„Gronostaj” i jego bracia. Dozorowce projektu 50
Władimir Zabłocki
„Gronostaj” i jego bracia
Dozorowce projektu 50
(część 2)
Służba ostatnich okrętów proj. 50 pod banderą radziecką dobiegła końca na początku lat 90. Część z nich po dziesięcioleciach spędzonych na tzw. konserwacji została poddana remontom i miała powrócić do służby w charakterze okrętów wsparcia artyleryjskiego. Tak się jednak nie stało i pomimo poniesionych nakładów finansowych zostały złomowane. Część jednostek, które wycofano ze służby wcześniej, doczekała się niechlubnego końca tonąc w basenach portów, czy
będąc celowo osadzonymi na mieliznach. Niektóre z tych ostatnich tkwią tam do dziś – można choćby wspomnieć „półrublówki” z zatoki Rakowaja (na płd. od Pietropawłowska Kamczackiego).
„Gronostaje” trafiły też do innych flot. Jednak i tam nie posłużyły zbyt długo. Natomiast niewątpliwie zapisały się w historii chińskiego budownictwa okrętów wojennych, jako wzorzec do powielania i baza dla własnych projektów.
Dozorowce proj. 50 sprzedawano zagranicznym sojusznikom ZSRR i „krajom zaprzyjaźnionym”. Łącznie 17 okrętów trafiło do: Indonezji (8 szt.), Niemieckiej Republiki Demokratycznej (4), Bułgarii (3) i Finlandii (2). Planowano transfer dodatkowej jednostki do Indonezji, ale po stłumieniu próby przewrotu lewicowych wojskowych i komunistów w 1965 r. oraz odsunięciu od władzy prezydenta Sukarno i przejęciu jej przez prozachodniego Suharto, sprzedaż broni do tego kraju przez ZSRR została wstrzymana.
„Storożewiki” dostarczone Indonezji, Bułgarii (z wyjątkiem ostatniego, proj. 50PŁO, przekazanego w 1985 r. (!) i uzbrojonego m.in. w RBU-2500) i Finlandii, a także dwa z czterech okrętów enerdowskich należały do projektu skorygowanego 50K. Miały one miotacze MBU-600, ale ich uzbrojenie torpedowe było zróżnicowane. Wspomniane dwa dozorowce marynarki wojennej NRD zachowały pierwotną konfigurację systemów bojowych, w tym miotacze MBU-200 i zdwojone wyrzutnie torped DTA-53-50, jednak w trakcie służby zmodernizowano je, doprowadzając do standardu pozostałych. Ostatecznie wszystkie niemieckie „gronostaje” miały takie same wyrzutnie torped, a zamiast zdjętych miotaczy MBU-200 lub MBU-600 otrzymały po cztery wyrzutnie RBU-1200 na nadbudówce dziobowej. Zachowano przy tym miotacze bomb głębinowych BMB-2 i ich zrzutnie na rufie.
Należy też wspomnieć o czterech dozorowcach zbudowanych na podstawie licencji w Chinach. Po dwa okręty powstały w – zmodernizowanych z radziecką pomocą – stoczniach w Szanghaju i Kantonie (obecnie Guangzhou). Jednostki budowano pod okiem specjalistów z ZSRR.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 4/2013