Lotnictwo duńskie w 1940 roku
Przemysław Skulski
Lotnictwo duńskie w 1940 roku
Choć Dania posiada tradycje lotnictwa wojskowego sięgające początku XX wieku, to jednak w okresie poprzedzającym wybuch II wojny światowej siły powietrzne tego kraju nie przedstawiały zbyt dużej wartości bojowej. Wynikało to zarówno z niewielkiej ilości posiadanych samolotów, jak i ich jakości. Niemcy zdając sobie z tego sprawę na inwazję Danii wyznaczyli relatywnie niewielkie siły lotnicze. Wiedzieli także, że kluczem do odniesienia błyskawicznego sukcesu w duńskiej części operacji „Weserübung” będzie zniszczenie samolotów przeciwnika w bazie Varlose oraz opanowanie lotnisk i mostów. Wymagało to od Niemców koordynacji działań na lądzie, na morzu i w powietrzu.
Lotnictwo armijne
Na początku lat 30. XX wieku w duńskim lotnictwie wojskowym wprowadzono zmiany, które ukształtowały jego strukturę aż do wybuchu II wojny światowej. W 1932 r. istniejący do tej pory Korpus Lotniczy (Flyverkorpset) zmienił nazwę na Jednostki Lotnicze Armii (Harens Flyvertropper). Całość duńskiego lotnictwa wojskowego była tworzona przez cztery eskadry – dwie myśliwskie oraz dwie rozpoznawcze (planowano utworzenie trzeciej eskadry rozpoznawczej, ale nigdy do tego nie doszło). Eskadry te wchodziły w skład dwóch większych jednostek lotniczych: Sjallandske Flyverafdeling (Oddział Lotniczy Zelandia) i Jydske Flyverafdeling (Oddział Lotniczy Jutlandia). Podstawowymi samolotami myśliwskimi były w tym czasie samoloty brytyjskie Bristol Buldog (duńskie oznaczenie – Typ I J) i Gloster Gauntlet (Typ II J). Maszyny rozpoznawcze wywodziły się przede wszystkim z zakładów Fokkera (C.Vb i C.Ve). Oprócz tego Duńczycy posiadali eskadrę treningową we Flyverskole (Szkoła Lotnicza) w Klovermarken (samoloty dwupłatowe O-Maskinen oraz samoloty brytyjskie: DH 82 Tiger Moth i DH 84 Dragon) oraz Ballonparken (Park Balonowy) w Kopenhadze. Druga jednostka dysponowała w sumie siedmioma balonami różnych typów. W skład Harens Flyvertropper wchodziły także Służby Techniczne dysponujące warsztatami lotniczymi. Na czele duńskiego lotnictwa stał pułkownik Carl C.J Forslev. W 1934 r. szkoła lotnicza została przeniesiona do nowej bazy Varlose położonej na północny-zachód od Kopenhagi. Wkrótce w to miejsca przebazowano wszystkie pozostałe jednostki lotnicze. W 1937 r., przy sprzeciwie wojskowych, podjęto decyzję o tym, że lotnictwo armijne pozostanie w sile czterech istniejących eskadr. W skład Jydske Flyverafdeling wchodziły dwie eskadry – 2. Eskadrille (początkowo samoloty rozpoznawcze Fokker C.Vb – Typ I R, a później myśliwce Fokker D. XXI – Typ III J) i 5. Eskadrille (samoloty rozpoznawcze Fokker C.Ve – Typ III R, a od jesieni 1938 r. także dwa autożyra Cierva C.30). Natomiast Sjallandske Flyverafdeling były tworzone przez: 1. Eskadrille (dwupłatowe myśliwce Gloster Gauntlet – Typ II J) i 3. Eskadrille (samoloty rozpoznawcze Fokker C.Vb i e oraz jeden transportowy DH 90 Dragonfly). W momencie wybuchu II wojny światowej lotnictwo armii liczyło w sumie 92 samoloty, z których jedynie 48 mogło być uznane za maszyny bojowe. W zdecydowanej większości były to jednak konstrukcje przestarzałe i dodatku mające za sobą wiele lat służby. Praktycznie jedynym w miarę nowoczesnym samolotem był myśliwiec Fokker D.XXI. Dwie maszyny tego typu trafiły do Danii bezpośrednio z zakładów Fokkera, a 10 myśliwców powstało na licencji w zakładach w Klovermarken. Pierwsze dwa samoloty wyprodukowane przez Fokkera przybyły do Danii w kwietniu 1938 r. (numery duńskie: J-41 i J-42, kosztowały 85 360 florenów). Ich napęd stanowiły silniki Bristol Mercury VI-S o mocy 645 KM. Trzy samoloty wyprodukowane na podstawie licencji dostarczono w 1939 r., a pozostałe na początku 1940 r. (maszyny powstałe w Danii miały numery od J-43 do J-52). Były one napędzane silnikami Bristol Mercury VIII o mocy 830 KM. Uzbrojenie wszystkich samolotów stanowiły 2 karabiny maszynowe Madsen kalibru 8 mm, które były umieszczone w kadłubie. Duńczycy zapłacili 39 000 florenów za prawa licencyjne oraz 1500 florenów z każdy wyprodukowany egzemplarz. Zdając sobie sprawę ze słabości sprzętowej własnego lotnictwa Duńczycy zabiegali o nowocześniejsze samoloty. Starania te podjęto jednak zbyt późno i do momentu niemieckiej inwazji do duńskich jednostek nie trafiły samoloty Fokker G.I, na których produkcję w 1939 r. została kupiona licencja, za którą Duńczycy zapłacili 70 000 florenów (w Klovermarken miało powstać 12 maszyn tego typu).