Haenel CR223 kontra V-AR – czyli takich dwóch jak ich trzech, to nie ma ani jednego
Jarosław Lewandowski
Redakcyjny test przechodzą dziś dwa europejskie klony AR-15 z tzw. „tłokowym” systemem automatyki – niemiecki Haenel CR223 oraz czeski V-AR. Pomimo ogólnego podobieństwa różni je kilka rozwiązań szczegółowych: który okaże się lepszy?
Ale dlaczego trzech, spyta ktoś? Już odpowiadam: tym trzecim, skrytym w cieniu, jest najsłynniejszy chyba europejski tłokowy aer, czyli Heckler & Koch HK416, będący dla obu testowanych karabinów jednoznacznym źródłem inspiracji. I to inspiracji czasami dość daleko idącej – choć za każdym razem w nieco innym kierunku. Poza zasadą działania oraz ogólnym układem konstrukcyjnym, mamy tu także zapożyczenia kilku pomysłów szczegółowych. Na przykład zamek wraz z suwadłem Haenela są bliźniaczo podobne do analogicznych części HK416, nieomal współzamienne. Nieomal, bo tolerancje wykonawcze obu firm jednak różnią się od siebie, i zespół ruchomy z HK do komory zamkowej CR wchodzi nieco zbyt ciasno, za to zespół ruchomy CR do komory HK wpada trochę zbyt luźno – ale oba na pewno zadziałają w karabinie konkurencji (pytanie jak długo i czy aby na pewno bez zacięć?). Podobnie zespół tłoka i popychacza, wraz z układem sprężyn i osłon, wykazuje bardzo daleko idące podobieństwo pomiędzy HK a V-AR – różnią się od siebie tylko brakiem uszczelniających pierścieni na tłoku w tym drugim. Za to zespół tłoka w CR oraz zamek i suwadło w V-AR są odmienne do hecklerowskich, i takich mniejszych lub większych różnic, a także mniejszych lub większych podobieństw w obu testowanych broniach można znaleźć więcej.
Jak już wspomniałem, wzorem na którym inspirowali się projektanci CR223 oraz V-AR był karabin Heckler & Koch HK416, a w zasadzie jego cywilna odmiana, czyli MR223 (obecnie już w wersji A3). To rzeczywiście wyjątkowo udana konstrukcja. Wprowadzona na rynek w roku 2005, stanowi twórcze rozwinięcie archetypicznego obecnie karabinu AR-15 (M16/M4) – najważniejszym zmienionym elementem jest system gazowy z tłokiem zewnętrznym, o krótkim skoku, wykorzystujący udany system gazowy karabinu HK G36. Choć zachowano ogólną koncepcję działania automatyki (zasada wykorzystywania energii części gazów prochowych, odprowadzanych przez boczny otwór w lufie), broń zyskała na bezawaryjności i odporności na trudne warunki atmosferyczne. Zmiany objęły także drobne modyfikacje podnoszące funkcjonalność, na przykład broń można zabezpieczyć także z kurkiem zwolnionym – w oryginalnym AR-15 bezpiecznik można włączyć tylko przy kurku napiętym.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 7-8/2015