Gorący temat. Depesza Papska, czyli Słowak zawinił – wszystkich chcieli powiesić

Gorący temat. Depesza Papska, czyli Słowak zawinił – wszystkich chcieli powiesić

Jarosław Lewandowski

 

Komisja do spraw rynku wewnętrznego Parlamentu Europejskiego (IMCO) opowiedziała się za złagodzeniem niektórych proponowanych przez Komisję Europejską ograniczeń dostępu do broni palnej – w ramach przygotowywanej nowelizacji unijnej „broniowej” dyrektywy. Odpowiednie głosowanie odbyło się w środę 13 lipca, choć już dzień wcześniej wszystko było wiadomo, bo uzgodniono kompromis.

Co nam grozi naprawdę, tego na razie jeszcze na 100% nie wiadomo, ale można zaryzykować twierdzenie, że nie tak wiele, jakby się wcześniej wydawało. Czyli nie będzie lepiej, ale nie będzie też jakoś wybitnie gorzej – jak zwykle, gdy rządzą umiarkowani socjaliści. Będą nowe przepisy, trzeba się będzie do nich przyzwyczaić. W końcu przeżyliśmy i Niemca, i Ruska, przeżyjemy także okupację luksembursko-brukselską. My damy radę, bośmy nie do takich rygorów nawykli, ale inni mogą mieć ciężko...

Jak widać z porównania propozycji zgłoszonych przez Radę i tych zgłoszonych przez Parlament, największe zmiany dotyczyć będą w sumie zagadnień pobocznych. Takich jak status „brokera” i „dilera” broni, co dla Polski ma znaczenie żadne, bo u nas wszyscy mają obowiązek posiąść odpowiednią koncesję. Albo wypracowania warunków technicznych, jakie mają spełniać pistolety alarmowe, aby nie można ich było przerobić na tzw. „broń ostrą”. Rozdzielono dwie grupy podobnej z pozoru broni – „alarm and signal” będzie od teraz oznaczać broń alarmową wykonaną od początku jako quasi-zabawka na ślepaki, zaś „salute and acoustic” przerobioną na strzelającą ślepakami z broni prawdziwej, w szczególności maszynowej. Ta ostatnia będzie objęta reżimem pozwoleń i śledzenia historii, co dla nas znów nie jest nowością. Sporą część zmian poświęcono warunkom pozbawiania broni cech użytkowych.

Z rzeczy ważniejszych grozi nam zafundowanie cyklicznego odnawiania pozwoleń (co maksymalnie 5 lat), przy czym faktyczna dolegliwość takiego przepisu będzie zależała od szczegółowych przepisów krajowych. Pozwoleniami zostaną objęci także kolekcjonerzy (w Polsce już są) oraz muzea – co nie wydaje się największą uciążliwością z punktu widzenia zwykłego strzelca.

Za to taką uciążliwością z pewnością byłyby zmiany w obrębie tzw. aneksów, czyli listy przyporządkowującej dany rodzaj broni do konkretnej kategorii (A, B, C albo D).

Tu za najbardziej szkodliwe należy uznać pomysły ograniczania pojemności magazynków – choć w propozycji Parlamentu ograniczenie to jest najmniej dokuczliwe ze wszystkich. Komisja postulowała generalne ograniczenie do 6 nabojów, Rada chciała ograniczyć broń długą do 10, a krótką do 20 nabojów, a Parlament łaskawie dopuszcza limit 20 nabojów do każdej broni samopowtarzalnej (nie dotykając broni powtarzalnej, co też jest postępem w stosunku do wcześniejszych pomysłów). Za to Parlament chciałby wprowadzić warunek sprzedaży magazynków – a nawet szerzej: czegoś co jest określone jako „loading device”, a więc obejmuje także łódki, ładowniki oraz taśmy nabojowe – wyłącznie posiadaczom pozwoleń na broń

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 7-8/2016

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter