Krążowniki pancerne typu Garibaldi

 


Tadeusz Klimczyk


 

 

 

Włoski przebój przełomu wieków

 

Krążowniki pancerne typu Garibaldi

 

(cz. II)

 


W drugiej części artykułu o, wbrew pozorom, mało znanych krążownikach pancernych typu Garibaldi, przedstawiamy losy jednostek włoskich oraz parę japońską.



 

 


UDZIAŁ KRĄŻOWNIKÓW W WOJNIE Z TURCJĄ 1911-1912
Cała trójka włoskich jednostek spędziła pierwsze lata służby w zwykłej eksploatacji na Morzu Śródziemnym. Jedynie Giuseppe Garibaldi brał w listopadzie 1905 roku udział w międzynarodowej demonstracji przeciwko działaniom Turcji w Kosowie i Macedonii. Wybuch wojny trypolitańskiej we wrześniu 1911 roku usadowił trzy krążowniki na pierwszej linii frontu. Włosi szykując się do wojny zarządzili na 15 września wielkie manewry morskie, które dały im wymówkę do wprowadzenia do aktywnej służby i skoncentrowania kilkudziesięciu okrętów. W chwili wybuchu wojny 29 września utworzyły one Zjednoczone Siły Morskie (Forze Navali Riunite) pod dowództwem wadm. Augusto Aubry’ego, składające się z dwóch eskadr, podzielonych na dwa dywizjony. W skład II Dywizjonu II Eskadry, dowodzonego przez kadm. Paolo Thaona di Revela weszły krążowniki Giuseppe Garibaldi, Varese i Francesco Ferruccio. Garibaldi był okrętem flagowym dywizjonu. Pierwszym zadaniem „bojowym”, w którym uczestniczyły Varese i Ferruccio była demonstracja siły u wejścia do Trypolisu, której dokonały dzień przed upływem wojennego ultimatum wraz z okrętami liniowymi Napoli i Roma oraz krążownikiem pancernym Amalfi. 3 października, w dniu wygaśnięcia ultimatum skierowanego do dowódcy obrony Trypolisu, włoskie okręty wzięły udział w ostrzeliwaniu tureckich fortów. Varese wraz z kilkoma mniejszymi jednostkami ubezpieczał włoską flotę od strony morza. Ten sam okręt 21 października osłaniał lądowanie armii włoskiej w Homsie, 120 km na wschód od Trypolisu. W październiku Garibaldi brał udział w eskortowaniu statków włoskich dowożących kolejne oddziały na front libijski. W grudniu cała trójka spotkała się pod Tobrukiem, gdzie wspierały swym ogniem lądujące wojska. Okręty pozostały u wybrzeży libijskich do lutego 1912 roku. 17 stycznia Ferruccio ostrzeliwał oddziały arabskie w okolicy Derny. 20 lutego Garibaldi opuścił okolice Tobruku i nazajutrz spotkał się z Ferrucciem – oba okręty miały rozkaz udania się ku wybrzeżom libańskim, gdzie miały spotkać krążownik pomocniczy Duca di Genova. 24 lutego zespół włoski pojawił się na redzie Bejrutu. Ferruccio pozostał u główek wejścia do portu, natomiast Garibaldi powoli przeszedł przez wejście, wysyłając ku staremu kazamatowemu okrętowi pancernemu Avnillah swój sygnał wywoławczy i oddając strzał w powietrze. Z tureckiego okrętu wystrzelono przed dziób krążownika, sygnalizując jednocześnie, że miasto nie jest bronione i pozbawione artylerii nadbrzeżnej. Kontradmirał Revel przerwał zbliżanie i około 08.40 via nadajnik niemieckiego konsulatu przekazał władzom tureckim ultimatum żądające wydania Avnillaha. Ten zbudowany jeszcze w latach 1868-1870 przez Thames Iron Works 2300-tonowy okręt, przezbrojony w 1906 roku w Stambule przez włoskich specjalistów ze stoczni Ansaldo, był uzbrojony w cztery szybkostrzelne armaty kal. 150 mm, 6 armat kal. 75 mm, 10 armat kal. 57 mm (w 1910 sześć zdjęto) i 2 działka kal. 47 mm. Turecki gubernator był skłonny do spełnienia włoskich „życzeń”, jednak Włosi nie dali Turkom wiele czasu na odpowiedź. O 09.05 Garibaldi otworzył ogień do Avnillaha, szybko uzyskując trafienia pociskami kal. 203 i 152 mm. O 09.20 Revel rozkazał przerwać ogień i wystrzelić ku tureckiej jednostce dwie torpedy. Druga z nich trafiła okręt w prawą burtę, topiąc go niemal natychmiast, aczkolwiek górna część kadłuba wystawała ponad lustro wody. Na jego pokładzie zginęło 51 marynarzy. Kolejną ofiarą był kupiony w 1906 roku we Włoszech torpedowiec Ankara, ostrzeliwany z pocisków kal. 76 mm. Okręt został w pośpiechu opuszczony przez załogę i parę godzin później zatopiony ogniem Ferruccia. Część włoskich pocisków przeleciała ponad celem, trafiając w miasto i zabijając 54 osoby. Następnego dnia Ferruccio powrócił na wody libijskie, a Garibaldi wykonał zagon w rejon tureckiego portu Mersin (blisko granicy z Syrią), gdzie spodziewano się zastać flotę osmańską. Akcja włoska spowodowała interwencję Turcji na arenie międzynarodowej, oskarżającą Włochów o ostrzeliwanie bezbronnego miasta. Te niewątpliwie uzasadnione zarzuty nie spotkały się jednak z jakimkolwiek zrozumieniem.
 
 
Pełna wersja artykułu w MSiO 4/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter