Kujawiak w operacji „Harpoon”
Andrzej S. Bartelski, Wojciech Budziłło
Udział ORP Kujawiak
w operacji „Harpoon”
Jako uzupełnienie artykułu Rafała M. Kaczmarka „Operacje Harpoon i Vigorous”, autorzy pragną przedstawić opisywane wydarzenia z nowej i dotąd nieznanej perspektywy. Ich rekonstrukcja została w przeważającej mierze oparta na wyciągu z „Dziennika działań bojowych” ORP Kujawiak, który do tej pory nie był dostępny szerszej publiczności. Stąd też przebieg bitwy pokazano z punktu widzenia udziału polskiego niszczyciela w operacji „Harpoon” i uzupełniono o opisy wydarzeń ze źródeł włoskich lub też niemieckich. Jednak w tekście pominięto epizody, w których Kujawiak nie uczestniczył.
W kwietniu 1941 r. brytyjska Admiralicja przekazała Polskiej Marynarce Wojennej dwa nowe niszczyciele eskortowe typu Hunt II. Były to okręty o silnym uzbrojeniu przeciwlotniczym oraz zwalczania okrętów podwodnych. Nie miały jednak, tak jak wszystkie wcześniej wcielone do służby w PMW kontrtorpedowce, wyrzutni torped.
Podniesienie bandery na ORP Kujawiak – drugim z kolei okręcie wspomnianego typu jaki otrzymała PMW – nastąpiło 30 maja 1941 r. Dowódcą jednostki został kpt. mar. Ludwik Lichodziejewski, dotychczasowy zastępca dowódcy niszczyciela ORP Piorun. Między 31 maja a 17 czerwca okręt oraz jego młoda załoga przeprowadziła serię testów i szkoleń, m.in. próby maszyn oraz ćwiczenia obsługi artylerii. Nie był to łatwy czas, gdyż jak pisał w sprawozdaniu z tego okresu Lichodziejewski, jedynie oficerowie charakteryzowali się wysoką dyscypliną i morale, zaś podoficerowie i marynarze byli zbieraniną ludzi wyzbieranych z rozmaitych resztek, często o konduicie niedwuznacznie podejrzanej i z wyrokami sądów [w] ewidencji. Jednakże do 25 lipca, kiedy to zakończono wszystkie ćwiczenia, dyscyplina i morale poszły w górę. Marynarze przywiązali się do swojego okrętu, są z niego dumni. Mam bardzo wielkie trudności w wypadku przeokrętowania – marynarze stają do raportu i często ze łzami proszą o zatrzymanie ich.
Po krótkim okresie szkolenia i zgrywania załogi, do końca 1941 r. Kujawiak osłaniał liczne konwoje na Kanale La Manche, w tym jako okręt dowódcy grupy eskortowej. Wielokrotnie w tym czasie polscy artylerzyści mieli okazję walczyć z nieprzyjacielskim lotnictwem. Umiejętności te potwierdzili podczas alianckiej wyprawy na Lofoty (operacja „Anklet”, 24-28 grudnia 1941) oraz po powrocie w styczniu 1942 r. do eskorty konwojów, kiedy to 14 marca przez siedem godzin Kujawiak odpierał 10 ataków na statki, zestrzeliwując jeden samolot wroga.
4 czerwca 1942 r. Kujawiak wszedł w skład Force „X” będącej częścią Force „T”, eskortującej konwój WS 19 z Greenock (w ujściu Clyde) na Maltę. Konwój, który opuścił Londonderry (Płn. Irlandia) 5 czerwca o godz. 09.00, składał się z 6 statków, zaś jego prędkość wynosiła około 12,5 w. Przejście do Gibraltaru minęło bez wydarzeń i ugrupowanie zawinęło tam 10 czerwca o godz. 10.00. Po dwóch dniach postoju konwój wyruszył w kierunku Malty. Rankiem 14 czerwca, został wykryty przez samotny samolot rozpoznawczy, który trzymał się od niego w odległości około 10 Mm. Choć samolot został prędko przegoniony przez myśliwce, to jednak było oczywistym, że już niedługo dojdzie do falowych ataków nieprzyjacielskiego lotnictwa. Pierwszy nalot rozpoczął się o 10.25, gdy nastąpił atak 6 Ju 88 z wysokości około 2500 m [2 SM 79 i 8 CR 42]. Rzucono kilkanaście bomb na konwój i eskortę, jednak na szczęście obyło się bez strat.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 9/2012