Kontakt, Relikt, Nóż - wschodnie pancerze reaktywne (cz. I)

Kontakt, Relikt, Nóż - wschodnie pancerze reaktywne (cz. I)

JAROSŁAW WOLSKI

 

Wybuchowe pancerze reaktywne, znane też pod skrótem ERA (Explosive Reactive Armour), stały się w połowie lat 80. XX wieku nieodłącznym elementem pancerza czołgów produkowanych w ZSRR. Ich masowe użycie pozwoliło nie tylko zrównoważyć możliwości ówczesnych środków przeciwpancernych, ale niejednokrotnie uzyskać też przewagę pancerza nad pociskiem. Różne wersje opracowanych wówczas ERA są nadal powszechnie używane w czołgach rodziny T-72, T-64 i T-80.

Masowe wprowadzenie kumulacyjnej broni przeciwpancernej w latach 50. i 60. XX wieku w opinii wielu ówczesnych analityków zwiastowało koniec czołgów, jako najważniejszego (obok artylerii) wyposażenia wojsk lądowych. Skuteczność głowic kumulacyjnych stosowanych w granatnikach przeciwpancernych oraz pierwszej generacji przeciwpancernych pocisków kierowanych zdawała się być wystarczająca do pokonania każdego rodzaju monolitycznej osłony możliwej do zastosowania na czołgach. Zwiastowało to bezwzględną przewagę „kumulacyjnego” miecza nad „tarczą” czołgowego pancerza. Po części w oparciu o ten paradygmat konstruowano na zachodzie drugą powojenną generację czołgów. W krajach, gdzie opracowano i wdrożono w największej ilości najbardziej zaawansowane kumulacyjne środki przeciwpancerne, praktycznie zrezygnowano z ciężkiego pancerza w konstrukcji czołgów. Pojazdy takie jak Leopard 1 czy też AMX-30 stworzono w oparciu o prymat mobilności i siły ognia nad osłoną. Ta ostatnia miała zapewniać ochronę tylko przed skutkami oddziaływania broni ABC (Atomowa, Biologiczna, Chemiczna) oraz odłamkami i amunicją małokalibrową. W przypadku krajów anglosaskich (pomijając Kanadę i Australię) do zagadnienia zdecydowano się podejść mniej zasadniczo i w czołgach wciąż stosowano gruby, odlewany pancerz stalowy. Przykładowo brytyjski Cheftian miał osłonę frontu kadłuba grubą na 270–280 mm odlewu, wieży zaś na 250–300 mm. Amerykański M60A1 zaś odpowiednio ~260 i ~250 mm. Była to wartość niewystarczająca wobec sowieckiej broni kumulacyjnej używanej w ppk pierwszej generacji oraz ręcznych granatnikach ppanc, ale w pewnych warunkach mogła zapewnić osłonę przed najstarszymi rodzajami armatnich pocisków przeciwpancernych pokonujących pancerz celu energią kinetyczną.

Po części efektem takiego podejścia stała się hekatomba wojny Yom Kippur, gdzie ponad 3/4 trafionych maszyn miało przebity pancerz, porażoną załogę i stawało w ogniu. Paradoksalnie wojna 1973 roku miała miejsce w czasie, gdy na Zachodzie, a konkretnie w Wielkiej Brytanii, opracowano już skuteczny pancerz zasadniczy – znany jako Burlington – zdolny ochronić pojazd nawet przed trafieniami głowic kumulacyjnych kal. 127 i 152 mm. Osłona tego typu polegała na stosowaniu modułów pancerza zawierających szereg umieszczonych skośnie reaktywnych pakietów. Każdy złożony był z dwóch płyt stalowych i warstwy „napędowej” (pośredniczącej) pomiędzy nimi. Trafiający w taki pakiet czynnik rażący (w tym przypadku strumień kumulacyjny) podczas penetracji zewnętrznej, nieco grubszej, ale bardziej plastycznej płyty, powoduje przekazanie energii poprzez warstwę „napędową” (elastomer lub w starszych układach gumę) do płyty spodniej pakietu (cieńszej i twardszej) i wprawienie jej w ruch. Przesunięcie owej płyty wywołuje spacjację strumienia kumulacyjnego oraz ciągłe pojawianie się „nowego” materiału na jego drodze. Powoduje to z kolei drastyczny spadek możliwości pokonywania głębszych warstw pancerza. Kilka, kilkanaście takich reaktywnych warstw jest w stanie na tyle zaburzyć strumień kumulacyjny oraz wyhamować jego wierzchołek, iż realnym jest jego zatrzymanie na grubej płycie osłony (tzw. „backplate”) kończącej cały moduł pancerza. W dopracowanych wersjach tego typu osłon zagłębianie się czynnika rażącego w płycie zewnętrznej powoduje rozprężenie się „warstwy napędowej” (a nie tylko przekazywanie energii) i tym samym w ruch wprawiane są obie płyty stalowe, tworzące poszczególne pakiety „reaktywne pancerza” składające się na sam „pancerz specjalny”. Skutkuje to wyższą skutecznością osłony, ponieważ na pokonujący ją strumień kumulacyjny zaczynają oddziaływać dwie płyty stalowe, poruszające się w przeciwnych kierunkach. Pancerz Burlington stanowił ściśle tajne i jedno z najważniejszych brytyjskich osiągnięć w historii rozwoju broni pancernej. Co istotne, pancerz ten był skuteczny zarówno przeciw broni kumulacyjnej jak i kinetycznej. Mimo ściśle tajnego charakteru prac, Brytyjczycy podzieli się rezultatami badań z Amerykanami oraz Niemcami. W efekcie trzecia generacja czołgów NATO: Leopard 2, M1 Abrams i Challenger 1, dostała bardzo skuteczny i uniwersalny pancerz, choć seryjnie wprowadzany dopiero od 1979 roku wraz z niemieckimi Leopardami 2.

Inną drogą podążali konstruktorzy z ZSRR. Zastosowanie automatów ładowania, oraz założenie bardzo małej kubatury przedziału załogi ułatwiało skonstruowanie naprawdę silnie osłoniętych wież, choć w oparciu o pasywny pancerz. Oprócz tego już od lat 60. eksperymentowano w ZSRR z materiałami niemetalicznymi w osłonie czołgów, co po zwoliło na odejście od monolitycznego pancerza stalowego wieży pierwszych wersji T-64 i T-72. Rezultatem powyższych prac było powstanie wyjątkowo silnej (jak na owe czas) osłony czołgów T-64B (1976 rok), T-72A (1979 rok) oraz T-80B (1978 rok). W pancerzach frontów kadłubów wymienionych maszyn wykorzystywano układ złożony z różnej grubości warstw stali rozdzielony tekstolitem szklanym. W przypadku wież T-64B wykorzystywano jako „pancerz specjalny” kule korundowe zatopione w odlewie aluminium, umieszczone w odlewie stalowym pancerza wieży. Inna była kompozycja osłon T-72A/M1 oraz T-80B…

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter