Krążowniki lekkie Kriegsmarine cz. 1


Łukasz Pacholski


 

 

 

 

Krążowniki lekkie Kriegsmarine

 

 

(część 1)

 

 

 

Pierwszymi dużymi okrętami budowanymi w okresie międzywojennym w Niemczech były krążowniki lekkie. O ile pierwszego z nich – Emdena – trudno uznać za wzór nowoczesności i odzwierciedlenie zmian w doktrynie morskiej, tak pozostałe pięć cechowało zastosowanie sporej liczby nowych rozwiązań konstrukcyjnych.

 

 

Na początku był Emden
Koniec I wojny światowej skutkował dla Niemiec bezwarunkowym przyjęciem postanowień pokojowego traktatu wersalskiego. Jednym z głównych elementów tego dokumentu było ograniczenie potencjału militarnego kraju, w tym jego sił morskich. Z Kaiserliche Marine miało prawo zachować się 6 starych pancerników (oraz 2 w rezerwie), 6 małych krążowników (pancernopokładowych, dalsze 2 w rezerwie) oraz 24 niszczyciele i torpedowce. W przyszłości jednostki te mogły być zastępowane przez nowe konstrukcje, jednak zwycięskie państwa narzuciły ograniczenia – w przypadku interesującej nas klasy okrętów, krążowniki mogły wypierać (idzie tu o wyporność normalną) do 6000 t oraz mieć artylerię główną kal. 150 mm.

Utworzone w listopadzie 1920 r. Kierownictwo Marynarki, na czele którego zasiadł adm. Paul Behncke (1866-1937), rozpoczęło wstępne prace nad nowymi okrętami. W pierwszym rzędzie stanęła sprawa zastąpienia starego krążownika Nymphe. Ze względu na brak czasu, słabość gospodarczą oraz bierność w próbach złamania świeżo zawartego traktatu, Niemcy postanowili, że pierwszy okręt nowo utworzonej Reichsmarine będzie bazować na sprawdzonym projekcie (pochodzącym z 1912 r., aczkolwiek w nieco ulepszonym wariancie z 1914) i spełniać założenia postanowień międzynarodowych. Budowany w stoczni Reichsmarinewerft w Wilhelmshaven krążownik zwodowano 7 stycznia 1925 r. Otrzymał nazwę Emden (III). Od samego początku zakładano, że poza funkcją propagandową (stąd taki, a nie inny wybór nazwy), będzie on pełnił zadania szkolno-treningowe. Jego projekt wzorowany był na okrętach typu Königsberg (II) z końca I wojny światowej; uzbrojenie główne w postaci 8 pojedynczych armat kal. 150 mm L/45 starego typu z wojennych zapasów umieszczono na pojedynczych stanowiskach osłoniętych jedynie przez maski przeciwodłamkowe1. Do służby wcielono go w październiku 1925 r., brał udział w szkoleniu nowych kadr floty, co spowodowało, że odbywał dalekie rejsy zagraniczne. Jak się okazało w przyszłości, zadania bojowe zakończył realizować w październiku 1941 r. Od tamtej pory do końca II wojny światowej służył wyłącznie do szkolenia oraz jako okręt wspierający działania defensywne (m.in. stawianie pól minowych na wodach opanowanych przez Kriegsmarine).


Trojaczki typu K
W październiku 1924 r. obowiązki szefa Kierownictwa Marynarki objął adm. Hans Zenker. Niemal natychmiast zlecił rozpoczęcie prac nad nowym projektem krążownika lekkiego, który miał odpowiadać wszystkim wymaganiom stawianym przez flotę – być silnie uzbrojonym i opancerzonym, mogącym działać samodzielnie w oddaleniu od baz, a przede wszystkim być godnym przeciwnikiem dla okrętów tej klasy państw Europy Zachodniej – Francji i Wielkiej Brytanii. Katalizatorem prac były dane wywiadu odnośnie budowanych we Francji krążowników lekkich typu Duguay-Trouin (zw. typem 8000 t). Na czele zespołu projektowego stanął główny konstruktor floty, inż. Albrecht Ehrenberg (1877-1964, późniejszy profesor budownictwa okrętowego).

Grupa podeszła do problemu dwutorowo – nowe okręty miały stanowić znacznie udoskonaloną wersję Emdena, pozbawioną jego wad oraz uwzględniającą rozwój techniczny i technologiczny, lub być zaprojektowane całkowicie od podstaw. Ostatecznie, głównie ze względów ekonomicznych, zdecydowano się na wariant pierwszy. Od samego początku Niemcy zakładali zamówienie trzech jednostek, które zastąpiłyby w linii najstarsze okręty tej klasy – Thetisa, Medusę i Arconę.

Największą trudnością dla projektantów było zoptymalizowanie parametrów ofensywnych artylerii oraz defensywnych (grubość i rozplanowanie opancerzenia). Dane wywiadu odnośnie krążowników budowanych we Francji mówiły o uzbrojeniu ich w 8 armat kal. 155 mm3, co było równoznaczne z zastosowaniem zbliżonej ich liczby na własnych jednostkach. Co ważne, skopiowanie układu francuskiego z 4 × II oznaczałoby potrzebę wydłużenia kadłuba i wzrostu jego masy, a co za tym idzie wymusiłoby osłabienie opancerzenia w celu utrzymania się (choćby iluzorycznie) w wymaganiach traktatowych. Poza tym, ze względu na zadania stawiane okrętom przez dowództwo floty (np. samodzielne operacje na liniach żeglugowych przeciwnika w charakterze rajderów) powodowałoby, że przy gwałtownym wzroście masy potrzebna by była siłownia o większej mocy, tak aby jednostki dysponowały zapasem prędkości pozwalającym na wykonywanie ataków w różnych warunkach. Aby temu zaradzić, podjęto dyskusję na temat uzbrojenia planowanych krążowników w armaty o większym kalibrze – 190 mm – w trzech dwulufowych wieżach (wg niektórych opracowań rzecz dotyczyła tylko przyszłego Kölna). Przyrost masy, a więc wyporności, pozostałby w dopuszczalnych, dla projektantów i floty, granicach, jednak przeciw zastosowaniu tego rozwiązania stanęły względy dyplomatyczne – protesty sygnatariuszy traktatu wersalskiego. Ostatecznie, w ramach efektywnego kompromisu, zdecydowano się na układ trzech trójlufowych wież z armatami kal. 150 mm – dwie spośród nich miały zostać ustawione na rufie. Innym zabiegiem, który miał ograniczyć przyrost mas było zastosowanie na bardzo dużą skalę spawania elektrycznego zamiast nitowania.

Zamówienia na krążowniki złożono w dwóch stoczniach – Reichsmarinewerft w Wilhelmshaven oraz Deutsche Werke w Kilonii. Otrzymały one oznaczenia budżetowe Kreuzer B, C i D4. Stępki pod nie położono w 1926 r., a do służby trafiły w latach 1929-1930. W późniejszym czasie, ze względu na nadanie nazw zaczynających się na literę „K”, jak zwykle od większych miast, całą serię oznaczano jako typ K (K Klasse). Koszt budowy prototypu wyniósł 38,0 mln reichsmarek, pozostałej pary – po 36,0 mln.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 9/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter