Irak się zbroi


Mariusz Cielma


 

 

 

Irak się zbroi

 

 

 

Kilka lat temu Irak powrócił – jako klient – na światowy rynek obrotu uzbrojeniem. Do tej pory zakończył się już początkowy okres, niekiedy pochopnego i kontrolowanego przez Amerykanów, pozyskiwania podstawowych środków walki i sprzętu wojskowego. Republika Iraku zaczęła swobodnie dysponować coraz większymi środkami, a jej siły zbrojne, by stać się zdolne do wypełniania swych zasadniczych zadań w systemie bezpieczeństwa państwa, potrzebowały i potrzebują inwestycji w praktycznie każdej kategorii uzbrojenia – czołgów, samolotów bojowych, artylerii czy śmigłowców. Dziś Irak buduje swoje siły zbrojne praktycznie od podstaw. W 2003 roku, po upadku reżimu Saddama Husseina, zastosowano opcję zerową – dawny system zlikwidowano i z mozołem, pod okiem Amerykanów, rozpoczęto budowę nowego, a Irak, tak jak wiele innych krajów znad Zatoki Perskiej, stał się ważnym rynkiem dla wiodących producentów uzbrojenia.

 

2

 

Rozpoczęta 20 marca 2003 roku amerykańska operacja Iraqi Freedom (Iracka Wolność) zakończyła się – wcale nie symbolicznie – we wrześniu 2010 roku, wraz z wycofaniem ostatniego brygadowego zespołu bojowego US Army z Iraku. Nad Tygrysem i Eufratem pozostały jeszcze liczne pododdziały sił specjalnych, zabezpieczenia, a także przeznaczone do realizacji projektów cywilnych czy też wsparcia procesu przygotowania „irackich sił bezpieczeństwa” (w Stanach Zjednoczonych określanych Iraqi Security Forces), a więc sił zbrojnych (podlegających Ministerstwu Obrony Republiki Iraku) i formacji ochrony porządku publicznego: policji, służby ochrony obiektów i straży granicznej (podlegających Ministerstwu Spraw Wewnętrznych Republiki Iraku). Wówczas było to blisko 50 tysięcy żołnierzy amerykańskich. Dla zaznaczenia zmiany charakteru misji z bojowej na stabilizacyjną, operacji nadano nowy kryptonim – New Dawn (Nowy Świt). W dużej mierze, dzięki porozumieniom dwustronnym, udało się Amerykanom i władzom w Bagdadzie na pewien czas w znacznej mierze ustabilizować sytuację w Iraku. Stało się to również możliwe dzięki zapewnieniu znacznej swobody działania i lokalnego organizowania się, czego najdobitniejszym przykładem są Kurdowie na północy Iraku.

Amerykanie i siły koalicyjne – w tym Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku – w latach 2003–2011 decydowały o dynamice rozwoju, kształcie, a nawet filozofii działania miejscowych sił zbrojnych i formacji bezpieczeństwa. Konsekwentna polityka przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju władzom lokalnym spowodowała, że w październiku 2011 roku liczyły one blisko 930 tysięcy osób, w tym 280 tysięcy żołnierzy w siłach zbrojnych. Ostateczne wycofanie się Amerykanów i ich sojuszników z końcem 2011 roku, na mocy decyzji administracji Baracka Obamy popartej przez rząd Iraku, stworzyło nową sytuację – Stany Zjednoczone straciły monopol na to, co dzieje w irackim wojsku i policji. Amerykańskie wsparcie dla sił lokalnych, prócz przekazywania danych rozpoznawczo-wywiadowczych, ograniczyło się do zabezpieczenia własnej ambasady w Bagdadzie i obsługi projektów związanych z zakupami uzbrojenia i sprzętu na potrzeby irackiego systemu bezpieczeństwa. Te realizowano głównie poprzez rządowy program Foreign Military Sales z funduszy irackich i amerykańskich.

Pozyskiwanie uzbrojenia i wyposażenia dla tzw. Nowej Armii Irackiej i służb bezpieczeństwa działających w Iraku po 2003 roku można podzielić na trzy etapy. Początkowy, gdy pełniły tylko rolę pomocniczą, dostawy dla Irakijczyków realizowano dzięki funduszom amerykańskiego podatnika i darowizny koalicjantów. Skupiano się wówczas niemal wyłącznie (z małymi wyjątkami) na podstawowych – i niezbyt zaawansowanych – środkach walki, niezbędnych do prowadzenia działań ochronnych i asystencyjnych w walce z rebeliantami. Nie było na razie potrzeby poważniejszej rozbudowy potencjału wsparcia. Wsparcie w postaci ciężkiego sprzętu bojowego – czołgów, artylerii czy lotnictwa, zapewniali Amerykanie i siły innych państw koalicji. Z biegiem lat i postępującą odbudową irackiej gospodarki, głównie przemysłu wydobywczego, pojawiły się istotne możliwości do rozpoczęcia zakupów uzbrojenia i sprzętu za własne środki. W 2005 roku na cele związane z bezpieczeństwem Bagdad przeznaczył 2 mld USD, w 2009 r. 8,6 mld USD, w 2011 r. już 12 mld USD, a w 2013 roku kwota ta urosła do rekordowych 17 mld! Przez większą część tego czasu to jednak Amerykanie odgrywali decydującą rolę w procesie decydowania, co i od kogo Irak kupował. Większą samodzielność władze w Bagdadzie uzyskały dopiero po 2011 roku, gdy amerykańscy doradcy wojskowi w praktyce opuścili Irak i pojawiła się możliwość dywersyfikacji kierunków pozyskiwania nowego sprzętu – duże znaczenie jako źródło dostaw zaczęła odgrywać Rosja. Niewiele wcześniej rozpoczęła się realizacja zakupów uzbrojenia przeznaczonego do obrony terytorium przed zagrożeniem z zewnątrz (czołgi M1A1, samoloty bojowe F-16).

Wiosną 2013 roku, według informacji szefa Biura ds. Współpracy Obronnej w Iraku (Office of Security Cooperation-Iraq), generała Roberta Caslena, w ramach programu Foreign Military Sales, trwały prace w ramach 479 projektów o wartości 14,8 mld USD. Spośród nich 166, o wartości 2,3 mld USD, znajdowało się w fazie realizacji, 152 było zatwierdzonych (wartość 11 mld USD), a 161 już zrealizowano (1,5 mld USD, w połowie środki pochodziły z zasobów USA i Iraku). Od 2003 roku tylko na jeden z pięciu programów wsparcia państwa irackiego, nazwany Funduszem Irackich Sił Bezpieczeństwa (Iraq Security Forces Fund), Stany Zjednoczone wyłożyły 20,2 mld USD. To zresztą tylko jedno ze źródeł amerykańskich „grantów”, jakie trafiały do Iraku. Innym były środki Foreign Military Financing, kierowane do państw wskazanych przez Departament Stanu. Znanym powszechnie faktem jest, że największą pomoc z tego źródła otrzymuje Izrael – w 2012 było to 3,075 mld USD, w 2014 r. ok. 3,1 mld USD. A Irak? W 2012 roku był na piątym miejscu w programie z kwotą 1,27 mld USD, w 2014 r. jest już na siódmym z 573 mln USD.

Amerykańskie wsparcie dla Iraku systematycznie słabnie, personel zajmujący się programami zakupowymi i ich wdrażaniem to raptem ponad 170 wojskowych i 3500 cywili, a podane wyżej kwoty wskazują, jak znaczne wydatki na sektor bezpieczeństwa muszą być udziałem irackiego budżetu.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 6/2014

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter