IDEF’11
Miroslav Gyűrösi
IDEF’11
Cz. I: Wozy bojowe
W kompleksie wystawienniczym Tüyap, w największym mieście Republiki Turcji – Istambule, odbyła się w dniach 10–13 maja 2011 r., jubileuszowa, dziesiąta edycja wystawy przemysłu obronnego IDEF (International Defence Industry Fair).
Turcja, ze względu na swe strategiczne położenie, od wieków ma ogromne znaczenie polityczne i militarne, od kilkudziesięciu lat rośnie także jej znaczenie ekonomiczne, i to nie tylko jako wielkiego producenta żywności oraz miejsca wypoczynku setek tysięcy europejskich turystów, ale także kraju rozwijającego się przemysłu, z ambicjami na dorównanie światowym potęgom technologicznym. Jest to wszak jedna z dwudziestu największych gospodarek świata. O realnych możliwościach każdego kraju wiele może powiedzieć także wielkość produkcji lokalnego przemysłu obronnego i jej jakość. Dziś zakres i skala przedsięwzięć realizowanych w tej dziedzinie przez tureckie instytucje i przedsiębiorstwa jest dla dziennikarza z Europy Środkowej, zajmującego się problematyką obronną, wprost niewiarygodna. Specyfiką rynku jest także fakt, że Turcja przy współpracy międzynarodowej, a szczególnie dzięki transferowi technologii, nie orientuje się na partnerów z jednego rejonu świata czy też kręgu politycznego – współpracuje nie tylko ze swymi historycznymi, czasem od wieków, partnerami w zakresie przemysłu obronnego, czy szerzej – wojskowości, ale także mnóstwem nowych, z którymi relacje nawiązano w ostatnich latach. Turcy mają ogromne ambicje i wkładają ogromny wysiłek w realizację swych planów. Dziś jest to jeden z nielicznych krajów na świecie całkowicie samowystarczalnych pod względem żywnościowym, a także wielu surowców naturalnych, dążący do uzyskania samowystarczalności w zakresie technologii obronnych oraz produkcji uzbrojenia i wyposażenia dla sił zbrojnych i służb ochrony porządku publicznego. Z racji wzrostu zdolności produkcyjnych i nowo pozyskanych możliwości technologicznych, stale rośnie także znaczenie Turcji jako eksportera uzbrojenia. Sukcesy rynkowe mają bezpośrednie przełożenie na nakłady przeznaczane na prace badawczo-rozwojowe, ale – co należy podkreślić – choć Turcja ma potężne siły zbrojne, nie są one ich wyłącznym beneficjentem. Tureckie firmy w tym segmencie rynku (zawsze ściśle związanym z polityką zagraniczną) zaczynają stanowić realną konkurencję. Wszystko świadczy o tym, że ten trend nie wygaśnie, a rola Turcji na światowych rynkach uzbrojenia będzie nieustannie rosnąć. Firmy z tego kraju zaczynają coraz śmielej wkraczać do sektora najbardziej zaawansowanych technologii militarnych i pracują nad wieloma kompleksowymi programami systemów uzbrojenia „z górnej półki”, o różnorodnym przeznaczeniu. Turecki przemysł obronny nie koncentruje się na wybranych dziedzinach, ale stara się dziś realizować projekty z myślą o wszystkich rodzajach wojsk. Koronnym przykładem, pomimo gorących dyskusji wokół sensowności przedsięwzięcia, może być program własnego czołgu podstawowego. Zawsze konstrukcja taka jest doskonałą wizytówką możliwości „zbrojeniówki” każdego kraju. Tu Turcy stopniowo budowali swe kompetencje, zaczynając od modernizacji czołgów M60 do standardu M60T, potem przygotowując modernizację Leoparda 2A4, aż po opracowanie perspektywicznego czołgu podstawowego Altay we współpracy z przemysłem Republiki Korei. Wszystkie te czołgi, czy też raczej oryginał M60T, demonstrator technologii Leoparda 2 Next Generation oraz makietę Altaya, można było zobaczyć na stambulskiej wystawie.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2012