Jak zatonął pancernik Oslabia?

 


Piotr Olender


 

 

 

Jak zatonął pancernik Oslabia?

 

 

Bitwa pod Cuszimą stoczona 14 i 15 maja 1905 roku przeszła do historii jako największe starcie morskie okresu „pary i żelaza” (obejmującego umownie lata 1860-1905), a jednocześnie jedno z najpełniejszych zwycięstw w dziejach wojen morskich. Pierwszą jej ofiarą stał się rosyjski pancernik Oslabia, zatopiony na samym początku walki. Bardzo często sukces ten przypisuje się dywizjonowi krążowników pancernych wadm. Kamimury. Jakkolwiek miały one znaczący w nim udział, to jednak analiza uszkodzeń poniesionych przez rosyjski okręt wykazuje, że nie może on zostać zapisany na ich konto. Przyczyny zatonięcia Oslabii są zresztą dobrą ilustracją japońskiej taktyki zastosowanej w bitwie i roli jaką odgrywał w niej zespół Kamimury oraz siły główne dowodzone bezpośrednio przez adm. Togo. Temu tematowi poświęcony jest niniejszy artykuł.

 



Geneza pancerników typu Pierieswiet
Oslabia była drugą jednostką trójki okrętów od nazwy jednostki prototypowej nazywanej typem Pierieswiet (ostatnią była Pobieda). Ogólna koncepcja nowych pancerników powstała w roku 1894, do budowy zaś zatwierdzono je w ramach programu rozwoju floty z roku 1895. Program narodził się w związku ze wzrostem zaangażowania Rosji w politykę dalekowschodnią, prowadzącą do zaognienia stosunków z Japonią. Sytuacja ta wymagała pilnego dostosowania dotychczasowej polityki morskiej do nowych warunków, w rezultacie czego w listopadzie 1895 zwołano konferencję w Sankt Petersburgu, której efektem stał się uchwalony jeszcze w tym samym roku nowy program rozbudowy floty, zakładający powstanie w ciągu kolejnych 7 lat (miał być zakończony w 1902 r.) m.in. pięciu pancerników oraz szeregu mniejszych jednostek. W zasadzie stanowił on kontynuację programu z roku 1881 (jego realizacja wypełniłaby stan liczebny planowany według niego), tym niemniej pomyślano go w ten sposób, aby część zbudowanych w jego ramach jednostek przeznaczona została do służby na Dalekim Wschodzie. Dalszym ciągiem programu z roku 1895 stał się kolejny – z 1898, zwany też „programem dla potrzeb Dalekiego Wschodu”, który przewidywał budowę kolejnych pięciu pancerników i kilkudziesięciu mniejszych jednostek. Oba miały się zakończyć do roku 1905 „zapewniając” dostateczną liczbę okrętów, które mogłyby dać Rosji przewagę nad Japonią. Projektanci okrętów typu Pierieswiet wyraźnie inspirowali się brytyjskimi pancernikami typów Centurion i Renown. Okręty te, przeznaczone do służby w koloniach, były mniejsze i tańsze niż przeciętne ówczesne predrednoty, ale odznaczały się wyższą niż one prędkością, większym zasięgiem oraz dobrymi warunkami bytowymi załogi, za co jednak „zapłacono” słabszym opancerzeniem i uzbrojeniem. Artyleria główna tych jednostek złożona była z armat kal. 254 mm zamiast standardowych wówczas w Royal Navy kal. 305 lub 343 mm (dlatego klasyfikowane były jako „pancerniki II klasy”). Projektowane do służby na Dalekim Wschodzie, nowe okręty rosyjskie pomyślane zostały jako swego rodzaju jednostki „uniwersalne” – obok funkcji pancerników miały zapewnić wsparcie operacyjne własnym rajderom, a nawet prowadzić samodzielne działania krążownicze! Przy tak stawianych zadaniach szczególną uwagę w trakcie projektowania zwrócono na ich zasięg i autonomiczność (częściowo także na prędkość), kosztem uzbrojenia, które ograniczono do armat kal. 254 mm zamiast 305 mm. Także opancerzenie nowych jednostek nie należało do najsilniejszych, co tym bardziej rzucało się w oczy, iż dążąc do zapewnienia kadłubom odpowiedniej pojemności, zwiększono ich wysokość o jeden pokład w stosunku do okrętów budowanych wcześniej. W rezultacie, choć system opancerzenia w przybliżeniu odpowiadał stosowanemu na poprzednikach (w liczbach bezwzględnych), procentowo chronił znacznie mniejszą powierzchnię kadłuba, co powodowało, że okręty typu Pierieswiet były wrażliwsze na uszkodzenia. Pas pancerny na linii wodnej o szerokości 2,4 m chronił 95 m kadłuba (czyli ? jego długości; dziób i rufa nie były opancerzone, co było jednak wtedy dość często stosowanym rozwiązaniem) i miał maksymalną grubość 229 mm (w częściach bliższych dziobowi i rufie – 178 mm). Zakończony był poprzecznymi grodziami pancernymi grubości 178 mm. Ponad nim wznosił się pas pancerny długości 57,3 m i szerokości 2,2 m, o grubości 102 mm, osłaniający śródokręcie. Dodatkowo kadłub, na całej swej długości, chroniony był płaskim pokładem pancernym ze skosami na burtach o grubości maksymalnej 51-63 mm. Wieże artylerii głównej obłożono płytami pancernymi 229 mm (takiej samej grubości były barbety), natomiast kazamaty armat kal. 152 mm płytami 127 mm. Główne stanowisko dowodzenia chronił pancerz grubości 305 mm (na Pobiedzie 229 mm). W sumie pancerz Oslabii ważył 2900 t, co stanowiło 23% projektowanej wyporności normalnej okrętu i 21,6% wyporności rzeczywistej. Dla porównania można podać, że pancerz zbudowanych wcześniej „klasycznych” pancerników typu Połtawa (uczestników kampanii portarturskiej) stanowił ok. 28% ich wyporności, nieco zaś do nich podobnego Sisoja Wielikiego (uczestnika bitwy cuszimskiej) 27%, zaś pancerników typu Borodino (tworzących pod Cuszimą 1. zespół) ok. 26,5%. W rezultacie dość często okręty te klasyfikowano wśród współczesnych jako „pancerniko-krążowniki”, obecnie zaś niekiedy można się spotkać z opinią, że były one swego rodzaju prekursorami krążowników liniowych (czy wręcz „krążownikami liniowymi” ery predrednotowskiej), z czym jednak zgodzić się nie można. Krążowniki liniowe były bowiem klasą zbudowaną w zupełnie innym celu i odznaczającą się inną charakterystyką. Tym niemniej jednostki typu Pierieswiet, na pewno nie były typowymi pancernikami, generalnie ustępując pod względem wartości bojowej innym, nowszym okrętom tej klasy. Z drugiej jednak strony należy zwrócić uwagę na fakt, że znajdujące się w składzie I Eskadry Oceanu Spokojnego Pierieswiet i Pobieda z powodzeniem uczestniczyły w działaniach wojennych walcząc w linii bojowej podczas bitew z flotą japońską pod Port Arturem 27 stycznia i na Morzu Żółtym 28 lipca 1904 roku. W obu tych starciach rosyjskie okręty odniosły uszkodzenia, zachowały jednak zdolność bojową przez cały czas ich trwania. Ich ocena jako pancerników – głównych okrętów bojowych – nie mogła więc być jednoznacznie zła.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 10/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter