K-21 kontra TIRPITZ czyli trudne rozstanie z mitem


Jan Radziemski


 

 

 

 

K-21 kontra TIRPITZ

 

 

czyli trudne rozstanie z mitem

 

 

 

Weterani rosyjscy pytani o kmdr. por. Nikołaja Łunina odpowiadają  bez chwili wahania: bohater, atakował i uszkodził Tirpitza. Wtórują  im wszelkiej maści pisarze i publicyści, zgodnym chórem sławiący  w  setkach  publikacji  rzekomy  wyczyn  sowieckiego  podwodnika.  Niektóre media w rocznicowych programach idą dalej i przypisują  mu nawet zatopienie pancernika, a przynajmniej towarzyszącego  niszczyciela. Historycy w mundurach, ignorując oczywiste dowody, powtarzają bzdury wymyślone przez stalinowską propagandę.  Władze  państwowe  nie  pozostają  w  tyle  i  gotowe  są  dać  odpór  każdemu „rewizjoniście”, próbującemu podważać fakt uszkodzenia  niemieckiego kolosa. Wot i wsio!

 

 

Lata płyną, a zwycięski mit trwa w najlepsze. „Co piórem napisane tego toporem nie wyrąbiesz”, głosi znane rosyjskie przysłowie. Święte słowa. Czy warto zatem podejmować trud tłumaczenia po raz enty znanych już i wielokrotnie powtarzanych argumentów kompetentnych historyków? Warto! Bo jak powiadał Józef Mackiewicz: „tylko prawda jest ciekawa”.


Zamiast wstępu
4 lipca 1942 r. na Morzu Barentsa szlał sztorm. Kiedy wiatr nieco zelżał począł padać śnieg. Po krótkiej przerwie wichura nabrała ponownie rozpędu. Fale stawały się coraz wyższe. Mimo wczesnej pory dnia morze spowiły ciemności. W tej iście zimowej aurze, pomiędzy Wyspą Niedźwiedzią a Spitzbergenem, przez zwały fal przedzierał się duży konwój PQ 17, złożony z 34 transportowców oraz 21 lekkich jednostek eskorty, osłaniany przez dwie grupy dużych okrętów. Na południe od konwoju, w okolicach Nordkappu – przylądka na samej północy Norwegii – podążała, należąca do bliskiej osłony, eskadra krążowników ciężkich kadm. Louisa Henry’ego Keppela Hamiltona (brytyjskie London i Norfolk oraz amerykańskie Wichita i Tuscaloosa) w otoczeniu niszczycieli. Na zachodzie, niedaleko wyspy Jan Mayen, szedł inny silny zespół dalekiej osłony dowodzony przez wadm. Johna Toveya – pancerniki Duke of York (flagowy) i amerykański Washington, lotniskowiec Victorious, krążowniki ciężki Cumberland i lekki Nigeria oraz 14 niszczycieli.

Mijał tydzień od dnia, w którym konwój opuścił Hvalfiord na Islandii (isl. Hvalfjör?ur). Portem docelowym ugrupowania był Archangielsk, ponieważ Murmańsk czasowo nie działał po serii silnych bombardowań. W południe 1 lipca obserwatorzy na transportowcach spostrzegli po raz pierwszy od wyjścia z Islandii niemiecki samolot rozpoznawczy i od tego momentu konwój niemal nieprzerwanie znajdował się pod obserwacją przeciwnika.

 

 

W norweskich bazach
Tymczasem niemieckie dowództwo przygotowywało operację „Rösselsprung” (gambit skoczka) – atak dużymi siłami na konwój idący do Archangielska. W połowie czerwca wielki adm. Erich Raeder przedstawił plan operacji Hitlerowi. Führer uzależnił jej rozpoczęcie od wcześniejszego wyeliminowania brytyjskich lotniskowców, stanowiących największe zagrożenie dla jego okrętów.

Niemiecki zespół okrętów nawodnych był zorganizowany w dwie grupy. W Trondheim znajdowała się eskadra adm. Ottona Schniewinda w składzie – pancernik Tirpitz (flagowy), krążownik ciężki Admiral Hipper i 6 niszczycieli, typu Leberecht Maass. W Narwiku stały krążowniki ciężkie – Admiral Scheer i Lützow (ex Deutschland), a także 6 niszczycieli (w tym 5 wielkich typu Narvik). Jeszcze w czerwcu na pozycje w okolice Islandii i Wyspy Niedźwiedziej wysłano łącznie osiem okrętów podwodnych, których zadaniem było wykrycie i śledzenie konwoju. Pomimo tego że do 3 lipca nie udało się Niemcom odnaleźć lotniskowców przeciwnika, Raeder nie czekając na zgodę Hitlera, rozkazał rozpocząć pierwsze stadium operacji „Rösselsprung”. 2 lipca Admiral Scheer i Lützow w eskorcie 6 niszczycieli pod dowództwem wadm. Oskara Kummetza wyszły do Altafiordu. Jednakże do celu zespół dotarł już bez Lützowa, który uległ uszkodzeniu w Tjeldsundzie wskutek wejścia na podwodne skały. Nazajutrz w to samo miejsce udał się zespół adm. Schniewinda z Tirpitzem na czele. Również i w tym przypadku nie obeszło się bez strat. Uszkodzeń doznały niszczyciele Hans Lody, Karl Galster i Theodor Riedel. Manewr przebazowania wykonano w nocy z 3 na 4 lipca. Tak więc trzy okręty pancerne i siedem niszczycieli czekało w dogodnym miejscu przyczajone i gotowe do skoku na konwój, kiedy tylko ten pojawi się na Morzu Barentsa.

Brytyjczycy nieobecność niemieckich okrętów w Trondheim odkryli dopiero 3 lipca. Co do Narwiku panowała niepewność z powodu złej pogody uniemożliwiającej obserwację powietrzną.

Zgoda Hitlera nadeszła dopiero 5 lipca 3 , i o godz. 17.00 zespół wyszedł w morze w składzie: Tirpitz, Admiral Scheer i Admiral Hipper, w eskorcie siedmiu niszczycieli i dwóch torpedowców 4 . Niemiecka eskadra po opuszczeniu fiordu skierowała się początkowo na północ, następnie skręciła na wschód idąc na przecięcie przewidywanego kursu konwoju PQ 17. Po otrzymaniu meldunku wywiadu o wyjściu z baz norweskich na morze niemieckiego zespołu brytyjska Admiralicja o 23.00 rozkazała dowódcy konwoju rozproszenie go i dalsze samodzielne kontynuowanie drogi do portów sowieckich. Statki miały płynąć dalej pojedynczo, bez eskorty, dowolnie obranymi kursami.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 7-8/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter