Ku nowemu Global Hawkowi
Piotr Abraszek
Ku nowemu Global Hawkowi
Koniec lat 80. i początek 90. ubiegłego wieku to okres znacznych zmian w sprzęcie rozpoznawczym USAF. Wycofane zostały z eksploatacji samoloty SR-71 Blackbird, a całe rozpoznanie strategiczne oparto o satelity oraz samoloty rodziny U-2. Nie trzeba tłumaczyć, że wymienione środki miały istotne ograniczenia: liczba zmian orbity satelity jest ograniczona, zaś użycie samolotu załogowego klasy U-2 determinuje długotrwałość lotu, jest ona limitowana możliwościami fizjologicznymi organizmu ludzkiego (nie mówiąc już o ryzyku utraty pilota w wyniku zestrzelenia samolotu nad terytorium wroga). Jednocześnie dynamiczny rozwój elektroniki i informatyki w tym czasie dawał szanse na opracowanie samolotu bezzałogowego, który łączyłby zalety wymienionych środków rozpoznawczych, nie mając jednocześnie ich wad. W pierwszej połowie lat 90. agencja naukowo–badawcza DARPA zapoczątkowała program HAE UAV ACTD (High Altitude long Endurance Unmanned Air Vehicle Advanced Concept Technology Demonstrator – zaawansowany demonstrator technologii samolotu bezzałogowego o dużej wysokości i długotrwałości lotu), mający wyłonić bezzałogowy system rozpoznawczy, klasyfikowany w USAF jako Tier II+ (konwencjonalny bezzałogowiec o dużej wysokości i długotrwałości lotu). Celem stawianym przed platformą była zdolność przelotu nad obszar celu położony w odległości 3000 mil (ok. 4800 km) i przebywanie w nim przez 24 godziny na wysokości 65 000 stóp (ok. 20 000 m). Masę przenoszonego wyposażenia określono na 3000 funtów (ok. 1360 kg). Zestaw urządzeń rozpoznawczych i awioniki miał składać się z: głowicy elektrooptycznej (światła widzialnego i podczerwieni), radaru SAR, systemu transmisji danych do stacji naziemnej w czasie rzeczywistym, uzupełnionym systemem rejestracji danych z rozpoznania. Dodatkowo koszt platformy (począwszy od egzemplarza nr 11) miał nie przekraczać 10 mln USD (w cenach z 1994 r.) – warunek ten wyjątkowo silnie akcentowano.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 8/2009