Lahti: pistolet skandynawski


LESZEK ERENFEICHT


 

 

 

 

Lahti:

 

 

pistolet skandynawski 

 

 

 

Na długo zanim fińskie wzornictwo przemysłowe stało się wzorem do naśladowania na całym świecie, jeden produkt tego wówczas biednego, ale zawsze dumnego kraju podbił całą Skandynawię – pistolet L-35.

 

 

Finowie, północna nacja mówiąca językiem niepodobnym do żadnego innego, przez wieki znajdowali się pod obcą dominacją. Wepchnięta między Szwecję a Rosję, Finlandia nigdy nie miałaby szansy wybicia się na niepodległość, gdyby nie upadek obu sąsiednich mocarstw.

Świadectwem wielowiekowej obcej dominacji jest choćby nazwa, pod którą znamy obecnie to państwo – sami Finowie mówią o sobie i swoim państwie „Suomi”, zaś „Finami” nazwali ich Szwedzi. Skalisty kraj śniegów, mokradeł i lasów nigdy nie darzył swoich mieszkańców zbyt szczodrze, toteż do dziś Finlandia jest bardzo rzadko zasiedlona. Na terytorium nieco większym od Polski (320 000 km2) mieszka niewiele ponad 8 milionów ludzi – prawie pięć razy mniej niż u nas.

Po wojnie szwedzko-rosyjskiej z lat 1808–1809 Finlandię zdobyli Rosjanie, ale potem zamiast – jak Szwedzi – włączyć ją po prostu jako kolejną gubernię do Cesarstwa, utworzyli quasi-niezależne Wielkie Księstwo Fińskie o statusie podobnym jak Królestwo Polskie do czasu powstania listopadowego. Pomnik cara Aleksandra II, który w styczniu 1863 roku (cóż za zbieg okoliczności...) nadał księstwu rozszerzoną autonomię i zrównał w prawach język szwedzki z fińskim, do dziś zajmuje centralny plac Helsinek przed luterańską katedrą narodową. Raz obudzonego w ten sposób poczucia odrębności narodowej nie dało się już zdusić i w Suomi zaczęło z biegiem czasu wrzeć. Ruch niepodległościowy narastał, ale do pierwszych gwałtownych wystąpień i represji doszło dopiero niemal pół wieku później, kiedy w 1902 roku Mikołaj II usiłował cofnąć autonomię nadaną Finom przez swego dziada. W roku 1904 w Helsinkach zabito w zamachu carskiego generał-gubernatora, ale rozprawa z Finami musiała poczekać, bo zaczęła się wojna z Japonią, na którą wysłano stacjonującą w Helsingforsie (dziś Helsinki) Flotę Bałtycką. Ta, jak wiemy, już z wojny japońskiej nie powróciła, bo z wyjątkiem „Au - rory” niemal cała poszła na dno pod Cuszimą. Dwanaście lat później Mikołaja II obalono i Finlandia stanęła przed dziejową szansą wybicia się na niezależną państwowość. Zanim mogła z niej skorzystać, w Rosji doszło do kolejnej rewolucji, a w samej Finlandii zaczęła się wojna domowa między trzema opcjami politycznymi. Jedna z nich trzymała z rosyjskimi Białymi, druga była komunistyczna, trzecia zaś, choć światopoglądowo najbliżej jej było do Białych, opowiadała się za niepodległością. I właśnie ta trzecia siła, która 6 grudnia 1917 roku ogłosiła niepodległość Finlandii, wystawiła najlepiej uzbrojoną i wyszkoloną armię, Fiński Korpus Obronny (Suojeluskunta jär jestö). Jego dowódcą został eks-carski generał fiński szwedzkiego pochodzenia Carl Gustaf Emil Mannerheim (który notabene wbrew popularnym w Polsce legendom, swą karierę wojskową rozpoczynał wcale nie w warszawskim Keskholmskim Pułku Lejbgwardii, tylko jako kornet stacjonującego w Płocku 15. Perejasławskiego Pułku Dragonów im. Aleksandra III). FKO wzmocnili szwedzcy ochotnicy i złożony z Finów niemiecki Jäger-Battaillon 27., walczący z Rosjanami na Łotwie. Do maja 1918 roku fińscy komuniści zostali wybici lub wyparci do Rosji, ale niepodległości wywalczonej w ciężkich bojach trzeba było strzec i nowopowstałe państwo przeobraziło FKO w regularną armię. Ponieważ większość sprzętu używanego przez Korpus była pochodzenia rosyjskiego, postanowiono zachować w uzbrojeniu karabiny Mosina, w następnych latach zmodernizowane i znacznie ulepszone przez Fabrykę Broni i Maszyn Korpusu Obronnego (Suojeluskuntain Aseja Konepaja Oy – w skrócie SAKO). Wkrótce możliwości produkcyjne SAKO okazały się niewystarczające i państwo wybudowało nową fabrykę broni – Państwową Fabrykę Karabinów, czyli Valtion Kivääri Tehdas, VKT w Jyväskylä. Oprócz tych zakładów rządowych produkcją broni zajmowała się także prywatna firma Tikkakoski Oy, której powierzono zadanie remontów i ograniczonej produkcji broni dla Korpusu, w międzyczasie przekształconego w Armię Fińską (Suomen Armeja – SA).

 

Fiński pistolet
W początkowym okresie SA uzbrojona była w pistolety i rewolwery pozostałe po wojskach carskich i zdobyczne na Czerwonych. W odróżnieniu od Rosjan, którzy utrzymali w produkcji rewolwer Naganta aż do roku 1945, Finowie od początku postawili na pistolet samopowtarzalny. Pierwszy wybór podyktowany był, niestety, raczej względami finansowymi niż rozsądkiem. Finowie kupili we Francji ponad 9000 hiszpańskich pistoletów Cebra i Ruby na nabój 7,65 mm x 17SR, wprowadzonych do SA jako Pistooli M/19. Pistolet, który nie sprawdzał się nawet w łagodnym klimacie Francji, w północnych śniegach i mrozach tym bardziej nie mógł zachwycać i chociaż Francuzi dawali następne Cebry za półdarmo, w 1923 roku nową bronią boczną SA został pistolet Parabellum.

Mimo ogólnej dostępności wojennych nadwyżek pistoletów P.08 (STRZAŁ 5-6/11) kalibru 9 mm, Finowie zrażeni doświadczeniem z Cebrami nie chcieli więcej „donaszać” zużytej broni po starszych braciach i tym razem niemałym kosztem sprawili sobie pistolety fabrycznie nowe, prosto z linii DWM. Problem polegał jednak na tym, że pod rządami traktatu wersalskiego niemieckim firmom nie wolno było produkować broni na wojskowy nabój 9 mm x 19 Parabellum ani z lufami długości powyżej 100 mm, więc Finowie musieli kupić Parabellum cywilne, strzelające nabojem 7,65 mm x 22 Parabellum i z lufami długości 95 mm. Broń ta nosiła w SA oznaczenie Pistooli M/23 Pb. Doświadczenia Szwajcarów dowodziły, że do naboju 7,65 mm Parabellum najlepsza jest lufa długości około 120 mm, więc Tikkakoski Oy rozpoczęła produkcję własnych dłuższych luf, używając na wzór rosyjski parku maszynowego do produkcji luf mosinowskich nominalnego kalibru 7,62 mm. Ogółem w latach 1922–1929 zakupiono ponad 8000 pistoletów Lugera. Te ograniczone zakupy broni zagranicznej nie były w stanie rozwiązać problemu i wkrótce uruchomiono prace nad stworzeniem własnego wzoru pistoletu. Zadania tego podjął się Aimo Johannes Lahti.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 11-12/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter