Geneza lotnictwa towarzyszącego w Polsce

 


Rafał Białkowski


 


 

Kosztowna pomyłka?

 

Geneza lotnictwa towarzyszącego w Polsce

 

(cz. I)

 


Powstanie i rozwój organizacyjny lotnictwa towarzyszącego przemianowanego przed wybuchem wojny na lotnictwo obserwacyjne są stosunkowo mało znane. W dotychczas wydanych publikacjach są podawane na ten temat bardzo rozbieżne dane, często nieprecyzyjne, czy wręcz zupełnie nieprawdziwe. Celem artykułu jest zatem próba wyjaśnienia tych wątpliwości oraz przedstawienie genezy lotnictwa towarzyszącego w Polsce.


 
 


Koncepcja powołania lotnictwa towarzyszącego, czyli lekkiego lotnictwa współpracy z armią, a ostatecznie obserwacyjnego, pojawiła się w Polsce po zamachu majowym i ponownym objęciu władzy przez Marszałka Józefa Piłsudskiego. Już 27 sierpnia 1926 r. pełniący obowiązki szefa Departamentu IV (Lotnictwa) Ministerstwa Spraw Wojskowych (MSWojsk.) pułkownik Sztabu Generalnego pilot inżynier Ludomił Rayski przedstawił kompleksowy i długofalowy program rozbudowy lotnictwa na lata 1927–1936 (L.dz. 1338/26 Lot. Sz. tj.). Program ten zakładał konsekwentną rozbudowę przez następnych dziesięć lat, tak by w 1936 r. osiągnąć stan 52 eskadr (546 samolotów), w tym: 34 liniowe (357 samolotów), 16 myśliwskich (168 samolotów) oraz 2 niszczycielskie nocne (21 samolotów). Projekt ten jednak nie spotkał się z aprobatą marszałka Piłsudskiego. Na posiedzeniu (konferencji) Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych z inspektorami armii 13 października 1926 r. omawiano sprawy organizacji i planowanego rozwoju polskiego lotnictwa. Referat na ten temat przygotował II wiceminister spraw wojskowych generał brygady Kazimierz Fabrycy. Zdania w toku dyskusji były podzielone. Zwolennikiem realizacji programu rozbudowy był generał dywizji Edward Rydz-Śmigły, który stwierdził nawet, że naszkicowany program uważa jako minimum. Marszałek Piłsudski przychylił się jednak do zdania generała dywizji Mieczysława Norwid-Neugebauera, który oceniał, że należy zatrzymać rozbudowę struktur lotnictwa i najpierw poprawić organizację istniejących już eskadr, a także skoncentrować się na szkoleniu kadr dla lotnictwa. Generał ten trafnie stwierdził, że lepiej jest mieć mniejsze lotnictwo, ale całkowicie gotowe. Podczas konferencji marszałek Piłsudski zwrócił uwagę, że lotnictwo w warunkach wojny ruchowej musi być mobilne i że trzeba przyjąć pod rozwagę pracę lotnictwa w dziedzinie wywiadu i łączności jako bardzo ważny czynnik w pracy wojny. Wnioski z konferencji zaowocowały „Wytycznymi Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych dla organizacji i użycia lotnictwa”, także datowanymi 13 października 1926 r. W wytycznych tych stwierdzono m.in. że: na razie należy dążyć do zupełnego skompletowania 28 eskadr, uważając to za program minimalny. Po osiągnięciu tego winien nastąpić dalszy harmonijny rozwój. (...) Dalszy program rozbudowy lotnictwa ustali GISZ przy współpracy Szefa Sztabu Gen(eralnego), II Wiceministra i Szefa Departamentu IV. Ponadto w wytycznych znalazł się punkt dotyczący zasad użycia lotnictwa w czasie wojny: Lotnictwo w czasie wojny musi przede wszystkiem pracować dla zapewnienia wywiadu i łączności. Na podstawie „Wytycznych...” nazwanych dyrektywami zasadniczymi, Oddział I Sztabu Generalnego opracował pod koniec 1926 r. własne „Wytyczne dla organizacji lotnictwa na rok 1927” (L.9754/Org.). Posiadane eskadry liniowe i myśliwskie zostały nazwane lotnictwem obecnie posiadanych typów, a ich stan w 1927 r. powinien zostać utrzymany na poziomie 28 eskadr (w tym 2 eskadry morskie). Wysiłek organizacyjny miał zostać skierowany na usunięcie braków w istniejących eskadrach i doprowadzenie ich stanów etatowych do 10 samolotów w każdej eskadrze. Taki postulat był koniecznością, gdyż istniejące eskadry były mocno niekompletne. Obok lotnictwa liniowego i myśliwskiego miał pojawić się nowy rodzaj lotnictwa – lotnictwo lekkie dla łączności i bliskiego wywiadu. W zamyśle pomysłodawców lotnictwo to miało być idealnym lekarstwem na wszystkie problemy polskiej aeronautyki. Dotychczas posiadane samoloty liniowe uznano za zbyt ciężkie i zbyt kosztowne, by wypełniać zadania łącznikowe i bliskiego wywiadu. Co najważniejsze, samoloty te wymagały dobrze przygotowanych lotnisk oraz co najmniej składanych hangarów, a w efekcie nadawały się jedynie do użytku na szczeblu armii i Naczelnego Wodza, a nie dywizji i brygady. W stosunku do dotychczasowych eskadr lotnictwo lekkie miało być ruchliwsze, tańsze do wystawienia i utrzymania oraz lżejsze – tak, by nadawało się do bezpośredniego współdziałania z siłami lądowymi w wykonywaniu zadań bojowych: łączności, bliskiego wywiadu i współpracy z artylerią.


Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 4/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter