„Indyk” z Gdyni
Janusz Janik
„Indyk” z Gdyni
30 lat trałowców projektu 207
Opracowanie i budowa trałowców projektu 207 stanowiła dla polskiego przemysłu lat 70. nie lada wyzwanie. Nasze „plastusie” były jednymi z pierwszych w świecie specjalizowanych jednostek przeciwminowych zbudowanych z tworzyw sztucznych. O problemach, z którymi zderzyli się okrętowcy, piszemy w tym artykule.
Trudno sobie wyobrazić konflikty zbrojne na morzu bez użycia broni minowej. Ze względu na bardzo duże możliwości bojowe, można ją zastosować w operacjach obronnych i zaczepnych. Miny morskie w odróżnieniu od innych środków raz zastosowane, eliminują określone akweny na długi czas, ponadto potrafią znacząco zmienić geometrię obszaru działań bojowych. W połowie lat 60. XX w. miny morskie wyposażano w zapalniki magnetyczne, indukcyjne, akustyczne i ciśnieniowe. Urządzenia zapalające dostrajano do charakterystyk pól fizycznych jednostek pływających, przeciwko którym były stawiane. Niwelowanie tego zagrożenia było i jest możliwe tylko poprzez zastosowanie odpowiedniej, ciągle udoskonalanej techniki.
Połowa lat 60. to największy w historii polskiej Marynarki Wojennej (dalej MW) rozwój sił obrony przeciwminowej. Osiągnęły one wtedy swój maksymalny stan liczebny. Dysponowały nimi 8. Flotylla Obrony Wybrzeża w Świnoujściu i 9. Flotylla Obrony Wybrzeża w Helu, były więc tak rozmieszczone, że zabezpieczały całe polskie wybrzeże. Ponieważ okręty będące w uzbrojeniu MW miały kadłuby stalowe, które działają na zapalniki magnetyczne, istniało zagrożenie ich poderwania się na minie podczas prac trałowych i niezbędne było stałe minimalizowanie pól magnetycznych tych jednostek. Receptą na to zagrożenie miała być nowoczesna technologia wytwarzania kadłubów z laminatów poliestrowo-szklanych.
W tamtym czasie we flotach NATO i sojuszniczych znajdowało się około 630 okrętów przeciwminowych różnych klas i typów. Analiza przeprowadzona przez polskich specjalistów wskazywała, że marynarki wojenne ówczesnego „bloku zachodniego” były w stanie postawić jednorazowo powyżej 4000 min. Szacowano również, że państwa te posiadały około 15 tys. min.
Trałowce małomagnetyczne lat 60. i 70.
Doświadczenia II wojny światowej oraz późniejsze operacje przeciwminowe wykazały, że trałowce redowe przeznaczone do trałowania rozpoznawczego i niszczenia zagród minowych w rejonach baz i akwenów przybrzeżnych są jednostkami bardzo efektywnymi, co w konsekwencji spowodowało, że konstruktorzy poświęcili im dużo uwagi. Pierwsze okręty tej klasy w latach powojennych należące do typu Ley zbudowano w Wielkiej Brytanii w 1951 r. w liczbie 11 jednostek. Nie była to konstrukcja udana, ponieważ kompozytowe kadłuby (z drewna i stopów metali lekkich) pomimo zastosowania dodatkowych uzwojeń demagnetyzujących wytwarzały stosunkowo duże pole magnetyczne. Kolejnym przykładem ówczesnych trałowców redowych był brytyjski typ Ham, budowany w latach 1952-1956 (93 jednostki). Okręty wyposażano w trały mechaniczne, akustyczne i elektromagnetyczne. Innym typem jednostek tej klasy był amerykański Cape, zbliżony konstrukcją i wyposażeniem do Hama. Trałowce te z kadłubami drewnianymi, wyposażone w sprzęt małomagnetyczny, były standardowym uzbrojeniem przeciwminowym NATO do połowy lat 70.
Za wzorzec do celów projektowych w Polsce przyjęto amerykańskie trałowce typu Bluebird oraz brytyjskie typów Ton i Ham, których większość zbudowano w latach 50. Trzeba zaznaczyć, że wszystkie okręty przeciwminowe z tamtych lat miały drewnianą konstrukcję kadłuba, lub drewnianą ze szkieletem ze stopów metali lekkich, natomiast mechanizmy, urządzenia i wyposażenie wykonane było z materiałów małomagnetycznych lub amagnetycznych. Prędkość analizowanych jednostek nie przekraczała 15 w., a zasięg 1500-2500 Mm. Ich uzbrojenie przeciwminowe było standardowe (różne trały), natomiast uzbrojenie artyleryjskie stanowiła armata kal. 20-40 mm.
Wyróżniającymi się jednostkami były zachodnioniemieckie drewniane trałowce typu Schütze (Klasse 340/341), zbudowane na podstawie dokumentacji drugowojennych R-Bootów. Charakteryzowały się one przede wszystkim dużą prędkością wynoszącą 24,5 w. Najbardziej nowoczesnymi jednostkami RFN była nieco późniejsza seria trałowców typu Frauenlob (Klasse 394). Ich kadłuby były całkowicie drewniane. Burty i dno wykonano z trzech warstw mahoniu, stępkę i dziobnicę z kambali, a pokład z drewna tekowego. Ciekawym rozwiązaniem było zabezpieczenie poszycia zewnętrznego przed działaniem wody, pasożytów i porastaniem warstwą żywicy epoksydowej wzmocnionej włóknem szklanym.
Pierwsze radzieckie trałowce małomagnetyczne (były to okręty drewniane) proj. 257D (ozn. NATO: Vanya) powstały w latach 1961-1965. Ich rozwinięcie stanowiły zbudowane w latach 1966-1969 jednostki proj. 1252 Izumrud (ozn. NATO: Zhenya). Były to pierwsze w ogóle okręty przeciwminowe wykonane z tworzyw sztucznych.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 1/2013