Gdyńskie pięcioraczki
Krzysztof Stefański
Tak, tak, były takie! To co, że nikt u nas o nich nie słyszał, a pamiętamy tylko te gdańskie z 1971 roku?... Te gdyńskie, choć nie były tak znane, to dzień ich narodzin i chrztu wielu osobom utkwił w pamięci.
Odbyło się to 29 sierpnia 1964 roku (w sobotę) w suchym doku Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, a „noworodkami-pięcioraczkami” było 5 statków – ewenement na skalę światową. Nigdy bowiem w historii przemysłu stoczniowego nie było jednoczesnego wodowania aż tylu jednostek w trakcie pojedynczego zalania doku.
W połowie lat sześćdziesiątych polski przemysł stoczniowy mógł poszczycić się nie tylko czterdziestokrotnym wzrostem produkcji w porównaniu do roku 1950 i wysunięciem na ósme miejsce w świecie, ale również wieloma pionierskimi osiągnięciami technicznymi. Pięcioraczki to jeden ze znamienitych przykładów.
Na przełomie 1963 i 1964 roku, w czasach kiedy gdyńska „Komuna” była w pełni rozkwitu, postanowiono zwiększyć produkcję, podnieść wydajność pracy, a także wykonać trudny eksperyment: aby w pełni wykorzystać powierzchnię suchego doku wymyślono, że zamiast projektowanych wcześniej dwóch statków i jednej połówki, zbuduje i zwoduje się jednocześnie pięć. Wielką sztuką musiało być przy tym odpowiednie rozmieszczenie ich w doku i umiejętne zaplanowanie pracy. Należało zapewnić front robót na każdej jednostce oraz tak je przygotować, żeby osiągnąć w jednym czasie gotowość do wodowania, z zapewnieniem pełnej pływalności i bezpieczeństwa. Okres poprzedzający to wydarzenie był szczególnie trudny ze względu na spiętrzenie prac przygotowawczych i produkcyjnych (montaż linii wałów, śrub i sterów, próby szczelności, prace konserwacyjno-malarskie, rozbiórka rusztowań itp.), przez co znacznie wzrastała możliwość awarii, czy wypadku. Konieczna była dobra organizacja pracy, żeby można było wykluczyć lub ograniczyć te niekorzystne sytuacje. Ze względu na panującą w doku ciasnotę, sama budowa, szczególnie dla monterów, spawaczy i cieśli była o wiele cięższa i bardziej niebezpieczna niż zwykle.
Twórcą tej całej śmiałej koncepcji był dyspozytor wydziałowy Tadeusz Stachowiak. Opracowaniem całości i wprowadzeniem jej w życie zajął się zespół stoczniowców w składzie: zastępca szefa produkcji ds. kadłubowych inż. Jan Cwynar, starszy technolog Wiesław Macedoński i zastępca kierownika wydziału inż. Henryk Szarmach.
Największymi jednostkami spośród tej piątki były dwa drobnicowce dla Polskich Linii Oceanicznych o nośności 11 600 DWT, mocy silnika 7200 KM i prędkości 16 węzłów. Były to statki przeznaczone do przewozu drobnicy, czyli towarów przemysłowych liczonych w sztukach, w różnych opakowaniach. Pierwszym z nich, o numerze budowy B-41/3, był Traugutt, na cześć
Romualda Traugutta – generała i dyktatora w powstaniu 1863 roku. Matka chrzestna statku, to Anna Kuester, kierownik działu eksploatacji w PLO. Drugi motorowiec Stanisław Dubois upamiętniał znanego lewicowego działacza młodzieżowego. Matką chrzestną została jego żona Kazimiera Dubois. Numer budowy jednostki, to B-41/4. Projektantami i konstruktorami tych drobnicowców byli: mgr inż. Michał Cenian, inż. Władysław Grel i inż. Bronisław Wiatr. Trzecim z kolei statkiem był trawler-zamrażalnia B-18/3 dla „Odry” Świnoujście. Nosił nazwę Płetwal, miał nośność 1300 DWT, moc silnika 2250 KM i prędkość 14 węzłów. Trawlery łowią ryby morskie, a trawlery-zamrażalnie jeszcze dodatkowo je przerabiają i zamrażają. Projektowaniem i jego konstrukcją zajmował się mgr inż. Roman Roguski i inż. Błażej Smoliński. Matką chrzestną była Maria Malinowska, żona zastępcy dyrektora Zjednoczenia Gospodarki Rybnej.
Dwa ostatnie z pięcioraczków, to trawlery Provence Bretagne i Flandre Bretagne o numerach B-27/I/1
i B-27/I/2. Miały nośność 230 DWT, moc 1200 KM i prędkość 13,6 węzłów. Projektanci i konstruktorzy ich to: mgr inż. Jan Kozłowski i inż. Jerzy Straszyński. Matką chrzestną tych jednostek była Jacqueline Collet, córka jednego z właścicieli spółki armatorskiej „E. Lhostellier, E. Dudeffant & R. Rouello” z Lorient.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO nr specjalny 4/2016