Helikon-Tex Rangemaster Gear Bag in action

W poprzednim numerze przedstawiliśmy Wam torbę Helikon-Tex Rangemaster Gear Bag od strony technicznej – jako że używamy tych toreb od ponad pół roku, dziś podzielimy się z Wami wrażeniami z ich eksploatacji.
Lotos:
Kontener z gratami – tak powinienem zacząć opowieść o torbie Rangermaster Gear Bag Helikon-Tex.Gdybym napisał, że zabieram mało sprzętu na strzelnicę, tobym skłamał – zawsze był grany plecak, a i tak miałem załadowane ręce gratami. Chociaż początkowo wzbraniałem się przed wielką, kanciastą torbą w rodzaju „dead hooker bag”, to wymiękłem przy tym modelu.
Na pierwszy rzut oka torba Helikona wydaje się olbrzymia i przez to sugeruje, że załaduję ją „po dach”, będzie ważyć tonę (chociaż sama w sobie torba nie jest ciężka!), będę musiał ją targać i gotowa masakra, bo bez kółek i w ogóle… No cóż, wszystko zależy od was, co i jak do niej ładujecie, a jest gdzie! Mamy wielką, główną przestrzeń, którą modyfikujemy za pomocą ścianek-paneli wklejanych na rzepa, a że wszędzie jest velcro, to organizujemy sobie przestrzeń, jak chcemy. Dzięki takiej możliwości ja mieszczę w tej przestrzeni plate carriera z płytami + pas pierwszej linii + hełm Ops-Core + amunicję na trening. Czy to dużo?! Jasne! Kurde, i jaki porządek! Bardzo przypadły mi do gustu kieszenie na wewnętrznej stronie klapy, zwłaszcza ta z siatką, bo szybko widać, co zawiera. Bardzo polubiłem też duże kieszenie na bokach torby, przy miejscach instalacji dość szerokiego pasa nośnego. Kieszenie te są zamykane na suwak (dwukierunkowy) i są bardzo pakowne, od kilku par rękawiczek, puszek, po słuchawki, pakiet medyczny, okulary i mega, megadużo drobnicy. No po prostu są jak małe „wiadra”.
Sama klapa jest substytutem małego stołu! Tak, tak, możecie się zdziwić, ale właśnie tę właściwość/cechę/funkcję polubiłem najbardziej! Dzięki usztywnieniu w zasadzie całej konstrukcji torby, staje się ona moim stołem „roboczym” na strzelnicy. Nie muszę chyba tłumaczyć, że wygoda też jest ważna, a dzięki usztywnieniu w komfortowy sposób można ładować magazynki, odkładać okulary, używać narzędzi i robić wszystko, co sobie wymyślicie. W klapie znajduje się też płaska kieszeń, w której bezproblemowo możesz schować kilka niewielkich tarcz treningowych, notatnik czy mapę, gdybyś planował coś zaplanować (jest też taka płaska kieszeń wmontowana w tylną ściankę torby, ale większa i zamykana rzepem).
Naprawdę, Helikon-Tex się postarał, zafundował nam wygodny kontener na strzelnicę, wszystko w przyzwoitym designie. Moja torba jest w kolorze Wolf Gray, co w zestawieniu z pokrowcem na broń, w tym kolorze daje nam istną petardę (jeśli chodzi o estetykę oczywiście).
Wykonanie całej torby mnie osobiście zaskoczyło, bo to jest po prostu dobra robota, absolutnie świetnie wydane pieniądze na produkt, który długo posłuży. Rangermaster daje nam duże możliwości na wygodną organizację sprzętu i pozwala na zaprowadzenie ładu i porządku w naszych gratach. Dzięki takim możliwościom ja sam skonfigurowałem sobie zawartość torby w taki sposób, że nie ma już takiej sytuacji, że zaskoczy mnie np. brak baterii do słuchawek czy latarki, puszki wytrawnego pasztetu z gęsi, zapalniczki czy 100 sztuk amunicji .223. Ba, nawet lekkiej puchówki mieszczącej się w jednej z zewnętrznych kieszeni. Często też zdarzają się sytuacje, kiedy pakujemy samochód i zabierają się cztery osoby na pokład. Dzięki takiej torbie spokojnie możemy zapanować na porządkiem i elegancko zapakować bagażnik. Pewnie mógłbym pisać i pisać, jak wygodnie zapakować to czy tamto, jak to mam bezpośredni dostęp do gratów itd., ale dla mnie najfajniejszą sprawą jest to, że mam na strzelnicy pojemny kontener z w miarę uporządkowaną zawartością. Bo do superuporządkowanych strzelców to raczej nie należę.
Królik
Tak jak Lotos przez lata używałem plecaka do pakowania sprzętu na strzelnicę i byłoby to nawet dość wygodne, gdyby nie fakt, że aby wyjąć coś aktualnie potrzebnego z dna plecaka, to trzeba było wywalić całą jego zawartość. Widziałem kolegów z ogromnymi torbami LBT, ale one z kolei, choć wyposażone w kółka, wygodne uchwyty i masę bajerów, były dla mnie za wielkie (nie bez powodu nazywają je „dead hooker bag”) i zwyczajnie za drogie (2000 za torbę???).
Idąc za namową kilku kolegów, zaopatrzyłem się w torbę Rangemaster Gear Bag i muszę powiedzieć, że to był dobry ruch. Torba z Helikon-Tex jest zaprojektowana w przemyślany sposób i bardzo dobrze odszyta z topowych materiałów. Pod względem materiałowo-technologicznym bez zarzutu, górna półka. Ma odpowiednie gabaryty, aby zapakować do wnętrza praktycznie wszystko, co jest potrzebne na strzelnicy, albo też i to, co wydaje nam się potrzebne, choć do końca pewności nie ma. Mój rekord pakowania to 29 kg, które dzięki szerokiemu paskowi z poduszką oraz dwóm taśmowym uchwytom do przenoszenia udało się dość komfortowo zatachać do samochodu.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 1-2/2020