GOWIND – francuska gwiazda drugiej ligi
Sławomir J. Lipiecki
Maciej Matuszewski
W wojskowości morskiej stosunek koszt–efekt zawsze stanowił (i stanowić będzie) jeden z podstawowych wyznaczników przy projektowaniu nowych platform. Tym samym skład sił morskich jest (zazwyczaj) kompromisem między potrzebami operacyjnymi a możliwościami finansowymi państwa. Także niektóre zadania, takie jak zwalczanie piractwa, kontrola żeglugi czy ochrona rybołówstwa, nie wymagają użycia potężnych okrętów uderzeniowych (np. fregat i niszczycieli). Zwłaszcza na przełomie wieków XX i XXI niektórzy analitycy przepowiadali wieczny pokój, a co za tym idzie przeniesienie środka ciężkości w obrębie zadań sił morskich z czysto bojowych, na zadania patrolowo-antypirackie. Związane z tym ograniczenia finansowania spowodowały renesans jednostek patrolowych i (w późniejszym czasie) okrętów rakietowych klasy korweta. Mniejsze i tańsze, dysponowały także wyraźnie ograniczoną wartością bojową, ale ich efektywność w wypełnianiu powierzonych zadań patrolowo-porządkowych nie ustępowała już tak bardzo większym i droższym fregatom.
Na fali tej tendencji, ówczesna DCNS (obecnie Naval Group) przystąpiła do projektowania jednostek znanych dziś jako seria GOWIND. Finalnie opracowano trzy wersje projektu, począwszy od patrolowca, poprzez korwetę rakietową ASW (Anti-Submarine Warfare, czyli zwalczania okrętów podwodnych) aż po fregatę lekką, przeznaczoną do działań przybrzeżnych LCS (Littoral-Combat Ship). Trzeba przyznać, że w porównaniu z alternatywnymi jednostkami tej klasy (na przykład niemiecką K-130), projekt prezentuje się bardzo przyzwoicie. Przede wszystkim Francuzom udało się uzyskać zdolności zarówno do prowadzenia działań przeciw okrętom nawodnym (AsuW, Anti-Surface Warfare), jak i do zwalczania okrętów podwodnych (ASW), a także podstawowe do obrony przed środkami napadu powietrznego (AAW, Anti-Aircraft Warfare).
Od OPV do FFG
Rodowód korwet ASW (Anti-Submarine Warfare), znanych dziś jako seria GOWIND, wywodzi się wprost od pojedynczej, zbudowanej we Francji na półcywilne potrzeby pojedynczej, pełnomorskiej jednostki patrolowej OPV (Offshore Patrol Vessel), ochrzczonej nazwą „L'Adroit” (P 725). Podłoże jej powstania było typowo biznesowe. Koncern Naval Group (wówczas znany jako DCNS), w ramach działań wyprzedzających potencjalną konkurencję, postanowił zaprojektować stosunkowo niewielką, uniwersalną platformę zarówno na potrzeby rodzimej marynarki wojennej (Marine Nationale), jak i pod kątem eksportowym. Była to klasyczna zagrywka va banque, gdyż projekt i budowę prototypu pokryto z prywatnych środków firmy, bez jakiegokolwiek finansowania zewnętrznego. Jako że budowanie okrętów (szczególnie uderzeniowych) do tanich nie należy, rozpoczęto od stosunkowo prostej konstrukcji patrolowej, korzystając przy tym z pomocy wielu zewnętrznych podwykonawców (i dostawców wyposażenia). Co ciekawe, znaczne ilości komponentów pozyskano znacznie poniżej ich bazowego progu cenowego, a kilka wręcz za darmo (sic!). Co więcej, z czasem okazało się, że Marine Nationale rzeczywiście byłaby zainteresowana pozyskaniem tego rodzaju nowoczesnej jednostki patrolowej. Wstępne zainteresowanie projektem wyraziła ponadto Republika Południowej Afryki, aczkolwiek chęć zaproponowania aż 28 okrętów patrolowych Stanom Zjednoczonym (a konkretnie Amerykańskiej Straży Wybrzeża, czyli US Coast Guard) okazała się klasycznym myśleniem życzeniowym (ostatecznie z pozyskania jednostek zrezygnowała także RPA).
Wysiłki nie poszły jednak na marne, bowiem wkrótce zainteresowana wersją OPV miała okazać się Armada Argentina, a poza tym (czy raczej – przede wszystkim) na bazie kadłuba opracowano już bardziej „bojową”, większą wersję tych jednostek, określanych roboczo jako GOWIND Combat. W pierwszej kolejności opracowano niewielki wariant GOWIND 1000, przeznaczony głównie do misji ASW oraz patrolowych OPV, jednak oficjalnie reklamowany był ten drugi, o wiele bardziej awangardowy, promujący „pełnowymiarową” korwetę rakietową ASW (obecnie znaną jako GOWIND 2500). Poszukując odbiorców, liczono tutaj zarówno na rodzimą Marine Nationale, dla której jednostki tego rodzaju mogłyby być – zdaniem Naval Group – bardzo dobrym uzupełnieniem sił głównych oraz na pomniejsze marynarki wojenne, jednak dysponujące odpowiednim zapleczem stoczniowym i finansowym (francuski koncern od samego początku proponował pełen transfer technologii).
Tymczasem 19 marca 2012 roku do służby wszedł prototypowy OPV L'Adroit (P 725), stając się z miejsca najbardziej wartościowym „patrolowcem” we Francji. Warto wspomnieć, że celowo nie pada tutaj odniesienie do Marine Nationale, gdyż według umowy z Naval Group, francuska marynarka wojenna tylko wypożyczała (w razie potrzeby) jednostkę od producenta. Dzięki wysokiemu stopniowi integracji i automatyzacji (redukującym do minimum liczebność załogi), pojemnym ładowniom oraz napędowi w układzie CODAD (COmbined Diesel And Diesel), a więc opartemu wyłącznie na silnikach wysokoprężnych, jednostka dysponowała bardzo dużą autonomicznością, w tym zasięgiem operacyjnym wynoszącym nawet do 8000 mil morskich przy prędkości 12 węzłów (prędkość maksymalna wynosi ok. 20 węzłów), co jest bezcenne w zadaniach patrolowych. Oznaczało to jednak, że zaopatrywanie w energię elektryczną będzie pochodziło wyłącznie z osobnych, dedykowanych do tego celu agregatów (dwóch głównych Volvo Penta 16L o mocy nominalnej 550 kW każdy oraz awaryjnego Volvo Penta 7L o mocy nominalnej 140 kW). Sumarycznie elektrownia okrętowa wytwarza prąd o łącznej mocy nominalnej 1240 kW, co uznano za zupełnie wystarczające w kontekście jednostki „niebojowej”. Sam napęd stanowią dwa silniki wysokoprężne A.B.C. MTU 12 VDZC 1000 166 o mocy nominalnej 2,7 MW (3750 shp) każdy, sprzężone z dwoma przekładniami redukcyjnymi i dwoma liniami wałów, zwieńczonymi pędnikami w postaci 4-łopatowych śrub nastawnych. W ich strumieniu znajdują się dwie płetwy sterowe dwóch niezależnie pracujących maszyn sterowych. Ponadto istnieje możliwość prostego montażu dodatkowego pędnika strugowodnego o mocy nominalnej 160 kW.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 6/2022