Japońskie niszczyciele typu Minekaze cz.1
Grzegorz Nowak
Niszczyciele typu Minekaze pośród wszystkich okrętów tej klasy wykorzystywanych przez Cesarską Japońską Marynarkę Wojenną w okresie 1941-1945 w wojnie na Pacyfiku, należały do najstarszych znajdujących się w czynnej służbie niemal od samego początku lat dwudziestych XX wieku. O wiele mniejsze okręty budowanych mniej więcej równolegle typów Momi i Wakatake, choć także wykorzystywane w działaniach wojennych, zaliczane były do niszczycieli 2. klasy, którym bliżej było do eskortowców, szczególnie po kolejnych modernizacjach i przebudowach, niż klasycznych niszczycieli floty. W związku z tym wykorzystywane były do pełnienia zupełnie innych zadań niż dużo większe od nich okręty typów Minekaze, Nokaze czy Kamikaze.
Geneza
Niszczyciele typu Minekaze były okrętami o sylwetce nieco odbiegającej od powszechnie kojarzonej z japońskimi niszczycielami okresu drugiej wojny światowej. Ich kształty bardziej przypominały niemieckie niszczyciele i torpedowce z czasów I wojny światowej. Wydaje się to dziwne, ale tylko na pozór, nie było to bowiem ani dziełem przypadku, ani tym bardziej bezmyślnego kopiowania niemieckiej myśli technicznej. Nie były to też okręty, których projekty wzięły się nagle w japońskiej flocie znikąd. Stanowiły kolejny krok naprzód w długiej linii rozwojowej japońskich okrętów torpedowych.
Japoński przemysł stoczniowy w pierwszych dekadach XX wieku rozwijał się bardzo dynamicznie, o ile jednak wszystkie wcześniejsze typy niszczycieli oddawane do służby były owocem zakupów i zamówień zagranicznych, głównie w stoczniach brytyjskich, a pierwsze okręty tej klasy budowane już w stoczniach japońskich również powstawały na bazie zagranicznych projektów na licencjach stopniowo uzupełniane własnymi udoskonaleniami, o tyle nowe niszczyciele z programu „Flota 8-6” z 1917 roku miały zostać po raz pierwszy zbudowane na bazie wyłącznie własnego projektu.
Ponieważ Japończycy od lat współpracowali z brytyjskim przemysłem stoczniowym, trudno się dziwić, że większość wcześniejszych projektów, nie tylko niszczycieli, miała swój rodowód w Wielkiej Brytanii. W początkach XX wieku Japończycy nie bez racji uważali okręty Royal Navy za najnowocześniejsze na świecie, dlatego też nie ma nic dziwnego w tym, że japońscy konstruktorzy właśnie w nich szukali dla siebie inspiracji, kiedy nadszedł czas na zaprojektowanie od podstaw własnych okrętów mających sprostać wysokim wymaganiom Sztabu Floty. A czas taki nadszedł wraz z końcem pierwszej wojny światowej, z której Japonia związana z państwami ententy wychodziła bardzo korzystnie pod względem ekonomicznym i gospodarczym dzięki wzrostowi eksportu materiałów i surowców dla walczącej Europy. Pozwalało to na przystąpienie do realizacji bardzo ambitnych programów rozbudowy własnej floty wojennej, która w perspektywie niewielu lat miała stać się trzecią potęga morską świata.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 2/2017