Jaki śmigłowiec szturmowy dla Polski?
Łukasz Pacholski
Jaki śmigłowiec szturmowy dla Polski?
Ogłoszenie w planie modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013-2022 programu zakupu śmigłowców szturmowych, które mają zastąpić dziś używane śmigłowce Mi-24 jest powodem, dla którego warto już dziś dokonać wstępnego przeglądu podstawowych konstrukcji, które będą walczyć o to zamówienie.
Obecnie nie jest jeszcze do końca jasne, jaka ma być ich docelowa liczba – według oświadczenia szefa Sztabu Generalnego WP generała Mieczysława Cieniucha, wygłoszonego w czasie Dni Przemysłu w 2013 r., mowa jest o 32 śmigłowcach szturmowych, które już na obecnym etapie otrzymały kryptonim Kruk. Taka sama liczba pojawiła się w czasie styczniowego (ubiegłego roku) wystąpienia dowódcy 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych, generała brygady Krzysztofa Mitręgi. Pierwsza transza, wedle tego drugiego, ma objąć dwanaście maszyn, których proces pozyskania ma ruszyć w bieżącym roku. To zaś w pierwszej kolejności pozwoli na wymianę najbardziej zużytych śmigłowców Mi-24D.
Jednocześnie – według niepotwierdzonych do końca danych – do 2022 r. może być pozyskane 20 śmigłowców szturmowych, a pozostała dwunastka, po tym czasie. Natomiast z tej dwudziestki 12 śmigłowców miałoby trafić do 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych (eskadra śmigłowców szturmowych), a osiem do 7. eskadry działań specjalnych.
Praktycznie swoje śmigłowce szturmowe może zaoferować Polsce piątka producentów, o ile turecki koncern Turkish Aerospace Industries dysponuje prawami do eksportu licencyjnego śmigłowca AW129 Mangusta w dowolnym obszarze świata.
AgustaWestland AW129
Włoski śmigłowiec szturmowy AgustaWestland AW129 Mangusta to pierwsza konstrukcja tej klasy, która powstała w Europie Zachodniej. Co więcej, w latach 90. XX wieku była już intensywnie promowana na naszym rynku – zarówno w formie sprzedaży fabrycznie nowych śmigłowców jak i długoterminowego leasingu używanych maszyn. Prace nad tym wiropłatem rozpoczęły się w drugiej połowie lat 70. XX wieku, a dostawy dla włoskich sił zbrojnych ruszyły w 1990 r. Od tamtej pory konstrukcja ta jest systematycznie modernizowana, tak aby sprostać dynamicznie zmieniającym się wymaganiom współczesnego pola walki – początkowo był to bowiem wyspecjalizowany śmigłowiec przeciwpancerny, ale z czasem przebudowano go na wielozadaniową maszynę mogącą wspierać siły lądowe szerokim asortymentem uzbrojenia w konfliktach asymetrycznych. Pomimo swojego lądowego charakteru, konstrukcja sprawdziła się także w działaniach operacyjnych z pokładów okrętów wojennych.
Mangusta jest śmigłowcem sprawdzonym w działaniach wojennych – jej debiut miał miejsce w 1993 r. Wówczas trzy maszyny trafiły, w ramach sił stabilizacyjnych ONZ, do Somalii. Ich obecność wynikała z toczącej się tam wojny domowej oraz katastrofy humanitarnej, co zaowocowało międzynarodową interwencją zbrojną pod auspicjami tej organizacji. W dwóch turach (pierwsza w latach 1993-1994, druga – w 1995 r.) Mangusty wylatały ponad 1000 godzin, nie notując strat własnych. W 1997 r. rejonem działań stała się Albania, gdzie doszło do fali zamieszek wywołanych kryzysem finansowym – tu również potrzebna była obecność sił międzynarodowych, na czele których stanęli Włosi. Na Bałkanach Mangusty pojawiły się także w 1999 r., gdy doszło do interwencji NATO w Kosowie. Kolejne teatry działań wojennych przyniósł XXI wiek – wówczas śmigłowce te trafiły do Iraku (w ramach włoskiego kontyngentu stabilizacyjnego liczącego 3200 żołnierzy, a który wycofano do końca 2006 r.), a w ubiegłym roku zakończyły operacje bojowe w Afganistanie (rotacyjnie do dziewięciu maszyn).
Pomimo intensywnych wysiłków promocyjnych, które podejmowano od lat 80. XX wieku, pierwszym i jak na razie jedynym sukcesem eksportowym koncernu AgustaWestland stała się Turcja. Na początku bieżącego wieku ogłoszono bowiem międzynarodowy przetarg na śmigłowce szturmowe, które miały być produkowane na licencji na terenie kraju (wraz ze stopniowym wykorzystaniem maksymalnej ilość lokalnych komponentów). Początkowo wydawało się, że Ankara zdecyduje się na ofertę amerykańską (Bell AH-1Z Cobra), jednak z przyczyn proceduralnych, ostatecznie – w marcu 2007 r. – wybrano ofertę włoską. Na mocy podpisanego kontraktu, AgustaWestland zgodziła się na licencyjną produkcję swoich śmigłowców szturmowych w zakładach koncernu Turkish Aerospace Industries oraz stopniową turkizację konstrukcji, która otrzymała oznaczenie T129. Ogółem umowa zakłada produkcję sześćdziesięciu egzemplarzy seryjnych z opcją na kolejne trzydzieści. Dodatkowo Turcy zapewnili sobie możliwość samodzielnych działań promocyjnych, które mogą pozwolić na reeksport produkowanych przez siebie Mangust na rynki trzecie – wśród państw wyrażających zainteresowanie tą konstrukcją można wymienić: Azerbejdżan, Jordanię, Malezję, Pakistan (T129 rywalizuje o zamówienie z tego kraju z Bell AH-1Z Cobra), Arabię Saudyjską oraz Filipiny. W ubiegłym roku turecka Mangusta rywalizowała z amerykańskimi konstrukcjami w Republice Korei, jednak ostatecznie przegrała z AH-64E Guardian. W chwili obecnej trudno określić, czy umowa pomiędzy Włochami i Turkami ogranicza terytorialnie możliwości sprzedaży T129, czy też w Polsce będziemy świadkami walki o kontrakt dwóch wariantów Mangusty (włoskiego i tureckiego).
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 3/2014