Historia budowy okrętów patrolowych projektu 912 cz. 1
Grzegorz Goryński
Historia budowy okrętów patrolowych
projektu 912
(część 1)
Od powstania Wojsk Ochrony Pogranicza na Wybrzeżu w 1946 r. jego dowództwo czyniło starania, aby działania na Bałtyku uczynić efektywniejszymi. Mimo licznych kłopotów Służba Morska WOP, począwszy do 1954 r., sukcesywnie otrzymywała nowe jednostki. Były to m.in. OP-201, trzy okręty patrolowe proj. 9 oraz dziewięć proj. 902. Nie wyczerpały one zapotrzebowania WOP na nowoczesne patrolowce z dwóch powodów: pierwszym były ucieczki z Polski drogą morską, głównie do Danii i Szwecji, a drugim – plany mobilizacyjne na wypadek wojny.
Od powstania Wojsk Ochrony Pogranicza na Wybrzeżu w 1946 r. jego dowództwo czyniło starania, aby działania na Bałtyku uczynić efektywniejszymi. Mimo licznych kłopotów Służba Morska WOP, począwszy do 1954 r., sukcesywnie otrzymywała nowe jednostki. Były to m.in. OP-201, trzy okręty patrolowe proj. 9 oraz dziewięć proj. 902. Nie wyczerpały one zapotrzebowania WOP na nowoczesne patrolowce z dwóch powodów: pierwszym były ucieczki z Polski drogą morską, głównie do Danii i Szwecji, a drugim – plany mobilizacyjne na wypadek wojny.
Na początku lat 60. podjęto starania o pozyskanie nowych okrętów. Mimo pozytywnych opinii o jednostkach proj. 902, dowództwo WOP zdecydowało się na kosztowny eksperyment, w postaci budowy serii patrolowców proj. 912. Ich historia, to pasmo licznych zwrotów i problemów, które w efekcie zaważyły na wyposażeniu okrętów odbiegającym od pierwotnych planów, a także przybliżenie realiów, w jakich musiała funkcjonować Stocznia Marynarki Wojennej.
Ze stoczni do stoczni
W myśl pierwotnych ustaleń okręty patrolowe proj. 912 budować miała Stocznia Północna (SP). Dysponowała ona nie tylko doświadczeniem, ale też odpowiednią kadrą inżynierską i techniczną oraz potrzebnymi do tego środkami. Zakład ten zbudował dla WOP w stosunkowo krótkim czasie patrolowce proj. 902. Wydawało się oczywistym, że kolejne powstaną w tej samej stoczni. Ostatecznie tak się jednak nie stało, mimo że SP przystąpiła już do realizacji tego programu. Dlaczego? Nie zachowały się dokumenty, które wyjaśniłyby przyczyny takiej decyzji. Można tylko snuć hipotezy. Ustalenia zapadły zapewne na wysokim, rządowym szczeblu.
Już w połowie września 1963 r. odbyło się spotkanie przedstawicieli obu zakładów w sprawie przejęcia przez Stocznię Marynarki Wojennej (SMW) produkcji jednostek proj. 912. Ustalono na nim, że SP wykona trasowanie i szablony, które zostaną natychmiast przyjęte przez SMW, przekaże jej począwszy od stycznia 1964 r. znajdujące się w magazynie materiały na kadłub nowego okrętu, a te które zostaną dostarczone po tym terminie, SMW przejmie na drodze cesji zamówień złożonych przez SP. Zdecydowano także o innych kwestiach. Dotyczyły one wykonania przez SP nadbudówki i mebli z hydronalium, wizytacji głównego technologa SMW w sprawie przejęcia istniejącej dokumentacji oprzyrządowania i procesów technologicznych oraz dostaw kooperacyjno-zaopatrzeniowych. Ustalono też, że SP w miarę potrzeb i możliwości udzieli SMW konsultacji technicznych w okresie budowy prototypu. Ponadto SMW zażądała przekazania 21 pracowników: 2 technologów i 1 budowniczego (inżynierów lub techników), od 6 do 8 monterów kadłubowych, 4 spawaczy, 4 ślusarzy wyposażeniowych i 4 elektryków. Notatkę kończy niejasny zapis: powyższe terminy są ustalone przy założeniu, że Uchwała Rządu w sprawie budowy jedn. projektu „912” przez Stocznię Mar. Woj. wejdzie w życie w trzecim kwartale 1963 r. Dlaczego w trzecim kwartale, skoro był już 18 września, czyli prawie jego koniec? Na uwagę zasługuje również wynikająca z pisma informacja, że SMW nie była wystarczająco przygotowana do realizacji tego zadania.
Istotnego przyśpieszenia program nabrał w grudniu 1963 r., za sprawą pisma Głównego Inspektora Techniki i Planowania Sztabu Generalnego adresowanego do dowódcy Marynarki Wojennej. Generał dyw. Marian Graniewski informował w nim wadm. Zdzisława Studzińskiego, że za sprawą decyzji Komisji Planowania przy Radzie Ministrów budowa w SMW okrętów dozorowych proj. 912 dla potrzeb MSW została włączona do Uchwały Rządu o planie dostaw dla Sił Zbrojnych na 1964 oraz Uchwały Rządu o specjalnym planie inwestycyjnym na ten sam rok. Graniewski zwrócił się więc do dowódcy MW o wydanie swoim podwładnym odpowiednich poleceń dotyczących przygotowania i rozpoczęcia budowy okrętów w SMW oraz przejęcia z SP dokumentacji, materiałów i dostaw kooperacyjnych, według przyjętego zakresu pomocy resortu przemysłu ciężkiego dla SMW.
Dokument pod nazwą Szczegółowy zakres pomocy resortu przemysłu ciężkiego dla przygotowania produkcji okrętów dozorowych typu 912 na Stoczni Marynarki Wojennej sankcjonował w treści uzgodnienia poczynione 18 września 1963 r. przez przedstawicieli SP i SMW. Ponadto zobowiązywał on Centralne Biuro Konstrukcji Okrętowych nr 2 (CBKO-2) do stałego nadzoru konstruktorskiego podczas budowy okrętów oraz nakazywał Biuru Projektowemu Prozamet opracowanie do końca marca 1964 r. dokumentacji na roboty budowlano-montażowe w SMW, w oparciu o założenia przedstawione przez MW.
W kwestii przeniesienia z SP produkcji okrętów 912 wypowiedziało się w połowie stycznia 1964 r. także Zjednoczenie Przemysłu Okrętowego (ZPO) w Warszawie. Informowało ono dyrektora SP Henryka Pazderskiego, że w tej sprawie nie będzie odrębnej uchwały (chociaż była), dokumena kwestie z tym związane ujęte zostaną w Uchwale Rządu o Narodowym Planie Gospodarczym na 1964 r. Zobowiązano dyrektora SP do niezwłocznego załatwienia sprawy formalnego i praktycznego przekazania produkcji jednostek „912” do SMW. Przekazanie to winno obejmować w formie scedowania umów na ich budowę wraz z zamówieniami materiałowymi i kooperacyjnymi. Dyrektora zobowiązano także do ustalenia zakresu i formy pomocy, którą SP może udzielić SMW przy uruchamianiu budowy okrętów.
Wystąpienie ZPO zakończyło biurokratyczny proces decyzyjny skutkujący przekazaniem budowy patrolowców proj. 912 z SP do SMW. Wydawane instrukcje „centrali” jednoznacznie wskazują, że SMW nie była przygotowana do tego zadania i musiała posiłkować się wsparciem stoczni z Gdańska. Takie rozwiązanie skłania do sformułowania tezy o podjęciu przez rząd działań mających wesprzeć (tj. dać możliwość dalszego rozwoju) SMW.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 12/2013