Krążownik HMS Glasgow w Gdyni

Krążownik HMS Glasgow w Gdyni

Jan Tymiński

Od 1 do 4 lipca 1955 roku przebywał z wizytą w Gdyni pierwszy – po drugiej wojnie światowej – zachodni okręt. Kulisy i historię tego niezwykłego, jak na tamte czasy wydarzenia udokumentowano zdjęciami, autorstwa Janusza Uklejewskiego, które znajdują się w zbiorach Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Uwieczniono na nich, oprócz samego okrętu, m.in. gdańską starówkę czy też zamek krzyżacki w Malborku podczas zwiedzania ich przez załogę krążownika. Fotografie te w większości nie były do tej pory publikowane.

Pełne podporządkowanie Polski Związkowi Radzieckiemu po drugiej wojnie światowej nie sprzyjało jakimkolwiek kontaktom z krajami zachodnimi. Na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego wieku, czyli w okresie apogeum „zimnej wojny” nastąpiła prawie całkowita izolacja Polski od Zachodu. Dopiero w marcu 1953 roku śmierć Józefa Stalina zapoczątkowała zmiany w ZSRR, które pociągnęły za sobą stopniową odwilż we wszystkich krajach, będących pod wpływem Moskwy. Zmiany te dotyczyć miały również wojska, w tym Marynarki Wojennej.

Tradycje wizyt obcych okrętów w Gdyni sięgały czasów przedwojennych. Dlatego też, gdy tylko okres stalinowski dobiegł końca zaczęto odnawiać relacje z innymi flotami. Nie jest tajemnicą, że na tle innych formacji wojskowych w okresie PRL-u, to właśnie Marynarka Wojenna utrzymywała ożywione kontakty z obcymi flotami, nie tylko z państw należących do Układu Warszawskiego. Jednak minęło aż 10 lat od zakończenia wojny, zanim relacje te zostały wznowione.

Pierwsze bezpośrednie wizyty miały miejsce oczywiście z „bratnią” flotą Związku Radzieckiego. W celach propagandowych mówiło się wówczas o tzw. „wizytach przyjaźni”, natomiast o wizytach okrętów z zachodu zwykło mówić się „wizyty kurtuazyjne”. Pierwsza tego typu wizyta miała miejsce na początku lipca 1955 roku, gdy rząd brytyjski zwrócił się do władz Polski z prośbą o umożliwienie odwiedzenia jednego z polskich portów przez okręt brytyjski. Rząd Polski Ludowej, zdając sobie zapewne sprawę, jakie historyczne więzi łączą oba kraje, na propozycję przystał.

1 lipca 1955 roku weteran z okresu drugiej wojny światowej, lekki krążownik HMS Glasgow przybył do Gdyni z pierwszą powojenną wizytą. Okręt ten należał do krążowników typu Southampton od nazwy pierwszego okrętu (pozostałe okręty typu: Southampton, Newcastle, Sheffield i Birmingham). Glasgow wybudowany został w 1936 roku przez stocznię Scotts Shipbuilding and Engimeering Company w Greenock – położenie stępki 16.04.1935 roku, wodowanie 20.06.1936 roku, a wejście do służby 8.09.1937 roku. Według danych z okresu wojny posiadał wyporność 9100 ton, moc maszyn 700 KM, co pozwalało mu osiągać maksymalną prędkość 32 węzły. Załoga liczyła ok. 748 ludzi. W czasie wojny mogła być zwiększona do ponad 800 osób. Uzbrojenie główne składało się z 9 dział kal. 152 mm (jeszcze w trakcie wojny jedna z rufowych wież artylerii głównej została zdjęta) i 8 dział kal. 102 mm, licznych dział przeciwlotniczych kal. 40 mm i 20 mm oraz dwóch potrójnych wyrzutni torpedowych 533 mm, szerokość okrętu wynosiła 18,8 m, zanurzenie 6,1 m. Zarówno Glasgow, jak i pozostałe jednostki typu Southampton wyróżniały się dużą i mocno rozbudowaną nadbudówką dziobową, która połączona była kominem, za którym znajdowała się przerwa na katapultę dla wodnosamolotu.

HMS Glasgow był jednostką, która szczególnie zasłużyła się w działaniach wojennych podczas drugiej wojny światowej, uczestnicząc w najrozmaitszych operacjach. Krążownik ten m.in. w kwietniu 1940 roku brał udział w kampanii na wodach norweskich, gdzie z portu Molde ewakuował króla Norwegii Haakona VII wraz z rodziną, następcą tronu księciem Olafem, członkami rządu norweskiego oraz państwowe rezerwy złota. W późniejszym okresie wojny działał na Morzu Śródziemnym i Oceanie Indyjskim. 30 marca 1943 roku na Atlantyku zatopił niemieckiego łamacza blokady, statek Regensburg, który wracał z Japonii z ładunkiem kauczuku i wolframu. HMS Glasgow, wraz z krążownikiem HMS Enterprise, 28 grudnia 1943 roku stoczył trzygodzinną bitwę w Zatoce Biskajskiej z jedenastoma niemieckimi niszczycielami i kutrami torpedowymi, z których trzy zostały zatopione, a cztery uszkodzone. W czerwcu 1944 roku uczestniczył w inwazji w Normandii, gdzie ostrzeliwał silnie ufortyfikowaną bazę w Cherbourgu. Po drugiej wojnie światowej okręt brał udział w wojnie koreańskiej, a po jej zakończeniu skierowany został do służby szkoleniowej. W 1958 roku został wycofany ze służby i złomowany.

Na wysokości Helu, zgodnie z tradycją ceremoniału morskiego, brytyjskiego gościa powitał niszczyciel ORP Burza, który towarzyszył mu aż do wejścia do portu w Gdyni. Na redzie HMS Glasgow oddał salut honorowy, na który składało się 21 strzałów artyleryjskich, a na maszcie podniesiono polską banderę wojenną. Krążownik dobił do nabrzeża francuskiego, tuż obok dworca morskiego. Tam oczekiwali go przedstawiciele dowództwa Marynarki Wojennej, orkiestra reprezentacyjna Marynarki Wojennej, kompania honorowa oraz attache morski Wielkiej Brytanii F. Stewart. Odegrano hymny narodowe, a na krążowniku podniesiono galę banderową. Po zejściu na ląd, dowódca okrętu komandor Peter Downay złożył wizytę dowódcy Marynarki Wojennej kontradmirałowi Zdzisławowi Studzińskiemu oraz przewodniczącemu Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Gdańsku Walentemu Szelidze. W godzinach popołudniowych obaj rewizytowali komandora Petera Downeya na pokładzie HMS Glasgow. Dowódca krążownika spotkał się również z ambasadorem Wielkiej Brytanii w Polsce Andrew Noble’em, który przyjechał z Warszawy na Wybrzeże, jak również konsulem brytyjskim z Gdyni Georgem Littler’em. Podczas pierwszego dnia pobytu delegacja z okrętu złożyła hołd pamięci bohaterskim obrońcom Westerplatte. Również tego dnia marynarze brytyjscy zwiedzili w Sopocie wystawę „10 lat Polski Ludowej na morzu” oraz katedrę w Gdańsku-Oliwie. Wieczorem goście z okrętu mogli wysłuchać koncertu Zespołu Pieśni i Tańca Marynarki Wojennej. Młody podporucznik marynarki Rafał Witkowski, oddelegowany na czas tej wizyty do pełnienia roli konferansjera na występach zespołów artystycznych Marynarki Wojennej i Wojska Polskiego – po latach wspominał, że gdy przepływał holownikiem udając się na występy i wracając z nich miał możliwość dokładnie przyjrzeć się angielskiej jednostce. Opowiadał, że HMS Glasgow był okrętem sporych rozmiarów 182 m długości, o bardzo zgrabnej smukłej sylwetce, między masztami miał rozpiętą wielką galę banderową, a wieczorem był elegancko podświetlony. Tego też dnia okręt został udostępniony do zwiedzania.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 3-4/2017

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter