Legenda w wersji CO2


HUBERT GIERNAKOWSKI


 

 

 

 

Legenda w wersji CO2

 

 

 

Koncern Umarex konsekwentnie rozszerza swoją ofertę replik znanych konstrukcji broni palnej, zwłaszcza krótkiej – zaczęło się kiedyś od pistoletów i rewolwerów hukowych i gazowych, potem pojawiły się wersje airsoftowe, a teraz przyszedł czas na wiatrówki.

 

 

W ramach serii Legends (czyli legendarnych konstrukcji broni strzeleckiej) mamy już kilka modeli, choć nie we wszystkich przypadkach eksponowana jest nazwa serii – albo innymi słowy nie do końca konsekwentna jest polityka nazewnicza firmy. Do dziś do tej grupy wyrobów możemy zaliczyć 5 modeli wiatrówek: pistolety Browning HP, Walther P38, PM (pistolet Makarowa) i najnowsze w tym gro nie P.08 Parabellum, oraz pistolet maszynowy HK MP5 K-PDW, a w kolejce do oficjalnego wejścia na rynek stoi Mauser C/96. Wszystkie one łączą dokładne odwzorowanie formy zewnętrznej oryginalnej broni z typowymi mechanizmami wiatrówek zasilanych sprężonym CO2, przy czym koncern ma w ofercie kilka odmiennych systemów wiatrówkowych. Do testu wybraliśmy dwa modele, najbardziej naszym zdaniem ciekawe, a jednocześnie najbardziej różniące się od strony mechanicznej (a tak że od strony wizualno-użytkowej).


Opis konstrukcji
Testowane wiatrówki wykonano z metalu, w formie precyzyjnych odlewów ciśnieniowych dobrze odwzorowujących szczegóły rysunku replikowanych oryginałów. Oba pistolety są zasilane sprężonym CO2 (magazynowanym w standardowym, 12-gramowym wymiennym naboju umieszczonym w gnieździe w chwycie, pod zdejmowaną okładką rękojeści) i strzelają kulistym stalowym śrutem typu BB, podawanym z prętowych magazynków umieszczonych w chwycie. W związku z zastosowanym typem śrutu oba mają gładkie lufy – i na tym podobieństwa w zasadzie się kończą. Pneumatyczne Parabellum zbudowano na dobrze sprawdzonej w Umareksie tzw. platformie pistoletu-wiatrówki z lufą przesuwaną przed strzałem do przodu i mechanizmem spustowym typu DAO. System ten opisywaliśmy już wielokrotnie, choćby przy okazji wiatrówkowej Beretty Elite II (STRZAŁ 12/07), więc teraz tylko przypomnienie, w największym skrócie: ściąganie spustu powoduje przesunięcie zespołu lufy do przodu i napięcie sprężyny uderzeniowej (przeważnie umieszczonej na lufie), w pewnym momencie następuje wyzębienie się zespołu lufy z zaczepów spustowych i jej szybki ruch ku tyłowi pistoletu pod wpływem energii ściśniętej sprężyny uderzeniowej, podczas którego to ruchu lufa wybiera kulisty śrut z magazynka i uderza w zawór gazowy, który uwalnia porcję CO2 i przez to wystrzeliwuje śrut z lufy. Z racji starannego dopracowania szczegółów mechanizmu i porządnego wykonania jego elementów teoretycznie trudniejszy do opanowania spust typu DAO prezentuje się znakomicie, a uzyskiwane na tarczy wyniki są co najmniej dobre (jak na tę klasę broni, oczywiście – ale jeśli ktoś oczekuje trafiania kulą w kulę, powinien poszukać zupełnie innych wiatrówek na zupełnie innych półkach cenowych). Wadą tej platformy jest blokowość pistoletu, w którym jedynymi ruchomymi z zewnątrz elementami są spust i bezpiecznik (no i oczywiście wyjmowany magazynek i zdejmowana okładka chwytu, kryjąca nabój CO2). Wiatrówka nie jest przeznaczona do samodzielnego rozkładania na kawałki, z uwagi na skomplikowaną budowę wewnętrzną. Nawet łby śrubek zostały odpowiednio ukryte w zakamarkach, żeby nie prowokować ich odkręcania. W tym przypadku dobrze przynajmniej, że bezpiecznik został wykonany realistycznie, w zgodzie z oryginalnym rozwiązaniem pistoletu P.08 Parabellum (niektóre inne modele mają po prostu niezbyt urodziwy suwakowy mechanizm blokujący spust). Warto także podkreślić staranność odwzorowania zewnętrznej powłoki parabelki, choć tu można się trochę przyczepić do rozmieszczenia oznaczeń i napisów, nie zawsze zgodnego z ich rozmieszczeniem na prawdziwej broni – choć są to niuanse które mogą być istotne tylko dla prawdziwych miłośników broni.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 7-8/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter