, piechoty morskiej oraz licznych zespołów wsparcia logistycznego. Co więcej, wiąże się to z koniecznością wprowadzania nowej taktyki morskiej i techniki wojskowej. Jednak podstawowym jej zadaniem pozostaje współpraca w ramach flot Paktu Północnoatlantyckiego.
Koninklijke Marine jest częścią Sił Zbrojnych. Jej dowództwo znajduje się w Hadze. Podlegają mu cztery inne dowództwa: Operacyjne Floty, Stałego Zespołu Różnorodnych Sił Uderzeniowych, Korpusu Piechoty Morskiej oraz Obszaru Antyli Holenderskich. Królewski Korpus Piechoty Morskiej (Korps Mariniers) powstał w 1665 roku z inicjatywy admirałów Michiel de Ruytera i Witte de Witha. Jego mottem jest „Qua patet orbis” czyli tak „daleko jak świat się rozciąga”. Wchodzi w skład Sił Natychmiastowego Reagowania NATO i liczy 3500 osób. Wspiera operacje pokojowe i na zlecenie ministra sprawiedliwości podejmuje się akcji w zwalczaniu przemytu narkotyków oraz likwidacji zagrożeń asymetrycznych (w tym walkę z terroryzmem i piractwem). W skład SM wchodzi również Lotnictwo Morskie (Marine-Luchtvaartdienst). Zorganizowane jest w pięć dywizjonów liczących 18 śmigłowców ZOP i SAR (10 nowoczesnych NHI90 NFH w wersji ZOP plus dwa kolejne są zamówione i 8 Eurocopter AS 532U2 Cougar Mk-2, które wkrótce zostaną zastąpione 8 maszynami NHI90 w wersji SAR) oraz pewnej liczby samolotów rozpoznawczych i bezpilotowych statków powietrznych (wkrótce flota powietrzna może powiększyć się o wielozadaniowe myśliwce F-35A Lighting II, z których dwa już są testowane).
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2017