„Hotel” zastąpi „Echo”. Nowa wersja C-130 Hercules dla polskiego lotnictwa

„Hotel” zastąpi „Echo”. Nowa wersja C-130 Hercules dla polskiego lotnictwa

Mariusz Cielma, Michał Gajzler

Decyzja Ministerstwa Obrony Narodowej o pozyskaniu amerykańskich samolotów transportowych C-130H Hercules nie jest niespodzianką, należała bowiem do grupy wypracowanych i mających mocne, merytoryczne podstawy. Wymiana pokoleniowa polskich średnich samolotów transportowych jest technicznie konieczna, ewolucyjna dla załóg i techników, mająca oparcie również w kompetencjach polskiego przemysłu w zabezpieczeniu ich eksploatacji. 14 kwietnia 2021 roku szef MON Mariusz Błaszczak poinformował o podpisaniu umowy na pozyskanie w ramach amerykańskiego programu grantowego Excess Defense Articles pięciu samolotów C-130H. Maszyny te trafią oczywiście do 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu, a przylot pierwszej z nich minister zapowiedział na rok bieżący.

Polskie lotnictwo wojskowe wykorzystuje samoloty C-130 Hercules od ponad dekady. Chociaż przymiarki i próby pozyskania transportowców średniej klasy trwały faktycznie od lat 90., na szczęście jednak nie zdecydowano się na przejęcie proponowanych wówczas przez Amerykanów C-130B. Dosyć sprawnie natomiast na początku XXI wieku zakupiono pierwsze 8 lekkich samolotów transportowych C-295M CASA. Jednak dla uzyskania oczekiwanych zdolności, tym samym optymalnego składu floty transportowej, brakowało maszyn, których symbolem w zachodnim lotnictwie był i pozostaje do dziś C-130 Hercules. Kwestia „zachodu” nie jest tu przypadkowa, od 1999 roku Polska i jej siły zbrojne wchodzą w skład NATO. Sojusz to nie tylko wzmocnienie terytorialnego bezpieczeństwa naszego kraju, ale także i duże prawdopodobieństwo udziału Wojska Polskiego w misjach zagranicznych. Bardzo szybko się o tym przekonano. Po terrorystycznych atakach na Stany Zjednoczone we wrześniu 2001 roku, na horyzoncie pojawiła się misja w Afganistanie. Początkowo dla WP nie była ona tak istotnym obciążeniem, co zmieniło się jednak w kolejnych latach. Jeśli dodamy do tej listy ambitną politycznie i wojskowo operację w Iraku, czy trudną logistycznie misję w Czadzie (Unii Europejskiej, a potem ONZ), widzimy jak znacząco w XXI wieku wzrosła obecność polskiego żołnierza poza granicami kraju. Zakup samolotów transportowych C-295M nie rozwiązywał polskich potrzeb, szczególnie tych dotyczących posiadania mostów powietrznych z kontyngentami.

W latach 2002–2003 analizowano przejęcie sześciu eks-brytyjskich samolotów C-130K (K-30). 22 czerwca 2004 roku minister obrony narodowej formalnie poinformował o decyzji przejęcia C-130K/K-30 za środki z amerykańskiego programu finansowego (bezzwrotna pożyczka) Foreign Military Financing. Brytyjskie Herculesy były jednak w nie najlepszej kondycji i specyficznie wyposażone. Szukano więc innego rozwiązania. 10 stycznia 2006 roku podpisano aneks do umowy, w którym to C-130K zastąpiono transportowcami C-130E pochodzącymi z nadwyżek sprzętowych USAF. Kolejne aneksy spowodowały, że wartość transakcji wzrosła do 98,4 mln USD. Kolejną umową o wartości 11 mln USD zapewniono wstępne wsparcie eksploatacji.

C-130E przeznaczone dla Polskich Sił Powietrznych były już ówcześnie stosunkowo wiekowe, bowiem zbudowane zostały w 1970 roku. Były to egzemplarze o numerach seryjnych: 70-1273 (polski numer taktyczny 1501), 70-1262 (1502), 70-1272 (1503), 70-1276 (1504) i 70-1263 (1505). Maszyny te do czerwca 2004 roku wykorzystywane były przez 43. Skrzydło Transportowe USAF, ale charakteryzowały się nalotem rzędu 19–20 tys. godzin. Samoloty C-130E przed przekazaniem polskiej armii przechodziły przeglądy strukturalne (Programmed Depot Maintanance, PDM) w zakładach L-3 Communications, w trakcie których naprawiano stwierdzone niesprawności.

24 marca 2009 roku w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu wylądował pierwszy polski C-130E (nr 1501). Pierwszy lot operacyjny na tym typie transportowca wykonano 17 sierpnia 2009 roku, a w grudniu 2009 roku wykonano pierwszy lot do Afganistanu. Było to znaczne wsparcie przede wszystkim dla C-295M, wykonujących większość swoich zadań z myślą właśnie o odległych polskich kontyngentach wojskowych. W odróżnieniu od CASA, C-130E mógł wykonać bezpośredni lot po trasie Powidz – Bagram i pomimo istotnych wyzwań (wysokość nad poziomem morza afgańskiego lotniska, góry o wysokości do 3200 m w pobliżu lotniska, wysoka temperatura), w końcu realizowano misje transportowe z ładunkiem kilku ton czy kilkudziesięciu ludzi w jednym locie. Do sierpnia 2011 roku polskie C-130E mogły pochwalić się już łącznym nalotem 1200 godzin. Ostatni samolot dostarczono do Polski 23 lipca 2012 roku (nr 1505). Warto dodać, że w latach 2009–2012 wykorzystywano w lotnictwie transportowym również trzy C-130E wypożyczone w różnych okresach od USAF (nr. taktyczne 1506, 1507 i 1508). Przejęcie Herculesów związane było także z dużymi inwestycjami w bazę lotniczą w Powidzu, gdzie tylko do 2012 roku planowano wydatkować na ten cel 620 mln PLN, a jego najbardziej widoczną częścią stał się ogromny hangar przeznaczony dla dwóch C-130.

Pięć C-130E, pomimo tego, że wiekowych, dało na lata nowe możliwości i rozwiązało sporą część problemów transportowych Sił Powietrznych. Prócz mostów powietrznych utrzymywanych z polskimi kontyngentami wojskowymi, samoloty Hercules wielokrotnie wykorzystywano w mniej cyklicznych akcjach. Wykonywano loty na misje humanitarne (np. Albania w 2010, Nepal w 2015 czy Liban w 2020 roku), ewakuowano polskich obywateli i placówki dyplomatyczne (ambasady w Libii i Iraku, repatrianci z Ukrainy), Herculesy towarzyszyły polskim F-16 – od misji w Kuwejcie, poprzez ćwiczenia w Izraelu, a skończywszy na znanych przez wszystkich ćwiczeniach Red Flag na Alasce (2012 rok), gdzie odgrywały także swoją rolę w operacyjnych scenariuszach. C-130E był również kluczowym elementem polskiego kontyngentu wojskowego wspierającego Francję w misji w Republice Środkowoafrykańskiej (2014 rok), działając w oparciu o bazę Orleans-Bricy (BA 123). Nie sposób przypomnieć wszystkich misji szkoleniowych, wspierających działania w kraju i przeprowadzonych wespół z amerykańskimi C-130 (w ramach transportowych Aviation Detachment), szkoleń z polskimi wojskami powietrznodesantowymi i specjalnymi. Chociaż więcej misji naturalnie wykonują liczniejsze C-295M – konie robocze 3. Skrzydła, ale to Herculesy stały się końmi pociągowymi polskiego lotnictwa transportowego.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 5/2021

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter