Francuska szkoła na morzu


Michał Glock


 

 

 

 

Francuska szkoła na morzu

 

 

 Drugie wcielenie Joanny d’Arc

 

 

 

Gdy po Wielkiej Wojnie flota francuska weszła na drogę szybkiego rozwoju i modernizacji, kluczowym problemem stało się szkolenie młodych oficerów dla nowych jednostek wcielanych do służby. Problem był niebagatelny, gdyż budowane w niemałej liczbie krążowniki, wielkie niszczyciele czy nowe okręty podwodne były skomplikowanymi konstrukcjami wymagającymi wykwalifikowanej obsługi.

 

Początkowo zadowalano się półśrodkami. Do celów szkoleniowych przystosowano stare okręty. W tym charakterze do łask wrócił sześciokominowy krążownik pancerny Jeanne d’Arc (w sł. 1902 r.), zaadaptowano również inne, nieco młodsze krążowniki pancerne, jak Edgar Quinet (1911; warto wspomnieć, że bliźniaczy Waldeck-Rousseau nigdy nie był okrętem szkolnym), Ernest Renan (1909) i Jules Michelet (1908). Większość tych okrętów częściowo rozbrojono i zaaranżowano wewnątrz sale wykładowe. Na przykład sześciokominowy Edgar Quinet został potraktowany w sposób dość radykalny, gdyż zdjęto dwa kominy, dwie wieże z 4 armatami kal. 194 mm, a wolne miejsce zajął wodnosamolot pokładowy Besson MB.35. Płatowce trafiły też na inne starsze krążowniki, w tym wspomnianą już Jeanne d’Arc. Do celów szkoleniowych przystosowano także stare pancerniki, np. predrednot Patrie, który został na tę okazję częściowo rozbrojony poprzez demontaż dziobowej i rufowej wieży armat kal. 305 mm (zachowano wieże z lżejszymi działami, kal. 164 mm).

Kadeci na pokładach krążowników należeli do szkoły młodszych oficerów (École d’Application des Enseignes de Vaisseau). Konwersje starych krążowników pancernych prowadzone w latach 1927-1929 były środkiem doraźnym. Parlament nie zgadzał się na budowę nowych okrętów szkolnych lub projekty przedstawione nie były – zdaniem Marine Nationale – zgodne z jej potrzebami. Jednym z odrzuconych pomysłów był zamiar zakupu i przebudowy któregoś ze statków pasażerskich. Koszty przystosowania takiej jednostki jednak byłyby zbyt duże.

Wiek krążowników i ich ogólne zużycie w czasie Wielkiej Wojny nakazywały ich wycofanie. Dodatkowo najlepszy z nich, Edgar Quinet, który miał służyć co najmniej do 1935 r., 4 stycznia 1930 wszedł na skały koło przylądka Blanc w pobliżu Oranu (Algieria) i praktycznie został stracony. W każdym razie dla marynarki i komisji parlamentarnej stało się jasne, że im szybciej będzie zbudowany nowy okręt szkolny, tym lepiej.

Prace projektowe zaczęły się jeszcze w 1926 r., kiedy to zaprezentowano pierwszy szkic przedstawiający okręt o wyporności około 5000 t, mogący zabierać na pokład 125 kursantów. Prędkość nowej jednostki oszacowano na 20 w., a zasięg na 5000 Mm (przy ekonomicznej 14 w.). Chodziło o to, by nowy okręt mógł swobodnie operować na Morzu Śródziemnym, a w razie potrzeby przebyć Atlantyk, kierując się do Indii Zachodnich, tj. rejonu Antyli (Karaiby). Specjaliści z Ministerstwa Marynarki niejako „rzutem na taśmę” przeforsowali zamówienie jednostki większej o 1500 t i szybszej (do 25 w.). Jej finansowanie odbyło się w ramach poprawki do programu 1926 r. (z którego opłacono m.in. budowę krążownika ciężkiego Colbert), choć zatwierdzenie tego wydatku przez parlament odbyło się 2 lata później (koszt budowy wyniósł 133 742 380 franków). Niemniej jednak do pracy mogli przystąpić konstruktorzy. Zlecenie na budowę trafiło do stoczni Ateliers et Chantiers de Saint-Nazaire (Penhoët) w St. Nazaire. Była to dość znana stocznia prywatna, powstały w niej statki pasażerskie La Savoie (1901), La Provence (1906), France (1912), Île-de-France (1927), Normandie (1935) i Pasteur (1939), pancerniki Lorraine (1916), Strasbourg (1939) i Jean Bart (1940/55, przy wykorzystaniu suchego doku A. et C. de la Loire) oraz krążowniki lekkie Émile Bertin (1935) i Georges Leygues (1937); przystąpiono też w niej pod koniec 1938 r. do budowy lotniskowca Joffre.

Uznano że aby nowa jednostka szkolna mogła spełniać funkcję edukacyjną, ale także w razie potrzeby zadania stricte bojowe, musi być uzbrojona co najmniej jak pierwsze pokolenie krążowników lekkich (typ Duguay-Trouin), a więc w 8 armat kal. 155 mm w 4 wieżach dwulufowych. Poza tym okręt miał mieć najlepsze dostępne uzbrojenie przeciwlotnicze, a to wszystko uzupełnione najnowszymi przyrządami kierowania ogniem. Nie zapomniano też o wyposażeniu lotniczym, w skład którego – według planu – miały wchodzić 2 katapulty i 2 wodnosamoloty. Przy wyporności projektowanej wynoszącej 6600 t musiano z czegoś zrezygnować, aby całe wspomniane uzbrojenie i wyposażenie pomieścić. Pomijając względnie słabą siłownię i nie najwyższą prędkość, wybór mógł być tylko jeden i opancerzenie nowego krążownika szkolnego ograniczono do minimum, choć można spotkać opinię, że okręt w ogóle nie był opancerzony.

Tak naprawdę chronione pancerzem, niewielkiej grubości 20 mm, były tylko obie grupy komór amunicyjnych, dziobowa i rufowa. Do tego dochodziło stanowisko dowodzenia, które miało pancerz grubości 30 mm (w rzeczywistości były to dwie warstwy po 15 mm). Rura komunikacyjna prowadząca do stanowiska dowodzenia była wykonana też z 20-milimetrowej stali. Zarówno barbety, jak i same wieże w ogóle nie były chronione. Masa całego opancerzenia przyszłej drugiej Jeanne d’Arc wynosiła, bagatela 69 t, co nie wymaga komentarza. Szczątkowy pancerz na pewno nie zabezpieczał okrętu przed pociskami włoskich, a więc potencjalnie nieprzyjacielskich niszczycieli, a w sprzyjających warunkach mógł chronić jedynie przed odłamkami.

W zamian konstruktorzy postanowili zbudować solidnie kadłub. Podzielono go aż na 17 przedziałów wodoszczelnych, oznaczonych literami od A do Q, a dno podwójne wysokości 1,4 m rozciągało się praktycznie na całej jego długości, od 18 do 148 wręgu (wręgi rozmieszczono co 1 m). W przedziałach dna podwójnego przechowywano wodę pitną dla załogi i kadetów, wodę dla kotłów, mazut (maksymalnie 1450 t), oleje i smary, i wszystko co było niezbędne w czasie dalekich rejsów. Wzmocnieniem były też grodzie wzdłużne, choć trudno je uznać za przeciwtorpedowe, gdyż znajdowały się zbyt blisko burt. O solidności z jaką wykonano kadłub niech świadczy fakt, że jego masa wynosiła ponad 3500 t przy wyporności projektowanej 6600 t. Cała konstrukcja kadłuba była nitowana. Nowy krążownik wzorem swoich poprzedników miał świetną dzielność morską. Całkowita wysokość burty na dziobie wynosiła 14,4 m (wolna burta plus zanurzenie, na rufie 10,85). Cechą rzucającą się w oczy po zwodowaniu okrętu była długa i wysoka dwukondygnacyjna nadbudówka z charakterystycznymi promenadami. Mieściły się w niej pomieszczenia wykładowe oraz część kabin mieszkalnych dla wykładowców (było ich 20) i części kadetów (Jeanne d’Arc mogła zabrać maksymalnie 156 słuchaczy).

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 10/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter