Jawajska matnia
Wojciech Holicki
Zdarzyło się 70 lat temu (23)
Jawajska matnia
Wynik bitwy na Morzu Jawajskim oznaczał definitywny koniec złudzeń o możliwości zatrzymania japońskiej inwazji na Holenderskie Indie Wschodnie. Po krótkiej naradzie w Lembangu, jaka odbyła się rano 1 marca 1942 r., wobec postawy sprzymierzeńców, którzy uważali, że pozostało już tylko liczyć na udany odwrót niedobitków do Australii lub na Cejlon, wadm. Conrad E. L. Helfrich wydał rozkaz opuszczenia portów na Jawie przez wszystkie okręty i statki. Dowódca lokalnych sił US Navy po przekazaniu go ewakuował się na pokładzie łodzi latającej i bez problemów dotarł nazajutrz rano do zatoki Exmouth. Nie dane to było setkom jego podwładnych, a los niektórych jednostek wyjaśniony został dopiero wiele lat po zakończeniu wojny.

Zarówno wspomniany dowódca, wadm. William A. Glassford, jak i kadm. Sir Arthur F. E. Palliser, który odleciał razem z nim, już na długo przed wspomnianą bitwą byli przekonani, że Jawa nieuchronnie padnie. Brytyjczyk dążył do tego, by jak najwięcej jednostek Royal Navy znalazło się w tym momencie daleko od wyspy, a podczas wspomnianej narady otwarcie stwierdził, że wyda rozkaz ewakuacji nawet wbrew Helfrichowi. Glassford, skrępowany instrukcjami rządu, które nakazywały udzielać Holendrom maksymalnego wsparcia, zgadzał się natomiast niemal do końca na posunięcia, które w ówczesnej sytuacji z wojskowego punktu widzenia przestały mieć sens. Rano 1 marca obaj jednak wiedzieli, że pętla wokół Jawy właśnie się zaciska, ponieważ dotarł do nich meldunek z lecącego do Australii bombowca B-17, który w rejonie na południe od Tjilatjap (obecnie Cilacap) natknął się na dwie duże grupy japońskich okrętów, wśród których były lotniskowce. W sztabie Floty Cesarskiej nikt nie miał wątpliwości, że przeciwnik wkrótce ruszy do ucieczki, stąd 25 lutego na wody wschodniej części Oceanu Indyjskiego udał się zespół dowodzony przez wadm. Nobutake Kondo. Zebrał się on w zatoce Staring na Celebesie (Sulawesi), jego trzon tworzyły dowodzone przez wadm. Chuichi Nagumo Siły Uderzeniowe (Kido Butai), czyli lotniskowce – flagowy Akagi oraz Kaga, Hiryu i Soryu, osłaniane przez pancerniki Hiei i Kirishima, krążowniki ciężkie Chikuma i Tone, krążownik lekki Abukuma i osiem niszczycieli. Skład zespołu uzupełniały pancerniki Kongo (okręt flagowy Kondo) i Haruna, krążowniki ciężkie Atago, Maya i Takao oraz trzy niszczyciele. 26 lutego japońskie okręty poprzez cieśninę Ombai dotarły na Morze Sawu i przeciąwszy je wyszły na Ocean Indyjski. Po przyjęciu kursu na zachód, dwa dni później znalazły się poniżej środkowej części Jawy. Skręciły wówczas na południe i zaczęły przeczesywać okoliczne wody. 1 marca Kondo odbił ku Jawie, natomiast Nagumo ku Wyspie Bożego Narodzenia. Punktem odniesienia był dla nich Tjilatjap, port ciasny i „słynący” ze zdradliwości najeżonych mieliznami okolicznych wód, ale – w przeciwieństwie do będących na północnym wybrzeżu Jawy Batawii (Dżakarta) i Surabai – poza zasięgiem japońskiego lotnictwa lądowego. W miarę upływu czasu nabrał on znaczenia, tam właśnie kierowano wojsko i zaopatrzenie w końcowej fazie kampanii w Holenderskich Indiach Wschodnich. Pod koniec lutego znajdowało się w nim wiele statków i okrętów, a spora grupa – mimo coraz bardziej pewnej przegranej – była w drodze. Bazujące tam siły US Navy tworzyły cztery niszczyciele, trzy kanonierki, dwa trałowce i jacht uzbrojony. Spośród 12 amerykańskich niszczycieli należących do alianckich sił morskich, w bitwie na Morzu Jawajskim wzięły udział tylko cztery. Peary (DD 226) został zatopiony 19 lutego przez samoloty z lotniskowców Nagumo podczas ich nalotu na Darwin. Tego samego dnia Barker (DD 213) i Bulmer (DD 222), solidnie „obite” 15 lutego przez wybuchające blisko nich bomby, wyszły z Tjilatjap w rejs do Australii, eskortując okręt-bazę niszczycieli Black Hawk (AD 9). Stewart (DD 224), poważnie uszkodzony w trakcie starcia z japońskimi niszczycielami w cieśninie Badung (19/20 lutego), przewrócił się w suchym doku w Surabai i był już spisany na straty. Parrott (DD 218) i Pillsbury (DD 227), które także wzięły udział w tym starciu, miały już mało torped i pilnie potrzebowały wielu napraw, więc zostały odesłane do Tjilatjap. Bazując tam wykonywały zadania patrolowe i eskortowe, tak jak Whipple (DD 217), który zderzył się 12 lutego we mgle z krążownikiem lekkim De Ruyter i miał za sobą remont (jego uszkodzony dziób naprawiano przez 10 dni) w miejscowym, świeżo doprowadzonym doku pływającym o unosie 8000 t. To samo robił nie do końca sprawny Edsall (DD 219).
Gdy Japończycy zaatakowali Pearl Harbor, Edsall wchodził w skład odesłanego niedawno z Filipin do Balikpapanu na Borneo 57. Dywizjonu (DesDiv57); należały doń wspomniany Whipple oraz Alden (DD 211) i John D. Edwards (DD 216). Wszystkie te okręty były czterokominowymi jednostkami typu Clemson, powstaktóły w filadelfijskiej stoczni William Cramp and Sons i w chwili wybuchu II wojny światowej wchodziły w skład Floty Azjatyckiej, tworząc z DesDiv58 29. Flotyllę; DD 219 przydzielony został do tej formacji w 1925 r. Trzy lata wcześniej, wysłany na Morze Śródziemne, zawinął 14 września do płonącej Smyrny (Izmir), gdzie trwała rzeź miejscowej ludności greckiej i ormiańskiej, będąca rezultatem zajęcia miasta przez wojska Mustafy Kemala. Zabrawszy ze stojącego tam bliźniaczego Litchfielda (DD 336) ponad 600 uciekinierów (jednym z nich miał być 16-letni wówczas Aristotelis Onasis), dostarczył ich nazajutrz do Salonik; w październiku przewiózł kolejną grupę na wyspę Lesbos. W lipcu 1924 wrócił do USA i rok później po raz pierwszy zawinął do Szanghaju, rozpoczynając trwającą do 1941 rutynę czterech miesięcy w Chinach, czterech w Manili (baza Floty Azjatyckiej) i czterech „reprezentowania flagi” od Jawy po Jokohamę. 8 grudnia DesDiv57 był w drodze do Batawii, ale przyjął kurs na Singapur, bo zgodnie z nowym rozkazem dowództwa miał dołączyć do Force „Z”. Dotarł tam dwa dni później i po zatankowaniu wyszedł w morze, by – jak się wkrótce okazało – bezskutecznie poszukiwać rozbitków z zatopionych już przez japońskie samoloty brytyjskich „grubych ryb”: okrętu liniowego Prince of Wales i krążownika liniowego Repulse. Nazajutrz rano, podczas rejsu powrotnego, Edsall zatrzymał bazujący w Singapurze japoński kuter rybacki Kofuku Maru, który przekazał australijskiej korwecie Goulburn. W następnych tygodniach wykonywał zadania eskortowe i patrolowe, od 13 października pod komendą kpt. mar. Joshuy J. Nixa, który zastąpił Edwina M. Croucha (po awansie na kmdr. por. został on dowódcą DesDiv57 i przeniósł się na Whipple’a). Rankiem 20 stycznia, niedaleko Darwina, eskortowany przez Aldena i Edsalla zbiornikowiec floty Trinity (AO 13, zbud. 1920) został zaatakowany przez japoński okręt podwodny I-124. Żadna z wystrzelonych torped nie była celna, niepowodzeniem zakończył się również kontratak Aldena. Po południu oba niszczyciele wyszły z Darwinu, by pomóc wysłanym na poszukiwanie napastnika australijskim korwetom Deloraine, Lithgow i Katoomba. Wykonały one po jednym ataku bombami głębinowymi, a potem kolejne, już nazajutrz rano, ale wobec utraty kontaktu musiały odpłynąć. Uszkodzenia, które spowodowały zatonięcie I-124 (leżący płytko wrak odkryto 26 stycznia), były dziełem Deloraine, ale zasługę przypisano także pozostałym korwetom i Edsallowi. 23 stycznia, podczas eskortowania kolejnego konwoju, okręt Nixa rzucił bomby głębinowe w bardzo płytkim miejscu, a jedna z nich jednak wybuchła, powodując uszkodzenia tylnej części kadłuba, wału napędowego i steru. 3 lutego, po prowizorycznych naprawach w Darwinie, DD 219 wyruszył do Tjilatjap, eskortując cztery jednostki pomocnicze. Następnie tak jak Whipple patrolował okoliczne wody, a 26 lutego po południu wraz z nim wyszedł w morze, by osłaniać płynący do jawajskiego portu tender wodnosamolotów Langley (AV 3).
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 3/2012