Force on Force – sprzęt
STORMS
Kiedy tworzyliśmy STORMS, a było to 3 lata temu, najczęściej zadawaliśmy pytanie: jaką drogę chcemy obrać? Na rynku było już mnóstwo firm, które organizowały różnego rodzaju kursy, warsztaty, szkolenia i nasza intuicja podpowiedziała nam, że trzeba wymyślić coś świeżego. Wybór padł na Force on Force.
Ta forma nie jest czymś nowym na świecie, w Polsce również, bo jest znana od przynajmniej 20 lat, a może nawet dłużej, ale bo badaniu rynku okazało się, że została trochę zapomniana lub zlekceważona. My zdecydowaliśmy ją odkurzyć i wprowadzić na rynek w nowej odsłonie. Jak force on force, to najważniejszym po metodyce jest sprzęt, z którego użyciem możemy przeprowadzić tego typu zajęcia. To właśnie na tym zagadnieniu chcielibyśmy skupić się w niniejszym materiale.
Czym się kierowaliśmy w pierwszej kolejności przy doborze sprzętu? Ceną eksploatacji, jego trwałością, funkcjonalnością, realistycznym wyglądem. To spowodowało, że wyboru dokonywaliśmy pomiędzy FX, UTM, ASG oraz RAM.
W ostatecznym rozrachunku po rozważeniu wszystkich za i przeciw zdecydowaliśmy się na wybór tego ostatniego. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. FX czy UTM według „ubojki” jest nadal bronią palną, co drastycznie ogranicza miejsca treningu oraz nakłada na posiadacza broni (tak, to broń) wszystkie obostrzenia, jakie są opisane w ustawie i rozporządzeniach. Dodatkowo koszt konwersji UTM i zakup FX-owych „klocków” jest podobny do ich „ostrych” odpowiedników. No i last but not least – koszt amunicji, który jest znacznie wyższy od normalnych pestek (mówimy tu o cztero- a może i pięciokrotności w porównaniu ze zwykłą amunicją FMJ). Nie zapominajmy jednak o plusach – największą zaletą tych systemów jest to że, używa się właściwie tego, z czego się strzela na co dzień i żaden inny system tego realizmu nie przebije. Oczywiście UTM czy FX też nie jest 100-procentowym odwzorowaniem strzelania z broni na amunicję bojową, wystarczy wspomnieć o odrzucie i podrzucie oraz o prędkości wylotowej pocisków.
Dlaczego zatem nie ASG? Wygląda super, odwzorowanie oryginału 1:1, praktycznie największy wybór modeli broni na rynku, do tego pełen przekrój konstrukcji – od pistoletu po UKM, ale... No właśnie, amunicja jest najsłabszym ogniwem. Mała masa pocisku skutkuje małą energią kinetyczną i dużą niestabilnością podczas wietrznych dni. Dodatkowo część replik jest zasilana elektrycznie, co przy minusowych temperaturach jest bardzo awaryjne, a odgłos samego strzału jest bardzo cichy.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 5-6/2018