Focke-Wulf Fw 187

 


Szymon Tetera


 

 

 

Focke-Wulf Fw 187

 

– samolot którego zabrakło?

 

 

W latach trzydziestych ubiegłego wieku dużym zainteresowaniem konstruktorów cieszyła się koncepcja dwusilnikowego samolotu myśliwskiego. Jedną z najlepiej rokujących konstrukcji opracowanych w tym układzie był niemiecki Focke-Wulf Fw 187. Nie trafił on jednak do produkcji seryjnej, co zemściło się w okresie Bitwy o Wielką Brytanię, kiedy to w arsenale Luftwaffe zabrakło maszyny o podobnych charakterystykach taktyczno-technicznych. Dlaczego zatem Fw 187 nie wzbudził zainteresowania decydentów niemieckiego ministerstwa lotnictwa?


 
 

W okresie przedwojennym III Rzesza dysponowała jednym z najlepiej rozwiniętych przemysłów lotniczych na świecie. Szereg wytwórni zatrudniał wielu zdolnych konstruktorów, którzy opracowywali coraz to nowsze typy samolotów, które nie tylko przewyższały swymi osiągami zagraniczne odpowiedniki, ale i wielokrotnie wyznaczały nowe trendy w zbrojeniach lotniczych. Duże nakłady przeznaczane przez III Rzeszę na zbrojenia lotnicze sprawiały, że większość niemieckich zakładów lotniczych upatrywała swej szansy na rozwój, w opracowaniu samolotów bojowych, którymi byłaby zainteresowana Luftwaffe. Działania takie podjęły także zakłady Focke-Wulf, które z samolotem Fw 159 próbowały swych szans w konkursie na jednosilnikowy samolot myśliwski, a z samolotem Fw 57 na dwusilnikowy samolot niszczycielski (zerstörer). Co prawda Fw 159 posiadał takie nowinki jak zakryta kabina i wciągane podwozie, lecz płat w układzie parasol nie dawał mu szans w konfrontacji z samolotami zbudowanymi w układzie dolnopłata, jakimi były startujące w tym samym konkursie Messerschmitt Bf 109 i Heinkel He 112. Także Fw 57 okazał się niewypałem, gdyż był zbyt duży i zbyt ciężki, przez co nie dość, że cierpiał na brak mocy, to jeszcze jego możliwości manewrowe były bardzo ograniczone. Nic więc dziwnego, że i Fw 57 szybko odpadł z konkursu, w którym zwycięzcą został Messerschmitt Bf 110. Focke-Wulf miał jednak w zanadrzu jeszcze jeden projekt, tym razem jednak samolotu, na który Luftwaffe nie zgłaszała zapotrzebowania. W 1935 r. dyrektor techniczny zakładów Focke-Wulf, inż. Kurt Tank, na własne ryzyko podjął studia nad projektem jednomiejscowego dwusilnikowego samolotu myśliwskiego. Na początku 1936 r., w czasie wystawy lotniczej w zakładach Henschla w Berlin-Schönefeld, K. Tank pokazał przedstawicielom Ministerstwa Lotnictwa Rzeszy – RLM (Reichsluftfahrtministerium), rysunki jednomiejscowego myśliwca napędzanego dwoma silnikami rzędowymi Daimler-Benz DB 600 o mocy maksymalnej 960 KM każdy, dzięki którym samolot miał osiągnąć prędkość 560 km/h. Podobno pod wrażeniem projektu był nawet sam Adolf Hitler, który zawsze interesował się nowinkami w dziedzinie uzbrojenia. Po zapoznaniu się z propozycją, przedstawiciele Urzędu Uzbrojenia RLM (Technischen Amt RLM), ocenili jednak, że dwa silniki w samolocie czysto myśliwskim są marnotrawstwem, w momencie kiedy już wkrótce pojawią się myśliwce jednosilnikowe o podobnych osiągach. Co prawda K. Tank obiecywał większy w porównaniu do maszyn jednosilnikowych zasięg, co umożliwiałoby eskortę bombowców w głąb nieprzyjacielskiego terytorium, ale argument ten został zbity twierdzeniem o zaletach nowych szybkich bombowców, których prędkość miała czynić je nieuchwytnymi dla myśliwców przeciwnika, w związku z czym jakakolwiek eskorta myśliwska była zbędna. Zdając sobie sprawę z błędności takiego rozumowania, K. Tank nie poddał się i ze swoim projektem zgłosił się bezpośrednio do stojącego na czele sekcji rozwoju techniki lotniczej Urzędu Uzbrojenia RLM Obersta Wolframa von Richthofena. Oficer ten zgodził się z twierdzeniem, że prędzej czy później zostaną opracowane myśliwce zdolne przechwytywać nawet szybkie bombowce. Choć wkrótce Richthofen opuścił zajmowane stanowisko, to zdążył przeforsować zamówienie trzech prototypów samolotu pomysłu K. Tanka, który otrzymał od Ministerstwa Lotnictwa Rzeszy oznaczenie typu Fw 187. Pojawił się jednak problem z napędem. Silniki DB 600 znajdowały się dopiero w fazie rozwoju i na dwa lata naprzód wszystkie mające być ukończone w tym czasie egzemplarze tej jednostki napędowej zostały zarezerwowane dla projektów o wyższym priorytecie. W zawartym kontrakcie zapisano więc użycie dostępnych silników Junkers Jumo 210.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo Numer Specjalny 12

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter