From Russia With Love: Orsis T-5000
MAXIM POPENKER
Do niedawna termin „rosyjska broń strzelecka” kojarzył się z masywną budową, niezawodnością osiąganą kosztem elegancji i odpornością na środowisko – choćby marsjańskie. Celność była na dalekim drugim planie. Ale ten stereotyp właśnie ulega zmianie...
W roku 2010 grupa rosyjskich entuzjastów sportu strzeleckiego pod przewodnictwem doświadczonego benchrestera i strzelca precyzyjnego Aleksieja Sorokina, przy wsparciu wyłącznie prywatnych inwestorów, wykupiła niszczejące hale fabryczne w peryferyjnej dzielnicy Moskwy. Niecały rok później, w marcu 2011 roku ruszyła tam unikatowa w skali całej Rosji prywatna fabryka broni strzeleckiej – Promtechnołogia (PT).
Fenomen Orsis
Promtechnołogia, producent karabinów marki Orsis (skrót od słów Orużiejnyje Sistiemy – Systemy uzbrojenia) jest pierwszym całkowicie prywatnym zakładem o takim profilu i działającym na taką skalę w Rosji. A biorąc pod uwagę dotychczas znane produkty rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, również pierwszym, który jest w stanie produkować broń zdolną na naprawdę równych warunkach współzawodniczyć z renomowanymi wyrobami zachodnich firm takich jak Sako, Accuracy International, Steyr, Remington i innymi z najwyższej półki. Główne cele firmy, według prezesa Sorokina, to wytwarzać najnowocześniejszymi metodami i na najnowocześniejszych maszynach broń precyzyjną na poziomie dostępnym dotąd w jednostkowych egzemplarzach na prywatne zamówienia i sprzedawać ją nabywcom prywatnym oraz państwowym służbom uzbrojonym.
Już na poziomie rekrutacji znaczny nacisk kładziono nie tylko na umiejętności, ale także na samodzielność pracowników, na ich samodyscyplinę, dumę z osiąganej jakości – która jest drobiazgowo kontrolowana na każdym etapie budowy karabinu. Właśnie budowy, a nie produkcji. PT, pozbawiona masowych zamówień wojskowych nie musi produkować barachła na masową skalę – ma czas dopilnować, żeby wszystko było zrobione jak trzeba. W odróżnieniu od innych zakładów produkujących masowo, w dyrekcji tej firmy jest wielu strzelców, zdolnych na bieżąco na fabrycznej strzelnicy sprawdzić, czy ich wyroby spełniają stawiane im wysokie wymagania. To widać także w podejściu do klienta – nabywca zamawiający karabin może porozmawiać z fachowcem i bratnią duszą, która zrozumie potrzeby klienta i potrafi dopilnować, by je spełniono. Jak na warunki rosyjskie to przewrót na skalę kopernikańską.
W ciągu zaledwie paru lat działania Orsis wyrobił sobie wysoką markę wśród wymagających rosyjskich strzelców – i tych cywilnych, i służbowych. Wyroby PT przechodzą obecnie badania w kilku elitarnych służbach państwowych. Zaczęło się od FSO (Federalnej Służby Ochrony, rosyjskiego odpowiednika BOR), której Promtechnołogia wymieniła zużyte lufy w zachodnich karabinach wyborowych. Ale największą grupę nabywców Orsisów stanowią cywilni strzelcy, którzy zakupili już około tysiąca karabinów moskiewskiej firmy, od lekkich sztucerów myśliwskich przez precyzyjne varminty i karabiny taktyczne do strzelań dalekodystansowych, aż po wielkie rusznice na afrykańską Wielką Piątkę.
Po sukcesach na rodzimym rynku, Promtechnołogia (używająca za granicą nazwy swojej broni – Orsis) chce wyjść za granice Rosji. Sankcje gospodarcze związane z rolą Rosji w konflikcie ukraińskim jak na razie jej nie dotknęły – zaprocentował upór założycieli, by w żaden sposób nie wiązać funkcjonowania firmy z aparatem państwowym i osobami z nim powiązanymi. Na razie jednak, mimo obecności na imprezach targowych, zawierane kontrakty są raczej skierowane w przeciwnym kierunku: współpracy z firmami zachodnimi, chcącymi sprzedawać swoje produkty na rynku rosyjskim. Wśród partnerów są takie firmy jak amerykańska ArmaLite, z której podzespołów Promtechnołogia buduje karabiny samopowtarzalne systemów AR-15 i AR-10 (lufy wykonywane na miejscu), włoski Marocchi (strzelby Si12) – oraz... austriacki Glock, dla którego PT jest jedynym na świecie zakładem montującym ich pistolety, nie należącym do firmy z Deutsch-Wagram!
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 1/2015