Francuski sukces w Australii

Francuski sukces w Australii

Michał Wasilewski

 

 

   26 kwietnia br. władze Australii poinformowały o podjęciu decyzji związanej ze wskazaniem partnera strategicznego dla programu okrętów podwodnych (SEA 1000 Project) nowego pokolenia, następców jednostek typu Collins. Nieoczekiwanie dla dużej części obserwatorów, wybór padł na ofertę francuskich firm DCNS i Thales. Sprawiedliwie trzeba nadmienić, że francuska oferta była jednak od początku postrzegana jako jedna z najciekawszych.

Program okrętów podwodnych typu Collins uruchomiono jeszcze w 1982 roku. Jest to o tyle istotne, bowiem zakończono go dopiero w 2003 roku dostawą ostatnich jednostek (zresztą z blisko 20-miesięcznym opóźnieniem). Wdrożenie tych OP pokazało, niezależnie od zagadnień z problemami technologicznymi australijskich stoczni, ile trwać może pełna realizacja projektu w tak dużej skali. W przypadku nowego programu, SEA 1000, mamy do czynienia z harmonogramem o zbliżonych założeniach. Co intrygujące, nawet biorąc pod uwagę plany dwukrotnego obecnie powiększenia zasobów australijskiej floty podwodnej, z aktualnie używanych 6 jednostek do 12 okrętów nowej generacji, to przyrost finansowych obciążeń jest planowany aż dziesięciokrotnie, z 5 mld w przypadku Collinsów do przynajmniej 50 mld AUD dla nowego przedsięwzięcia.

Plan na lata

Jeszcze w 2009 roku, w ukazującej się systematycznie australijskiej Białej Księdze Obronności, wskazano, że następcy sześciu okrętów podwodnych typu Collins mają charakteryzować się powiększonymi w stosunku do poprzedników rozmiarami, poprawionym zasięgiem i autonomią celem prowadzenia dłuższych działań patrolowych oraz większymi zdolnościami operacyjnymi. Jako zadania przewidziane do wykonania przez flotę podwodną założono: zwalczanie wrogich jednostek podwodnych i nawodnych, wykonywanie uderzeń (Strike), misje wywiadowcze, rozpoznawcze i dozorowe, posiadanie zdolności do prowadzenia walki radioelektronicznej, stawianie zapór minowych oraz wspieranie działań sił specjalnych. 13 grudnia 2011 roku australijski resort obrony ogłosił, że rywalizacja na umowę w projekcie SEA 1000 prowadzona będzie przez trzech czołowych producentów z Europy. Wymieniono wówczas francuski DCNS, niemiecką HDW i hiszpańską Navantię. W dalszym ciągu otwartą kwestią pozostawała forma realizacja programu. Na przysłowiowym stole leżały cztery propozycje:  kupno gotowego okrętu podwodnego, kupno gotowego okrętu podwodnego i jego dostosowanie do wymagań Royal Australian Navy, rozwój w oparciu o jednostki typu Collins oraz opracowanie całkowicie nowej konstrukcji. Wiadomym jednak już było, zgodnie ze strategią wspierania przemysłu poprzez zlecenia wojskowe, iż w ich budowie partycypować ma Australian Submarine Corporation (ASC), w przeszłości lider programu podwodnych Collinsów. Do oceny wariantów, zarządzania projektem technicznym, a potem produkcją, służyć miało tworzone w Adelajdzie Australia’s Future Submarine Systems Centre.W 2012 roku władze przyznały 214 mln AUD na przeprowadzenie etapu prac studialnych. Prace miały przynieść odpowiedź na pytania dotyczące wyboru odpowiedniej technologii i dokonania analizy dostępnych opcji. Pierwszych, nie tylko analitycznych decyzji, spodziewano się w końcu 2013 lub na początku 2014 roku.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 5/2016

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter