3. Dywizja Piechoty na Wale Pomorskim

Mikołaj Łuczniewski
Gdy w styczniu 1945 r. ruszyła operacja wiślańsko-odrzańska Armii Czerwonej, wydawało się, że los Niemiec jest już przesądzony. 1. Front Białoruski (1. FB) jak ogromny walec nieubłaganie parł ku Berlinowi. Gdy pod koniec miesiąca radzieckie wojska pancerne dotarły pod Piłę, nacierające w Prusach wojska 2. Frontu Białoruskiego (2. FB) dochodziły dopiero do linii Wisły. Szybko powiększała się luka między tymi frontami, zagrażając bezpieczeństwu prawego skrzydła 1. FB. Chcąc zapobiec tragedii, jego dowódca, marszałek Gieorgij Żukow, postanowił wprowadzić w ową lukę oddziały 1. Armii Wojska Polskiego (1. AWP). Polacy mieli nacierać w ślad za wycofującymi się, luźnymi grupami nieprzyjaciela. Następne dwa tygodnie pokazały, że w głębi lasów Pomorza na Polaków czekali nie chcący się poddać, rozbici Niemcy, lecz dobrze uzbrojone, zdeterminowane oddziały skryte za umocnieniami Wału Pomorskiego.
Prolog
W szeregach 1. AWP nacierała wówczas 3. Dywizja Piechoty (3. DP) im. Romualda Traugutta, dowodzona przez płk. Stanisława Zajkowskiego. Sformowana rok wcześniej w Sielcach nad Oką, wyruszając na Pomorze miała na swoim koncie m.in. walki stoczone na przyczółku czerniakowskim, gdy we wrześniu 1944 r. trauguttowcy (jak od patrona dywizji nazywano jej żołnierzy) forsowali Wisłę, chcąc przyjść z pomocą powstańcom warszawskim.
Wkrótce po ustaniu walk o Bydgoszcz, w nocy z 27 na 28 stycznia 1945 r. do dowódcy 1. AWP, gen. Stanisława Popławskiego, przyszła dyrektywa marsz. Żukowa, określająca nowe zadania w przyszłej operacji. Chociaż 3. DP dopiero zakończyła walki o Bydgoszcz, a reszta 1. AWP docierała do tego miasta, zgodnie z zamysłem dowódcy 1. FB polskie oddziały miały już następnego dnia wyruszyć w kierunku Jastrowia i Widuchowej, by 9 dni później wyjść nad Odrę. W czasie tego manewru prawym sąsiadem miała być 70. Armia 2. FB, z którą styk miała zabezpieczać 3. Armia Uderzeniowa, ponadto na prawo od 1. AWP, równolegle z nią miał nacierać 2. Korpus Kawalerii Gwardii.
Gen. Popławski postanowił ugrupować 1. AWP w dwie kolumny marszowe. W prawej (północnej) kolumnie, wzdłuż osi: Stary Dwór – Świdwie – Iłowo, maszerowały 1. DP i 3. DP, 1. Brygada Kawalerii (1. BKaw.), 1. Brygada Pancerna (1. BPanc.) oraz większość jednostek artylerii 1. AWP. Lewą kolumnę tworzyła 4. i 6. DP, poruszające się po osi: Wąwelno – Drożyska Wielkie – Górzna. Wzmocnienie prawego skrzydła 1. AWP wynikało z potrzeby zatrzymania ewentualnych ataków niemieckich z Pomorza. Nikt nie przewidywał mającej nastąpić za kilka dni tragedii – gen. Popławski powtarzał za marsz. Żukowem w wydanych rozkazach, że polskie oddziały miały poruszać się na zachód w kolumnach marszowych, gotowe do rozwinięcia się w przypadku napotkania luźnych grup Niemców, które miały czepiać się przypadkowych, nieprzygotowanych linii, usiłując zatrzymać dalsze posuwanie naszych wojsk na zachód.
Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 4/2016