Future Soldier 2010

 


Michał Sitarski, Bartosz Szołucha


 

 

 

Future Soldier 2010

 

 

Odbywająca się co dwa lata, połączona z konferencją, wystawa Future Soldier 2010 – Conference and Exhibition po raz drugi z rzędu gościła w stolicy Czech, Pradze. Ta, objęta auspicjami NATO, impreza jest tematycznie ukierunkowana na problematykę „żołnierza XXI wieku” i wszystkiego, co z tym zagadnieniem jest związane. Tegoroczna edycja, w porównaniu z poprzednią, była niestety znacznie uboższa, jeśli chodzi o prezentacje „narodowych” programów „żołnierza przyszłości”. O ile dwa lata temu można było mówić wręcz o ich wysypie, to w bieżącym roku systemy takie występowały w „ilościach śladowych” – pokazane zostały jedynie – niemiecki IdZ-ES, norweski NORMANS, hiszpański COMFUT, holenderski VOSS (jedynie w postaci ulotek informacyjnych), a także polskie projekty Tytan Grupy Bumar oraz DSS Jaśmin z Teldatu.


 


Choć skromna, jeśli chodzi o dedykowane systemy wojownika XXI wieku, to trzeba przyznać, że praska wystawa była interesująca pod względem oferty nowości wyposażenia osobistego oraz umundurowania – w tym roku stoisk firm oferujących swoje wyroby z tego segmentu rynku było naprawdę dużo. Co ciekawe, na tegorocznej imprezie niemal nieobecni byli producenci uzbrojenia. O ile podczas FS 2008 nieco nowości z tej dziedziny było, to po FS 2010 można odnieść wrażenie, że przyszły wojownik – wbrew popularnemu twierdzeniu Alberta Einsteina – będzie walczył bronią z Českiej Zbrojovki lub Fabryki Broni Łucznik-Radom, a do tego zupełnie pozbawiony będzie wyszukanej amunicji i możliwości wyboru granatów.

Żołnierze przyszłości
Niemiecki Infanterist der Zukunft Erweitertes System i jego komponenty były pokazywane na dwóch stoiskach – koncernu Rheinmetall, który jest integratorem IdZ-ES oraz Blücher Systems GmbH, firmy odpowiadającej za odzież oraz oporządzenie wchodzące w skład systemu. Zademonstrowano dwie ostatnie wersje niemieckiego „żołnierza przyszłości”, który wciąż jest dopracowywany, aby całkowicie zadowolić użytkowników z Bundeswehry. Poza aktualnym wzorem umundurowania z kurtką polową typu „smock” z dużą ilością kieszeni oraz zestawem osłon balistycznych z kamizelką, której część plecowa mieści jądro IdZ-ES, czyli komputer osobisty, radiostację, odbiornik GPS oraz zespół zasilający. Po wizycie na niemieckich stoiskach można było odnieść wrażenie, że system pod względem elektroniki jest już dopracowany (lub bliski dopracowania), a główne zmiany dotyczą rozmieszczenia i sposobu przenoszenia jego komponentów, munduru żołnierza czy właśnie kamizelki kuloodpornej. To właśnie w tych sferach od poprzedniej edycji wystawy nastąpiły największe zmiany – prezentowany na stoisku Rheinmetalla 7,62 mm karabin maszynowy MG4 z systemem celowniczym widzieliśmy już dwa lata temu, a w przypadku 5,56 mm karabinka automatycznego G36 różnicą w stosunku do 2008 roku było założenie celownika elektrooptycznego z przystawką termowizyjną, w miejsce systemu celowniczego, ale sama broń pozostała bez zmian – nadal przystosowana jest do instalacji systemu celowniczego i wyposażona w przyciski nim sterujące. Pokazano również różnego typu plecaki, wchodzące w skład nowego oporządzenia systemu IdZ-ES, osadzane na sztywnej ramie mocowanej do części plecowej kamizelki, na część mieszczącą układy sterujące systemem. Plecaki są dwa – duży transportowy oraz mniejszy plecak patrolowy, oba mocowane na dość nowatorskim systemie nośnym, w którym rama zintegrowana z kamizelką połączona jest z pasem biodrowym (będącym jednocześnie modułowym pasem balistycznym z osłonami bioder, również nowatorskimi, bo przymocowanymi tylko do pasa i luźno opadającymi na biodra), za pomocą dwóch amortyzatorów pneumatycznych, przenoszących obciążenie na biodra. Do niej montowany jest dopiero stelaż wykonany z tworzywa sztucznego, do którego przypinany jest plecak. Ramę można również wykorzystać do przenoszenia dużych przedmiotów (kanistry, skrzynki z amunicją, środki łączności), co umożliwia półka mocowana do jej dolnej krawędzi oraz, również demontowalne, zaczepy taśm mocujących – podobne rozwiązanie zastosowano niemal 40 lat temu w amerykańskim plecaku ALICE. Ilość przenoszonego wyposażenia może zostać zwiększona poprzez dodanie modułowych kieszeni bocznych (do obu plecaków), które można połączyć razem, tworząc dwukomorową torbę-plecak (podobnie, jak w starym brytyjskim oporządzeniu PLCE). Niemiecki system „żołnierza przyszłości” rozwijany jest kompleksowo – od broni, poprzez środki łączności, elektronikę, osłony balistyczne, mundur i wyposażenia, a na drobiazgach (acz istotnych) kończąc. Przykładem może być opracowanie przez firmę Revision Eyewear nowych okularów balistycznych, specjalnie na zamówienie Bundeswehry. W porównaniu do modelu SawFly, który funkcjonuje już od jakiegoś czasu na rynku, nowe „niemieckie” SawFly różnią się kształtem szyby, wydłużonym w kierunku kości policzkowych (co poprawia ochronę oczu), przeprojektowanymi oprawkami (z gustownym napisem BUND) oraz nowym zestawem szyb, w którym żółta została zastąpiona przez bursztynową, również poprawiającą kontrast, ale jednocześnie pozwalającą dostrzec cienkie przedmioty (np. linki potykaczy), co w przypadku poprzedniej było utrudnione. Okulary te są już w wyposażeniu Bundeswehry.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter