Rosyjskie pancerniki Jewstafij i Ioann Złatoust

 


Michał Glock


 

 

Rosyjskie pancerniki

 

Jewstafij i Ioann Złatoust

 

 

Wielu z nas, „starszych” czytelników, sklejało przed laty plastikowy model pancernika Potiomkin wyprodukowany w ZSRR na formach Hellera, ale mało kto wie, że okręt ten miał swą kontynuację – dwie bardzo podobne jednostki, zbudowane także na Morze Czarne. Jewstafij i Ioann Złatoust były jednymi z najlepszych predrednotów, jakie pływały pod banderą Świętego Andrzeja. Choć ich służba czynna była krótka i trwała niewiele więcej niż sześć lat, dobrze zapisały się w historii Floty Czarnomorskiej.

 
 



Na początku XX wieku rosyjska Flota Czarnomorska miała przygniatającą przewagę nad ewentualnym przeciwnikiem, jakim była flota osmańskiej Turcji. Niemniej jednak rząd i dowództwo floty w Petersburgu było świadome, że prędzej niż później trzeba będzie zbudować kolejne okręty liniowe, aby zastąpić starzejące się jednostki. Na Morzu Czarnym najstarszymi były wtedy cztery pancerniki typu Czesma. Nie mniej leciwy był pancernik Dwienadcat’ Apostołow (w służbie od 1894 r., wycofany ze służby jeszcze przed wybuchem I wojny światowej, w 1911 r.). Młodsze (choć też nienowe) i nowocześniejsze były – Tri Swiatitiela (w służbie od 1897 r.) oraz Rostisław (najlepszy pancernik rosyjski swoich czasów, wprowadzony do służby w 1898 r.). Jedynym okrętem liniowym, jaki wtedy budowano dla Floty Czarnomorskiej, był słynny później pancernik Kniaź Potiomkin-Tawriczeskij. Stępkę pod tę jednostkę położono pod koniec 1897 roku, natomiast sama budowa w Stoczni Admiralicji w Nikołajewie trwała nadzwyczaj długo, bo prawie siedem lat – został on przyjęty do służby 20 maja 1905 roku, kilka dni po bitwie pod Cuszimą, stoczonej 14-15 tm. Sprawa budowy nowych pancerników dla obu Flot – Bałtyckiej i Czarnomorskiej – stała się paląca wraz ze wzrostem napięcia międzynarodowego, poprzedzającego wybuch wojny z Japonią, oraz groźbą wybuchu konfliktu z Wielką Brytanią. Morski Komitet Techniczny uważnie analizował, jakie powinny być nowe okręty liniowe, aczkolwiek trzeba zauważyć, że reprezentował myślenie zachowawcze, rewolucji technicznej a la Dreadnought (prędkość 21 w., napęd turbinowy, monokalibrowa artyleria główna) lub kroków w tym kierunku nie przewidywał. Już na początku założono bowiem, że przy projekcienowych jednostek konstruktorzy będą korzystali z gotowych już projektów, nieznacznie tylko zmodernizowanych. Pierwotnie zakładano, że do służby na Morzu Czarnym zbudowane zostaną dalsze dwie jednostki typu Borodino. Różnica pomiędzy tymi jednostkami a bałtyckimi bliźniakami miała polegać na zastosowaniu armat kal. 203 mm w miejsce lżejszych dział kal. 152 mm. Ostatecznie jednak z pomysłu tego zrezygnowano i postanowiono skorzystać z projektu budowanego w Nikołajewie właśnie pancernika Kniaź Potiomkin-Tawriczeskij, choć nie wiedziano jeszcze dokładnie, jaki ten okręt będzie. W ten sposób zamierzano stworzyć jednolity zespół pancerników, mający być trzonem rosyjskich sił morskich na Morzu Czarnym. Obok potrzeby wymiany wysłużonych okrętów liniowych na nowe, rosyjskie kierownictwo marynarki stanęło przed problemem zapewnienia ciągłości produkcji w stoczniach. Około 1903 roku całkiem realne były bankructwa niektórychz  tych zakładów pozbawionych rządowych zamówień.W stosunku do pierwowzoru, jakim był Potiomkin, nowe pancerniki miały mieć wzmocnione uzbrojenie średnie. W miejsce armat kal.152 mm zamierzano ustawić działa kal. 203 mm (jako „średnią artylerię główną”, bądź nawet drugi kaliber artylerii głównej). Ze względu na ich większą masę oraz konieczność wprowadzenia w projekcie znacznych zmian, z pomysłu tego trzeba było częściowo zrezygnować. Ostatecznie zdecydowano się na zainstalowanie czterech tylko armat kal. 203 mm, w kazamatach na śródokręciu, na spardeku. Zwiększona masa uzbrojenia, w porównaniu do Potiomkina, wymusiła na projektantach zmiany polegające na usunięciu wysoko wyniesionych czterech ciężkich blachownicowych żurawi łodziowych i równie ciężkich masztów bojowych z marsami. Na maszcie dziobowym zamontowano tylko lekkie pomosty, na których mieli znajdować się obserwatorzy mający korygować ogień artyleryjski. Z kolei na maszcie rufowym zainstalowano „zwykły” bom ładunkowy obsługujący łodzie pokładowe. Zmiany objęły także likwidację dużych nawiewników doprowadzających powietrze do kotłowni. W ich miejsce w obudowie szybów kominowych wycięto szerokie otwory, przez które powietrze było zasysane do wnętrza kotłowni przez wentylatory. Było to charakterystyczne rozwiązanie dla pancernika Ioann Złatoust, który dodatkowo dysponował długą kładką łączącą pomosty na dziobie i rufie. Bliźniaczy Jewstafij miał natomiast, obok wycięć w podstawach kominów, dodatkowo chwyty powietrza w kształcie grzybków, dość powszechnie stosowanych na okrętach innych państw, a zamontowane także na zbudowanym u Vickersa w Barrow-in-Furness krążowniku pancernym Rjurik (II). Nie miał też kładki komunikacyjnej. Dzięki tym właśnie cechom można było łatwo odróżnić od siebie obie jednostki5 Już w trakcie budowy, w wyniku doświadczeń wojennych z lat 1904-1905, na obu czarnomorskich pancernikach postanowiono nie ustawiać dużych parowych kutrów okrętowych uzbrojonych w skrócone (obcięte) wyrzutnie torped, gdyż jednostki tego rodzaju nie sprawdziły się w działaniach bojowych. Na nowych okrętach nie przewidziano także magazynu min. Każdy pancernik rosyjski budowany na przełomie XIX i XX wieku miał na uzbrojeniu miny kotwiczne, lecz po tragedii pancernika Pietropawłowsk6 z tego rozwiązania zrezygnowano – jako ze zbyt niebezpiecznego w razie uszkodzenia.
 

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 10/2008

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter