Gloster Gauntlet

 


Tymoteusz Pawłowski


 


 

Gloster Gauntlet

 

 

W 1939 r. świat ogarnęła wojna. Wojna nowoczesna, o której losach zdecydowało lotnictwo. Jednak większość państw rozpoczynała ją z lotnictwem myśliwskim, które dziś oceniamy jako przestarzałe. Dwupłatowce z odkrytą kabiną i stałym podwoziem były podstawowym wyposażeniem większości armii lotniczych świata. Takie samoloty latały także w RAF.


 
 

 


Choć dziś się o tym zapomina, to włoskie samoloty myśliwskie Fiat CR.42, sowieckie Polikarpow I-15, brytyjskie Gloster Gladiator były używane jako myśliwce aż do połowy wojny. I to na frontach uważanych za priorytetowe! Obok nich – choć na dalekich teatrach działań wojennych – w Syjamie, nad Afryką oraz Bliskim Wschodzie – służyły – jako samoloty myśliwskie – prawdziwie zabytkowe płatowce. Czy zabytkowe? Takie same latały w Europie w 1939 r., będąc wyposażeniem eskadr myśliwskich mniejszych państw. Szczególną estymą cieszyły się brytyjskie samoloty Bristol Bulldog oraz Hawker Fury...

Srebrne skrzydła
Bulldog wykonał pierwszy lot 17 maja 1927 r. Był mały, zwarty, napędzany silnikiem Bristol Jupiter VII i uzbrojony w dwa karabiny maszynowe. Początkowo był prywatnym przedsięwzięciem, mającym odpowiedzieć na RAF-owską specyfikację F9/26 – z grubsza rzecz biorąc – myśliwca obrony strefowej. Początki nie były zbyt udane i dopiero wersja Bulldog Mk IIA stała się wyposażeniem dywizjonów – w 1929 r. Samolot był bardzo manewrowy, wytrzymały i łatwy w utrzymaniu (szczególnie chwalono sobie dogodnie umiejscowione punkty smarowania). Metalowa (emaliowane dźwigary!) konstrukcja sprawiała, że mógł służyć – bez obawy uszkodzeń strukturalnych – także w brytyjskich koloniach o gorącym i wilgotnym klimacie. RAF otrzymał 302 takie maszyny, które – w połowie lat trzydziestych – były wyposażeniem dla 10 dywizjonów myśliwskich. Pewną wadą Bulldoga była jego mała prędkość – 287 km/h (178 mph). Choć był kilkadziesiąt kilometrów szybszy od poprzedników, to wnet wyszło na jaw, że nowoczesne lekkie bombowce mogą go z powodzeniem wyprzedzić i ujść pościgowi. Gdy okazało się, że Bulldog jest „dość wolny” pojawiła się kolejna specyfikacja (F.20/27), której wymaganiom musiały sprostać nowe myśliwce brytyjskie. Miał bowiem powstać samolot zdolny do przechwycenia, w najkrótszym możliwym czasie, przeciwnika lecącego na wysokości 20 000 stóp z prędkością 150 mph. Napędzany fenomenalnym silnikiem Rolls-Royce Kestrel samolot myśliwski Fury był zdolny przekroczyć symboliczną barierę 200 mph (322 km/h). Już wkrótce 230 myśliwcow Fury latało w 6 dywizjonach myśliwskich RAF. Obydwa modele myśliwców odniosły w tym czasie olbrzymi sukces handlowy. Bulldogi stały się podstawowym wyposażeniem myśliwskim Szwecji, Łotwy, Estonii, Finlandii, Danii... Szczególnie jest interesujące to, że jedna eskadra (z dwóch broniących w 1939 r. fińskiego nieba przed sowieckimi bombowcami) była uzbrojona właśnie w Bulldogi, których 18 sztuk zakupiono w 1935 r. Jesienią 1938 r., w czasie kryzysu monachijskiego, Bulldogi stanowiły też wyposażenie RAF. Był to ich łabędzi śpiew i – o ile się zdaje – ich charakterystycznych dla RAF srebrnych skrzydeł nie zdążono już otrzypokryć kamuflażem... Fury okazał się samolotem, którego wpływ na lotnictwo był jeszcze większy. Nie dość, że jest to chyba najpiękniejszy samolot myśliwski świata; nie dość, że zainspirował serię samolotów bombowych i wielozadaniowych; nie dość, że cztery tuziny Fury stanowiło podstawowe wyposażenie Lovackich Grup lotnictwa jugosłowiańskiego (udało im się zestrzelić kilku napastników w kwietniu 1941 r.); nie dość, że w 1941 r. zestrzeliły kilka włoskich bombowców nad Afryką; to – z pewnym „przymrużeniem oka” – można nawet napisać, że wygrały Bitwę o Wielką Brytanię... Hurricane był bowiem u swego zarania niczym więcej niż Monoplane Fury – jednopłatową Furią...


 

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 7/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter