Littoral Combat Ship - w ogniu krytyki

Littoral Combat Ship - w ogniu krytyki

Michał Gajzler

 

 

Praktycznie od początku swej historii program Littoral Combat Ship (LCS), mający na celu budowę serii rekonfigurowalnych jednostek, zdolnych, dzięki opcjonalnym modułom, do wykonywania zadań polegających na zwalczaniu celów nawodnych, podwodnych lub walce przeciwminowej, wzbudza szereg kontrowersji. Ich zakres jest wyjątkowo szeroki i dotyczy zarówno rozmiarów samego programu oraz jego kosztów, liczby zamawianych jednostek, problemów technicznych jak też opóźnień z nich wynikających. Dodatkowo poważne wątpliwości budzić mają możliwości bojowe oraz przeżywalność zamawianych okrętów na współczesnym polu walki.

Spory towarzyszące programowi LCS ujawniły się wyraźnie w czasie debat budżetowych prowadzonych w amerykańskim Kongresie w ostatnich kilku latach, czego kulminacją stały się w praktyce debaty nad National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2015 i 2016. O ile pierwsza ze wspomnianych ustaw budżetowych oraz towarzyszących jej tworzeniu debat zaowocować miała decyzjami dotyczącymi częściowej transformacji programu LCS w program budowy fregat, to w drugim przypadku rezultatem okazały się poważne cięcia liczby zamawianych jednostek. Przyczyny wspomnianych decyzji wydają się być warte przybliżenia, tym bardziej, że praktycznie na każdym etapie realizacji program Littoral Combat Ship był poddawany krytyce przez najwyższą amerykańską federalną instytucję kontrolną, Government Accountability Office (GAO). Ostatnim, jak dotąd, przejawem jej aktywności w dyskusji nad racjonalnością programu LCS oraz jego ewolucją stał się opublikowany w czerwcu raport „LITTORAL COMBAT SHIP - Need to Address Fundamental Weaknesses in LCS and Frigate Acquisition Strategies”.

Od Littoral Combat Ship do Small Surface Combatant

W tym miejscu warty przypomnienia jest kontekst w jakim doszło do rozpoczęcia prac nad ostatnią, krytyczną analizą programu przez GAO. Równocześnie jest to bowiem historia ostatnich zmian jakie zaszły w programie LCS. I tak w lutym 2014 roku ówczesny sekretarz obrony USA, Chuck Hagel, poinformował oficjalnie o swych zastrzeżeniach wobec poziomu możliwości bojowych reprezentowanych przez zamówione jednostki LCS typów Freedom i Independence. Równocześnie zalecono US Navy ograniczenie zamówienia na kolejne okręty tego typu tak, aby ogólna liczba zamówionych jednostek obu typów sięgnęła 32 egzemplarzy. Wiązało się to ze znaczną redukcją planów, wobec serii pierwotnie przewidywanej na 52 okręty.  Zalecenie nie oznaczało jednak automatycznego ograniczenia liczebności jednostek podobnej klasy. Sekretarz Obrony bowiem równocześnie zlecił flocie podjęcie studiów nad stworzeniem i wdrożeniem do służby  alternatywnych jednostek, o możliwościach bojowych odpowiadających fregatom, określonych początkowo nazwą Small Surface Combatant. Wspomniane decyzje miały zapadać w kontekście rozważań nad przydatnością LCS oraz ich zdolnością do prowadzenia operacji i przeżywalnością na wodach azjatyckich w obliczu przeciwnika dysponującego skutecznymi środkami przeciwdziałania.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 8/2016

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter