Jak Curie stał się U 14
Tadeusz Klimczyk
Jak Curie stał się U 14
Nierozważna akcja na wewnętrznych wodach przeciwnika może się zakończyć odwrotnie do zamierzeń atakującego – zamiast zadać wrogowi starty, sprawi mu zaskakujący prezent.
Przystępując do wojny w 1914 roku, Austro-Węgry miały nadspodziewanie silną flotę jak na swoje położenie geograficzne, niezbyt korzystne dla sił morskich. Piętą achillesową tej marynarki były niezwykle szczupłe siły podwodne, składające się jedynie z siedmiu niewielkich jednostek zagranicznych projektów. Dlatego zdobycie w grudniu 1914 roku w stanie nieuszkodzonym dużego francuskiego okrętu podwodnego było dla floty austro-węgierskiej nie tylko powodem do dumy, ale przede wszystkim niespodziewanym wzmocnieniem. W rękach takiego asa jak Georg von Trapp (MSiO Nr 6/2001) okręt ten stał się postrachem alianckich jednostek.
Władcy Morza Śródziemnego
W sierpniu 1914 roku panem basenu śródziemnomorskiego była flota francuska, która, na mocy porozumień z Wielką Brytanią, pozostawiła wybrzeże atlantyckie Royal Navy, przejmując inicjatywę i dowodzenie w operacjach przeciwko Austro-Węgrom. Flota podwodna Francji była solidną siłą – liczyła w chwili wybuchu wojny około 35 jednostek (biorąc pod uwagę okręty w miarę nowe i zdatne do służby). Na tę liczbę składały się w zasadzie dwa typy – 17 okrętów z napędem parowym typu Pluviose oraz 16 ich odpowiedników z napędem dieslowskim typu Brumaire. Oba były dziełem sławnego inżyniera Maxima Laubeufa – wynalazcy dwukadłubowej konstrukcji okrętów podwodnych. W sierpniu 1914 roku skoncentrowana na Morzu Śródziemnym flota Francji miała do dyspozycji gros tych sił – aż 25 jednostek. Niestety, problemem Francuzów było znaczne oddalenie od przeciwnika – wobec neutralności Włoch, jedyną prawdziwą bazą była brytyjska Malta oddalona o około 400 mil od blokowanej przez nich Cieśniny Otranto. Utrzymywanie stałych patroli u wejścia na Adriatyk było z tego powodu niemożliwe – statystycznie, do czasu przystąpienia Włoch do wojny, francuskie okręty podwodne były w tym rejonie jedynie co trzy dni. Jeszcze gorzej przedstawiała się sprawa rozwijania akcji bojowych w górę Adriatyku – każda mila rejsu na północ liczyła się przecież podwójnie. Aby choć w części zaradzić problemom z bazowaniem, Francuzi jeszcze w sierpniu 1914 roku wysłali okręt-bazę Foudre oraz sześć okrętów podwodnych ku wybrzeżom greckiej wyspy Korfu. Zacumowany w ustronnej zatoce Foudre pozwalał choćby częściowo uzupełniać zapasy i paliwo powracających z patroli jednostek. W listopadzie Foudre został odwołany ze względu na protesty państw centralnych, a następnie odesłany do obsługi operacji dardanelskiej. Wkrótce jego miejsce w odludnych okolicach Navarino zajął stary pancernik Marceau.
Władcy Morza Śródziemnego
W sierpniu 1914 roku panem basenu śródziemnomorskiego była flota francuska, która, na mocy porozumień z Wielką Brytanią, pozostawiła wybrzeże atlantyckie Royal Navy, przejmując inicjatywę i dowodzenie w operacjach przeciwko Austro-Węgrom. Flota podwodna Francji była solidną siłą – liczyła w chwili wybuchu wojny około 35 jednostek (biorąc pod uwagę okręty w miarę nowe i zdatne do służby). Na tę liczbę składały się w zasadzie dwa typy – 17 okrętów z napędem parowym typu Pluviose oraz 16 ich odpowiedników z napędem dieslowskim typu Brumaire. Oba były dziełem sławnego inżyniera Maxima Laubeufa – wynalazcy dwukadłubowej konstrukcji okrętów podwodnych. W sierpniu 1914 roku skoncentrowana na Morzu Śródziemnym flota Francji miała do dyspozycji gros tych sił – aż 25 jednostek. Niestety, problemem Francuzów było znaczne oddalenie od przeciwnika – wobec neutralności Włoch, jedyną prawdziwą bazą była brytyjska Malta oddalona o około 400 mil od blokowanej przez nich Cieśniny Otranto. Utrzymywanie stałych patroli u wejścia na Adriatyk było z tego powodu niemożliwe – statystycznie, do czasu przystąpienia Włoch do wojny, francuskie okręty podwodne były w tym rejonie jedynie co trzy dni. Jeszcze gorzej przedstawiała się sprawa rozwijania akcji bojowych w górę Adriatyku – każda mila rejsu na północ liczyła się przecież podwójnie. Aby choć w części zaradzić problemom z bazowaniem, Francuzi jeszcze w sierpniu 1914 roku wysłali okręt-bazę Foudre oraz sześć okrętów podwodnych ku wybrzeżom greckiej wyspy Korfu. Zacumowany w ustronnej zatoce Foudre pozwalał choćby częściowo uzupełniać zapasy i paliwo powracających z patroli jednostek. W listopadzie Foudre został odwołany ze względu na protesty państw centralnych, a następnie odesłany do obsługi operacji dardanelskiej. Wkrótce jego miejsce w odludnych okolicach Navarino zajął stary pancernik Marceau.
Ciąg dalszy w numerze