Japońskie krążowniki ciężkie


Maciej Szopa


 

 

 

 

Japońskie krążowniki ciężkie

 

 

 

Pojęcie okrętów krążowniczych istniało w morskiej sztuce wojennej od setek lat. Okręt przeznaczony do takiej roli miał za zadanie dokonywać samodzielnych operacji zwiadowczych, osłonowych, bądź rajderskich, musiał cechować się dużym zasięgiem i samodzielnością – w przeciwieństwie do okrętów flot liniowych, które zazwyczaj większość swojego żywota spędzały w portach metropolii i do boju wypływały wspólnie z podobnymi jednostkami – kilka razy w ciągu całej swojej kariery. Działań krążowniczych dokonywały jednostki najróżniejszych klas, m.in. fregaty i slupy. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku pojawiły się jednostki nazwane krążownikami, także one jednak różniły się między sobą wielkością, siłą ognia i liczebnością załogi.

 

 

U progu XX wieku w służbie pojawiły się krążowniki pancerne, które były okrętami gorzej uzbrojonymi niż okręty liniowe z ery przeddrednotów, dysponowały za to większą prędkością i zasięgiem niż pancerniki. Najpotężniejsze krążowniki pancerne miały podobnie rozmieszczone uzbrojenie (dwa-cztery najcięższe działa, nawet 230 mm w dwóch wieżach, jednej na rufie i jednej na dziobie i kilkanaście dział 150-190 mm w kazamatach na burtach) i były w stanie zmierzyć się nawet ze współczesnymi im jednostkami liniowymi. Świetność tych okrętów przeminęła w latach 1906-1910 kiedy na świecie zaczęły się pojawiać wyposażone wyłącznie w najcięższe działa i potężne maszynownie – drednoty i krążowniki liniowe. Te ostatnie krążownikami były właściwie tylko z nazwy. Były to po prostu szybsze i lżej opancerzone pancerniki. Nawet ich nazwy w języku angielskim i niemieckim (odpowiednio battlecruiser i schlachtkreuzer) sugerowały, że służą one przede wszystkim do prowadzenia regularnych bitew, a nie samodzielnych działań „na krańcach świata”.
W czasie pierwszej wojny światowej krążowniki pancerne stanowiły już anachronizm. Trzy ostatnie (najsilniejsze) niemieckie jednostki tego typu (Scharnhorst, Gneisenau i Blücher) uległy w bitwach z szybszymi od nich brytyjskimi krążownikami liniowymi, natomiast liczne brytyjskie (m.in. Cressy, Aboukir, Houge, Drake, Defence, Warrior, Black Prince) padały ofiarą okrętów podwodnych bądź ginęły od dział ciężkich okrętów Hochseeflotte. Te z okrętów, które przetrwały pierwszą wojnę światową jako nieperspektywiczne szybko trafiły do stoczni złomowych. Szansę na przetrwanie miały tylko w biednych państwach, które nie miały środków aby je wymienić na nowe (na przykład w służbie do końca drugiej wojny światowej pozostawał grecki krążownik pancerny Georgios Averoff). Z kolei budowę krążowników liniowych wstrzymano we wszystkich krajach, w których dotąd powstawały: w Wielkiej Brytanii ich budowa zakończyła się na Hoodzie, w Japonii zrezygnowano z krążowników liniowych typu Amagi, nie wspominając o pokonanych Niemczech gdzie budowy większych okrętów po prostu zakazano.

To wszystko nie oznaczało, że światowe mocarstwa wyrzekły się krążowników, jako silnych, wielozadaniowych okrętów towarzyszących flocie bądź wykonujących samodzielne zadania. Przeciwnie – już w 1915 r. rozpoczęło się projektowanie brytyjskich krążowników typu Hawkins, uznawanych dzisiaj za pierwsze okręty nowej klasy – krążowników ciężkich. Uzbrojenie główne Hawkinsa stanowiło siedem 190 mm dział rozmieszczonych symetrycznie w pojedynczych wieżach. Okręt był pozbawiony wielkich wież z działami najcięższego kalibru jak w krążownikach pancernych i miał ujednolicony kaliber artylerii głównej, która dorównywała kalibrem tej umieszczanej w dużej liczbie na burtach krążowników pancernych. Hawkins miał ich wprawdzie mniej niż na przykład krążownik pancerny Minotaur (2 x 230 mm i 10 x 190 mm), ale za to miał je rozmieszczone niemal w całości wzdłuż osi symetrii i w wieżach, a nie w kazamatach. Dlatego okręt był w stanie prowadzić niewiele słabszy ogień burtowy od swojego dziejowego poprzednika.

Różnice na tym się nie kończą: Hawkins nie powstał bowiem jako „odchudzony pancernik”, jak krążowniki pancerne, ale jako cięższy wariant szybkiego krążownika lekkiego. Co za tym idzie dysponował znacznie wyższą prędkością (31 w – Hawkins, 23 w – Minotaur) i był w stanie umykać pancernikom. Dysponował niewiele mniejszym zasięgiem, przy załodze mniejszej o około 100 osób, jego wyporność była też mniejsza aż o jedną trzecią od wyporności krążownika pancernego (9750 t Hawkinsa w stosunku do 14 800 t Minotaura). Ta ostatnia wartość zaważyła prawdopodobnie na popularności ciężkich krążowników we flotach okresu międzywojennego.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 4/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter