Jg_53_w_bitwie_o_anglie

 


Szymon Tetera


 

 

 

Jagdgeschwader 53 “As Pik”

 

w bitwie o Wielką Brytanię


 


W połowie 1940 r. Jagdgeschwader 53 był najbardziej doświadczonym pułkiem myśliwskim Luftwaffe, który walczył na froncie zachodnim od samego początku drugiej wojny światowej, osiągając tam wiele sukcesów i zdobywając bezcenne doświadczenia. Pomimo to, okresu Bitwy o Wielką Brytanię pułk nie mógł zaliczyć do udanych.


 
 

W odróżnieniu od innych jednostek, JG 53 nie wziął udziału w początkowym okresie starć nad Wielką Brytanią, w trakcie którego Luftwaffe usiłowała uzyskać panowanie w powietrzu nad kanałem La Manche. W tym czasie pułk stacjonował w okolicy półwyspu Cotentin, gdzie piloci zaangażowanej w walki od początku wojny jednostki mogli przez kilka tygodni wypocząć przed nową kampanią. Pierwsza misja nad Wielką Brytanię JG 53 miała miejsce 28 lipca 1940 r., kiedy II Gruppe przeprowadziła wymiatanie nad Portland. Nieprzyjaciela jednak nie napotkano, a w wyniku awarii silnika podczas startu rozbił się Bf 109E-1, w którym został ranny Lt. Below. Do pierwszego starcia w powietrzu z udziałem myśliwców JG 53 doszło 8 sierpnia, kiedy celem samolotów Luftwaffe stał się zwalczany od rana konwój „Peewit”. Maszyny II/JG 53 wzięły udział w osłonie grupy bombowców nurkujących Ju 87 atakujących około godz. 17.00, ścierając się ze Spitfire’ami z 152. Sqn. Brytyjczycy meldowali strącenie 3 i uszkodzenie 2 Bf 109, a Niemcy zestrzelenie dwóch Spitfire’ów i jednego Hurricane’a. Faktycznie jednak Brytyjczycy stracili jednego Spitfire’a, z którego uratował się Sgt. Robinson, a kolejny taki myśliwiec uszkodzony lądował przymusowo. Jedyną stratą II/JG 53 był uszkodzony w 45% Bf 109E-4, który lądował awaryjnie w Dinan. Następnego dnia kolejny Bf 109E-1 został uszkodzony w 80% w wyniku wypadku. Kolejną misję myśliwce JG 53 przeprowadziły 11 sierpnia, kiedy ich zadaniem była osłona formacji 38 bombowców Ju 88 z KG 54 atakujących instalacje portowe w Portland i Weymouth. Krótko przed południem piloci JG 53 zameldowali bez strat własnych strącenie ośmiu Spitfire’ów, z tego trzy trafiły na konto Hptm. H. Hardera. Inne jednostki Bf 109 zaliczyły w tym czasie kolejne 33 zestrzelenia kosztem 10 utraconych Bf 109, a w walce brały udział także załogi ciężkich myśliwców Bf 110 z ZG 2, których nie doliczono się po akcji sześciu, podobnie jak i pięciu Ju 88. Faktyczne straty Brytyjczyków w tym starciu wyniosły 16 Hurricane’ów i 1 Spitfire’a, podczas gdy kolejne 8 Hurricane’ów i 1 Spitfire odniosło uszkodzenia. Poległo przy tym aż 15 pilotów RAF, w tym dwaj Polacy – F/O Ostrowicz z 145. Sqn. i F/O Stębrowski z 238. Sqn. Dodatkowo o 15.25 Lt. Erich Bodendiek z 4. Staffel meldował w rejonie własnego lotniska Dinan zestrzelenie Blenheima. RAF faktycznie stracił tego dnia maszynę ze 107. Sqn., jednak o 11.50 strącenie takiego samolotu meldował też Ofw. Willi Grosse z I/JG 52.

12 sierpnia zadaniem JG 53 było „swobodne polowanie” w rejonie wyspy Wright i Portsmouth przed formacją około 100 bombowców Ju 88 z KG 51 i KG 54, osłanianą przez 120 Bf 110 i 25 Bf 109 z I/JG 27. Doszło do wielkiej bitwy powietrznej, w wyniku której III/JG 53 zameldowała strącenie 4 Spitfire’ów, tracąc jednak dwa samoloty i pilota. Pierwszym poległym w Bitwie o Wielką Brytanię „Asem Pik” okazał się Hptm. Harro Harder, po którym wszelki ślad zaginął, po tym jak zgłosił on przez radio dwa zestrzelenia. Mogły to być zaginione o tej porze w tym rejonie dwa Spitfire’y z 152. Sqn., które przepadły wraz z pilotami, równocześnie zestrzelenie meldował też Oblt. Carl-Hans Röders z JG 2. Bf 109E-4 Hardera był widziany po raz ostatni o 13.35 na wysokości pomiędzy 6000 a 7000 m. Pogromcą niemieckiego asa (obok 5 Spitfire’ów zestrzelonych w dwóch walkach w czasie Bitwy o Wielką Brytanię Harder miał także na koncie polskiego PZL-11 zestrzelonego 9 września 1939 r. i 11 samolotów republikańskich zniszczonych nad Hiszpanią w 1937 r.) był najprawdopodobniej pilotujący Spitfire’a z P/O David M. Crook z 609. Sqn. Ciało Hardera morze oddało 13 września w okolicy Dieppe. W wyniku awarii silnika, być może zresztą spowodowanej ostrzałem przeciwnika, w swoim Bf 109E-4, nad kanałem La Manche skakał na spadochronie Hptm. W-D. Wilcke. W świetle księżyca Wilcke został dostrzeżony przez Lt. Clausa, który wezwał łódź latającą Do 18. Już następnego dnia, po powrocie do III/JG 53, Wilcke natychmiast otrzymał dowodzenie po poległym Harderze. Równolegle bez strat własnych 4 brytyjskie myśliwce zestrzelili piloci I/JG 53. Akcję opisuje Hptm. H-K Mayer: Prowadziłem moją Staffel na wysokości 8500 m, kiedy daleko w dole zauważyłem trzy samoloty krążące nad miejscem uderzenia w wodę innej maszyny. Szybko zszedłem w dół i nad miejscem upadku innego samolotu zauważyłem klucz trzech Hurricane’ów atakujących uszkodzonego Bf 110. Zanim mogłem zaatakować prawa strona Bf 110 stanęła w ogniu, a pilot opuścił samolot. Zaatakowałem samolot lecący po prawej stronie formacji i zapaliłem go, po czym pionowo zanurkował on w morze. Mój boczny zestrzelił lewy samolot. Później brytyjski dowódca klucza walczył z innymi maszynami Staffel zanim nie zestrzeliłem również i jego. Jak się okazało przeciwnikami 1./JG 53 była trójka Hurricane’ów z 145. Sqn., przy czym poległa cała trójka ich pilotów – P/O Pankratz, P/O Harrison i Sgt. Kwieciński. Pilota strąconego przez nich Bf 110 – Oblt. Blume z I/ZG 2 – uratował samolot ratowniczy Luftwaffe. W czasie walki z ostatnim Hurricane’em w pobliżu pojawił się Spitfire, którego po krótkim pościgu tuż nad morzem zestrzelił Uffz. Kopperschläger, zabijając przy tym P/O Ashtona z 266. Sqn.
 
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 4/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter