40 lat programu Sojuz-Apollo

40 lat programu Sojuz-Apollo

Waldemar Zwierzchlejski

Większość ludzi uważa, że praprzyczyną przedsięwzięcia wspólnego amerykańsko-radzieckiego projektu Sojuz-Apollo, była poważna awaria statku księżycowego Apollo-13 w kwietniu 1970 r. Owszem, Związek Radziecki wyraził wówczas gotowość skierowania swych statków w rejon początkowo planowanego miejsca wodowania kapsuły ciężko uszkodzonego statku, gdyż Amerykanie nie mieli tam wówczas żadnej jednostki, jednak wodowanie zrealizowano w końcu w innym miejscu i do okazania żadnej pomocy nie doszło. Również doszukiwanie się jego genezy w thrillerze SF „Marooned” (Porzuceni) z 1969 r., opowiadającym o awarii amerykańskiego statku, którego załogę ratują wspólnie astronauta amerykański i radziecki kosmonauta, w najmniejszym stopniu nie odpowiada prawdzie. Jaka była rzeczywistość?

Współpraca – ale jaka?
Pierwsza dwustronna umowa o współpracy w kosmosie, zawarta pomiędzy NASA a Akademią Nauk ZSRR została zawarta jeszcze 8 czerwca 1962 r., w samym środku trwania zimnej wojny. Oczywiście do żadnej realnej współpracy nie doszło, wkrótce kryzys kubański spowodował wzrost światowego napięcia aż do progu III wojny światowej. Niemniej jednak, w 1963 r. prezydent John F. Kennedy zaproponował Nikicie Chruszczowowi nie mniej, ni więcej, tylko wspólną realizację załogowego programu księżycowego. Propozycja ta została oczywiście odrzucona – radzieckie rakiety i ośrodki kosmiczne miały zbyt wiele wspólnego z techniką i infrastrukturą militarną. Przez całe lata wszelkie kontakty ograniczały się do absolutnego minimum, żaden wspólny program nie był realizowany, ani nawet planowany. Aż nadszedł 1970 r. W styczniu z planowanych dziesięciu lądowań księżycowych skreślono ostatnie, a we wrześniu dwa kolejne. NASA została postawiona w sytuacji, w której miała już zapłaconą produkcję trzech statków kosmicznych i kilku rakiet nośnych dla nich, jednak nie miała finansów na przeprowadzenie ich lotów. I wówczas w NASA powstał pomysł zrealizowania wspólnych lotów z sowietami.
31 lipca 1970 r. szef NASA dr Thomas Paine skierował list do akademika Mstisława Kiełdysza, który był wówczas prezydentem Akademii Nauk ZSRR. Co prawda to nie Akademia Nauk zajmowała się w Kraju Rad kosmosem, jednak faktyczni wykonawcy byli wówczas utajnieni. W piśmie tym Paine sugerował stworzenie jednolitego systemu cumowania, aby umożliwić w przyszłości niesienie pomocy dowolnym statkom. Trzeba w tym miejscu wspomnieć, że choć oba używane wówczas statki, tj. Apollo i Sojuz były wyposażone w aktywny system oparty na idei pręt-stożek, to zarówno ich rozmiary, jak i wszystkie inne systemy wykluczały możliwość połączenia. Jeszcze dalej Paine poszedł w liście z 4 września – wprost zaproponował Rosjanom lot ich Sojuza do planowanej na 1973 r. stacji orbitalnej Skylab. Kiełdysz, który był wielkim stronnikiem rozwoju kosmonautyki w ZSRR (aktywnie działał w pierwszych latach ery kosmicznej, głównie w zakresie mechaniki niebieskiej), po uzyskaniu zgody samego Leonida Breżniewa na współpracę z Amerykanami, odpowiedział 23 września Paine’owi, proponując spotkanie specjalistów w Moskwie. Od tej chwili wydarzenia nabrały tempa.

Pełna wersja artykułu w magazynie  Lotnictwo 7/2015

 

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter