IDET 2011
Andrzej Kiński, Michał Sitarski
IDET 2011
W cieniu kryzysu i Białej Księgi
Jedenasta edycja IDET-u, która odbyła się w dniach 10–13 maja, dobitnie pokazała, że postępujący spadek znaczenia brneńskich targów stał się faktem. Od kilku lat, organizowane przez Veletrhy Brno, a.s., Międzynarodowe Targi Techniki Wojskowej i Bezpieczeństwa mają już wyłącznie znaczenie lokalne. Bezsprzecznie są one wydarzeniem w Republice Czeskiej, szczególnie, jeśli uwzględnimy bardzo mocno widoczną w bieżącym roku tendencję do przeniesienia punktu ciężkości z zagadnień stricte militarnych, na związane z szeroko pojętym bezpieczeństwem, o czym może świadczyć integracja z Międzynarodowymi Targami Techniki Pożarniczej i Sektora Bezpieczeństwa PYROS/ISET

Chociaż w połączonych przedsięwzięciach IDET-PYROS/ISET wzięło udział 369 firm z 26 krajów, to jednak absolutną większość stanowiły firmy zarejestrowane w Republice Czeskiej, nawet jeśli reprezentowały one partnerów (często kilku lub kilkunastu) zagranicznych. Bardzo skromnie reprezentowane były nawet firmy z sąsiedniej Słowacji, na tle których zupełnie nieźle wypadały polskie – także zresztą nieliczne – stoiska (o czym dalej). Cała „komercyjna” część IDET-u zmieściła się w tym roku w tylko jednej, co prawda nowej i bardzo przestronnej, hali. Całą okrągłą halę Z – jeden z symboli brneńskiego centrum targowego – zajęła ekspozycja Armii Republiki Czeskiej, kolejną – wystawa PYROS/ISET, na której także dominowały wystawy służb podległych praskiemu Ministerstwu Sprawa Wewnętrznych. Spadek znaczenia IDET-u jest w dużym stopniu związany z niewielkimi potrzebami, gruntownie zrestrukturyzowanej i uzawodowionej (od 1 stycznia 2005 r.) AČR, która nie planuje w najbliższych latach poważniejszych przedsięwzięć akwizycyjnych (zakładając, że myśliwce Gripen pozostaną w służbie po 2015 r.). Swój wpływ na skalę targów ma także kryzys ekonomiczny, który w Czechy uderzył znacznie bardziej dotkliwie, niż w Polskę, ale także bieżący brak stabilizacji politycznej – oponenci z różnych stron politycznej barykady często podnoszą w codziennej walce kwestie nieprawidłowości w niemal wszystkich większych przetargach organizowanych przez Ministerstwo Obrony, z aferą łapówkową towarzyszącą wyborowi kołowego transportera opancerzonego Pandur II 8x8 na czele. Ostatnio zaś emocje budzą także problemy techniczne trapiące samoloty transportowe CASA C-295M, zakupione w 2009 r. bez przetargu, co również do dziś jest przedmiotem krytyki i podejrzeń o korupcję. To zresztą nie jedyne „wojskowe” tematy, które regularnie pojawiają się na pierwszych stronach czeskich gazet i paskach informacyjnych stacji telewizyjnych. IDET miał stać się także miejscem prezentacji Białej Księgi o Obronności, ale podczas konferencji prasowej, zorganizowanej podczas pierwszego dnia targów, omówiono jedynie jej główne tezy, a sam dokument in extenso został opublikowany dopiero 18 maja 2011 r., wcześniej – z powodu innych ważnych problemów – czeski rząd nie zdołał przyjąć dokumentu. Choćby z jego lektury wynika, że w najbliższych latach nie należy spodziewać się poprawy sytuacji finansowej resortu obrony (w 2011 r. najmniejszy budżet w historii – 1,25% PKB, wcześniej nie było to mniej niż 1,4%), a jeśli chodzi o uzbrojenie i sprzęt wojskowy należy raczej oczekiwać dalszej redukcji, a nie nowych zakupów. W najbliższych latach (do 2020 r.) mają zostać wycofane m.in. bwp BVP-2, śmigłowce bojowe Mi-24, przeciwlotnicze zestawy rakietowe Kub, a także – to duże zaskoczenie – podsystem pasywnego wykrywania i śledzenia celów powietrznych oparty na stacjach rozpoznania radiotechnicznego. Nadal niejasna jest sprawa kontynuacji eksploatacji samolotów Gripen, których okres leasingu upływa w 2015 r. Wśród możliwych opcji jest jego przedłużenie lub wykupienie maszyn na własność, ale silne jest lobby naciskające na zakup Eurofighterów z drugiej ręki. Gdyby miał zostać ogłoszony nowy przetarg, musiałoby to nastąpić bardzo szybko...
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2011