Co dalej z polskim kamuflażem
Adam Gawron, Michał Sitarski
Co dalej z polskim kamuflażem
W ostatnim czasie, czego dowodem jest choćby zamieszczony w tym samym numerze NTW artykuł dotyczący porównania kamuflaży, coraz głośniej zaczęło się mówić o konieczności wymiany polskiego kamuflażu stosowanego na umundurowaniu i wyposażeniu indywidualnym. Co więcej – głosy te dochodzą zarówno „z dołu”, czyli od „końcowego użytkownika”, wykorzystującego mundur polowy z nadrukiem kamuflującym na co dzień, jak też i od „czynników decyzyjnych”. Można powiedzieć, że osiągnęliśmy połowiczny sukces, bo jeszcze trzy lata temu uznawano, że Siłom Zbrojnym RP nowy kamuflaż potrzebny nie jest, a wz.93 (Pantera) jest dobra, bo w ciągu piętnastu lat używania zrosła się z wizerunkiem polskiego żołnierza...

Obecnie nadarza się doskonała okazja do zmiany używanego dziś na polskich mundurach polowych wzoru kamuflującego, związana z zakończeniem procedury testów i przygotowania do produkcji oraz wdrożenia nowego munduru polowego wz. 2010 (dawniej wz. 2008). Skoro i tak czeka nas wymiana umundurowania polowego, to można zadać sobie pytanie – czy nowy mundur koniecznie musi być pokryty nadrukiem maskującym Pantera? Odpowiedź jest oczywista, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę wady i zalety tego kamuflażu. Niestety, obawiamy się, że może dojść do sytuacji, w której, owszem, kamuflaż zostanie zmieniony, ale na wzór, który również nie będzie przystawał w pełni do polskich warunków, czyli na opisany w artykule o porównaniu kamuflaży „wzór typu Multicam” (wz. 17669/2). Taka decyzja może być podyktowana kilkoma przesłankami: jest to wzór już używany w SZ RP (jednostki podległe DWS, choć równolegle używane są mundury wykonane z materiału z oryginalnym nadrukiem Multicam), dobrze maskuje w warunkach, jakie panują w Afganistanie oraz jest produkowany w kraju. Niestety, jeśli dobrze przyjrzeć się tym argumentom, okaże się, że nie są one zbyt wiele warte. Kombinezony ćwiczebne pokryte „wzorem typu Multicam” znajdują się w wyposażeniu JW 2305, ale przez jej żołnierzy używane są nader niechętnie, zwłaszcza w Afganistanie. Przyczyną jest fatalna termika tych mundurów oraz stosunkowo duża masa własna tkaniny, z której je wykonano. To wszystko wynika ze sposobu barwienia – technologii zawiesinowo-kadziowej, który powoduje, że barwy nałożone są warstwami, jedna na drugą, co ogranicza przepływ powietrza przez tkaninę oraz zwiększa jej masę i sztywność. Wady zmniejsza nieco zastosowanie tkaniny z przewagą bawełny, ale nadal trudno uznać tę tkaninę za przewiewną. Wzór kamuflażu „typu Multicam” dobrze maskuje w górzystym, półpustynnym Afganistanie, ale w Polsce nie sprawdza się najlepiej, gdyż jest po prostu za jasny. Należy przy tym pamiętać, że raczej wcześniej, niż później nasze wojska wycofają się z Afganistanu, a wtedy zostaniemy na kolejne kilkanaście lat z kamuflażem ładnym i modnym, ale niespełniającym swojego zadania w krajowych warunkach terenowych. Niestety, Polska to nie USA i nie stać nas na zmienianie kamuflażu co parę lat, co więcej – na taki, który pierwotnie odpadł w konkursie na nowy wzór maskujący i obecnie zastępuje wzór zwycięski, który nie okazał się tak „cudowny”, jak miał być. Dlatego należy wybrać raz, a porządnie, dostarczając żołnierzowi mundur estetyczny i dobrze kamuflujący. Multicam (i pochodne) jest wzorem „wpadającym w oko”, sprawdzającym się w warunkach, do których go projektowano, o dużym raporcie (czyli obszarze, na jakim powtarza się wzór nadruku), ale niepozbawionym wad. Podstawową jest wybarwienie – dobre na amerykańskie pustynie, stepy i lasy, ale za jasne na nasze warunki, gdzie w lasach dominują drzewa iglaste, zieleń łąk jest mniej soczysta, zaś pustyń nie mamy (jeśli nie liczyć zarastającej Pustyni Błędowskiej). Drugą wadą tego wzoru, zwłaszcza w odniesieniu do polskich warunków, jest – paradoksalnie – jego uniwersalność, która u nas po prostu nie działa. Trzecią, jeśli mówimy o „wzorze typu Multicam” produkowanym w kraju, są, wspomniane już, kłopoty z oddychalnością materiału, wynikające z technologii barwienia – oczywiście, można kupić oryginalny, przewiewny materiał z nadrukiem Multicam, ale podraża to koszty i wyprowadza pieniądze z Polski. Przyjęcie takiego wzoru do jednostek podległych DWS podyktowane było względami praktycznymi – wszak uczestniczą one w intensywnych działaniach bojowych w Afganistanie, ale również prawdopodobnie swojego rodzaju modą i chęcią wyróżnienia się spośród „szarej żołnierskiej masy”, odzianej w regulaminowe mundury wz. 93. Korzystając z własnego potencjału naukowo-badawczego możemy sami opracować własny wzór kamuflażu, który będzie przystawał do polskich warunków, będzie mniej skomplikowany niż Multicam (i pochodne), a przy okazji charakteryzować się będzie lepszą „sprawnością” kamuflażu (mikro- i makrowzór).
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2011