Leatherman do garniaka

 


Michał Sitarski


 

 

 

Leatherman do garniaka

 



W roku 2008 Skeletool CX został wyróżniony przez National Geographic Adventure tytułem Gear of the Year (sprzęt roku). Powiem szczerze – dziwne, że akurat ten tool ze stajni Leathermana otrzymał taką nagrodę od takiego magazynu.



 

 


Gdybym miał ruszać na wyprawę, to z całą pewnością zabrałbym inny model – taki, który oferuje mi więcej narzędzi (o czym za chwilę), w przypadku którego wygląd ma znaczenie drugorzędne – raczej zaufałbym Charge TTi czy Super toolowi 300 (z bólem serca godząc się na jego gabaryty i masę). Nie znaczy to, że Skeletool i jego mniejszy brat – Freestyle „się nie nadają”. Po prostu uważam, że ich przeznaczeniem nie jest wycieczka (a tym bardziej wyprawa), a raczej noszenie w mieście, w  sytuacjach, gdy nie można/nie wypada mieć przy sobie pełnowymiarowego toola z dużą liczbą narzędzi. W życiu prawie każdego miłośnika noży i multitooli są także takie momenty, kiedy trzeba wbić się w garnitur. Ubiór ten, oprócz ogólnego usztywnienia sylwetki charakteryzuje się również tym, że noszone na co dzień noże skła dane i multitoole (tzw. EDC – Every Day Carry) nie za bardzo do niego pasują. O ile w przypadku noża składanego można temu zaradzić przez dobranie odpowiednio małego, płaskiego i nie agresywnego z wyglądu „folderka”, o tyle w przy padku tooli jest  to problematyczne. Problematyczne, no bo jak tu pod dopasowaną marynarką zmieścić na pasku pokrowiec z Charge TTi (o linii Supertool, zwłaszcza w przypadku S300 nie wspominając) czy wrzucić do kieszeni Juice? Ani to ładne, ani wygodne, a posługiwanie się substytutem typu Micra albo Squirt nie przystoi „prawdziwemu facetowi”, tym bardziej, że te maluszki wrzucone luzem do kieszeni ciężko jest w niej znaleźć... Dodatkowo „wyjściowy” tool powinien być elegancki i nie może po wyjęciu, w celu choćby otwarcia koperty z zaproszeniem na bankiet, wzbudzać sensacji swoimi rozmiarami i wyglądem. Dobrym wyjściem z tej podbramkowej sytuacji wydaje się zakup Leathermana Skeletool (CX) lub Freestyle (CX). To chyba najładniej zaprojektowane  multitoole z oferty amerykańskiej firmy, co oczywiście nie oznacza, że inne są brzydkie (no, może z nielicznymi wyjątkami, jak S300). Po prostu te dwa (w zasadzie cztery) narzędzia mają w sobie „to coś”, co czyni je jednocześnie atrakcyjnym wizualnie, nowoczesnym, a przy tym – eleganckim. Wyjęcie czegoś takiego z kieszeni, nawet w trakcie bankietu, nie spowoduje podejrzeń chęć dokonania mordu na  współbiesiadnikach.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 6/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter