Fokker D.XXI
Szymon Tetera
Fokker D.XXI
Opracowany w holenderskich zakładach Fokker samolot myśliwski D.XXI przeszedł do historii jako legenda Wojny Zimowej, dzięki wielkim sukcesom, jakie w walce z lotnictwem sowieckim odnieśli zasiadający za jego sterami piloci fińskiego lotnictwa. D.XXI były używane przez Finów także w czasie Wojny Kontynuacyjnej, a wiosną 1940 r., służąc w lotnictwie holenderskim i duńskim, wzięły udział w obronie tych państw przed inwazją hitlerowską.
Znane z lat I wojny światowej zakłady lotnicze Fokker w 1919 r. zostały przeniesione do Holandii. Było to spowodowane tym, że ich założyciel, Anthony Fokker, był Holendrem, który przed Wielką Wojną przybył do Rzeszy, gdzie w 1912 r. założył firmę Fokker Aviatik GmbH, która w latach I wojny światowej zasłynęła z licznych udanych konstrukcji lotniczych. Po przeniesieniu do Amsterdamu firma zmieniła nazwę na Nederlandse Vliegtuigenfabriek (Holenderskie Zakłady Lotnicze). W latach dwudziestych fabryka święciła olbrzymie sukcesy, głównie za sprawą samolotu komunikacyjnego Fokker F.VIIa/3m, który zdominował rynek. Jednak w połowie lat trzydziestych era tej maszyny przeminęła na korzyść samolotów o konstrukcji całkowicie metalowej. W związku z tym w 1934 r. Fokker zatrudnił Ericha Schatzkiego, żydowskiego imigranta z Niemiec, który pracował wcześniej dla Junkersa, która to firma znana była jako pionier metalowych konstrukcji lotniczych. Niestety, żaden z projektów Schatzkiego nie znalazł uznania linii lotniczych.
Tymczasem w maju 1934 r. Lotnictwo Indii Holenderskich (LA-KNIL) przesłało Fokkerowi wymagania na samolot myśliwski, który miał być zakupiony w 14 egzemplarzach, w celu zastąpienia eksploatowanych myśliwców Curtiss P-6 Hawk. Przede wszystkim miała to być mocna maszyna, łatwa w utrzymaniu i naprawach. Z tego powodu wymagano stałego podwozia i preferowano mieszaną konstrukcję. To czy samolot ma być w układzie dwupłatowym czy też jednopłatowym pozostawiono do wyboru konstruktora. Oczekiwano prędkości maksymalnej rzędu 410 km/h, czasu wznoszenia na wysokość 2000 m – 2’45’’, na wys. 4000 m – 4’45’’, na wys. 6000 – 7’15’’, na wys. 8000 m – 12’00’’ na wys. 9000 m – 16’15’’ oraz pułapu praktycznego 10 000 m. Samolot miał być uzbrojony w wukaem kal. 12,7 mm montowany w kadłubie i dwa kaemy kal. 7,92 mm w skrzydłach. Samolot miał być też zdolny do przeniesienia ładunku 100 kg bomb.
Z myślą o tej propozycji zespół Schatzkiego początkowo opracował projekt samolotu D.XIX, bazujący na dwupłatowych samolotach myśliwskich Fokker D.XVII używanych w metropolii, ale z zamkniętą kabiną pilota i mocniejszym napędem. Cienki profil skrzydła dwupłatowca umożliwiał zamontowanie uzbrojenia poruszanego w pionie, a nie w poziomie jak było wymagane.
Większe uznanie zdobył opracowany w połowie 1934 r. Projekt 112, któremu przyznano oznaczenie D.XXI. Ten samolot miał być dolnopłatem o tradycyjnej konstrukcji mieszanej. 4 czerwca 1935 r. ministerstwo kolonii podpisało kontrakt na budowę prototypu.
Jako napędu samolotu początkowo planowano użyć silnika rzędowego Rolls-Royce Kestrel lub Hispano-Suiza 12Y, bądź zbudowanego w układzie podwójnej gwiazdy Gnome-Rhône 14K Mistral Major, w końcu skupiając się jednak na silniku Bristol Mercury – 9-cylindrowej jednostce napędowej zbudowanej w układzie pojedynczej gwiazdy. Prototyp był napędzany Mercury VI o mocy startowej 645 KM, ale docelowo dostępne miały być odmiany rozwojowe tego silnika zapewniające moc ponad 800 KM. Silnik został osłonięty osłoną typu NACA i początkowo współpracował z dwułopatowym śmigłem.
Kadłub samolotu opierał się konstrukcyjnie o szkielet-kratownicę, który po raz pierwszy był wykonany z rur ze stopu chromowo-molibdenowego. Konstrukcja kadłuba w przedniej części była kryta blachą, a od kabiny pilota płótnem. Za silnikiem umieszczono zbiornik paliwa o pojemności 350 l, pod którym znajdował się zbiornik oleju. Kabina pilota była zakryta, a po uwagach LA-KNIL na temat złej widoczności z kokpitu, za owiewką zabudowano dwa dodatkowe okna.
Płat był oparty konstrukcyjnie o dwa drewniane dźwigary i kryty sklejką lotniczą. Klapy krokodylowe konstrukcji metalowej, podobnie jak kryte płótnem lotki. Podwozie stałe z amortyzatorem olejowo-powietrznym. Pod tylną częścią kadłuba znajdowało się kółko ogonowe.
Prototyp otrzymał numer rejestracyjny FD-332 i został oblatany 27 lutego 1936 r. przez Emila Meinecke. Później samolot został uzbrojony zgodnie z wymaganiami LA-KNIL. Zsynchronizowany z obrotami śmigła wukaem Colt-Browning kal. 12,7 mm umieszczono z prawej strony kadłuba, pod zbiornikiem paliwa i za ścianą przeciwpożarową oddzielającą go od silnika. W skrzydłach zabudowano natomiast dwa stałe strzelające poza kręgiem śmigła kaemy Vickers M.23 kal. 7,92 mm.
Po pierwszym locie Meinecke wygłosił dobrą opinię o nowym samolocie. 1 maja kiedy maszyna była pilotowana przez Bertusa Somera, pilot wpadł w panikę i ledwo wyprowadził samolot z korkociągu, rozgłaszając później o nim złą opinię. Po testach przeprowadzonych przez kilku zagranicznych pilotów na początku czerwca zamontowano nowy, powiększony ster kierunku, a jeszcze w połowie tego samego miesiąca prototyp otrzymał trójłopatowe śmigło.
Tymczasem wiosną do Fokkera dotarły złe wieści z Indii Holenderskich, gdzie 17 marca wydano oświadczenie, że ich obrona będzie oparta o bombowce, które według modnych w połowie lat trzydziestych koncepcji miały być w stanie zatopić ewentualną flotę inwazyjną. Jako że Fokker nie był w stanie przedstawić odpowiedniej oferty zdecydowano się zakupić amerykańskie bombowce Martin 139.
Lotnictwo Indii Holenderskich zaproponowało aby D.XXI wszedł do wyposażenia lotnictwa holenderskiej metropolii, ale jego decydenci nie byli tym zainteresowani z uwagi na zbyt małą prędkość samolotu w obliczu zagrożenia nowymi szybkimi bombowcami mającymi rozwijać prędkość ponad 400 km/h. Samolotem spełniającym oczekiwania lotnictwa metropolii miał być Koolhoven FK.55 z silnikiem zabudowanym za kabiną pilota, który miał osiągnąć 520 km/h.
Na początku 1937 r. pozbawiony uzbrojenia prototyp D.XXI został wysłany do Holenderskich Indii Wschodnich, gdzie pierwszy lot na nim wykonano 16 kwietnia 1937 r. Samolot wyposażony w słaby silnik i o drewnianej konstrukcji płata nie wzbudził zachwytu i wykonano na nim tylko kilka lotów próbnych. Z końcem 1939 r. ślad po samolocie urywa się. Najprawdopodobniej maszyna została zmagazynowana na lotnisku Andir i zniszczona w 1942 r. w trakcie jednego z japońskich nalotów.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 1/2014