Niszczyciele czołgów M10 w walkach pod Anzio
Zbigniew Lalak
Niszczyciele czołgów M10
w walkach pod Anzio
Amerykański niszczyciel czołgów M10 był groźną i skuteczną bronią. Jednak nie od razu udowodnił swoją przydatność. Duże możliwości bojowe niszczycieli czołgów ukazała jako pierwsza kampania włoska, w tym słynna bitwa pod Anzio.

Użycie bojowe niszczycieli czołgów w Afryce Północnej przyniosło szereg krytycznych uwag zarówno co do taktyki, jak i celowości posiadania wozów bojowych tej klasy. Część oficerów stanowczo domagała się zaniechania dalszego formowania dywizjonów niszczycieli czołgów (TDB – Tank Destroyer Battalion) i całkowitej rezygnacji z budowy kolejnych typów niszczycieli. We wrześniu 1943 roku w czasie zaciętych walk pod Salerno okazało się jednak, że dzięki załogom 601. i 645. TDB oddziałom 34. Dywizji Piechoty udało się powstrzymać niemieckie kontruderzenie, którego celem była likwidacja amerykańskiego przyczółka. Wykorzystanie niszczycieli M10 jako pojazdów wsparcia artyleryjskiego oraz umiejętna organizacja obrony przeciwpancernej (niszczyciele w silnej osłonie piechoty) sprawiło, że zarzucono plany całkowitej likwidacji tych jednostek. W styczniu 1944 roku we Włoszech alianci rozpoczęli operację „Shingle”. Miała ona doprowadzić do przełamania Linii „Gustawa”, na której utknęły wojska alianckie.
Lądowanie pod Anzio
W zamyśle gen. Marka Clarka oraz marsz. Harolda Alexandra operacja desantowa amerykańskiego VI Korpusu miała stworzyć zagrożenie dla niemieckiej 10. Armii gen. płk. Heinricha von Vetinghoffa, co w efekcie miało zmusić Niemców do wycofania się z linii obrony nad rzeką Garigliano i tym samym załamania obrony na Linii „Gustawa”. Sztab Grupy Armii „C” zdawał sobie sprawę z możliwości „desantu taktycznego na lokalną skalę”. W tym celu w rejonie Rzymu skoncentrowane zostały I Korpus Spadochronowy gen. Alfreda Schlemmana oraz LXXVI Korpus Pancernygen. Traugotta Herra, które wchodziły w skład 14. Armii gen.płk. Eberharda von Mackensena. Kesselring powierzył właśnie tym dwóm korpusom zlikwidowanie ewentualnego alianckiego przyczółka. Dowódca VI Korpusu gen. Mjr John P. Lucas miał za zadanie zorganizować silny przyczółek i „stwarzać lokalne zagrożenie”. Wojska miały ograniczyć swój obszar działania na północy do rejonu Gór Albańskich oraz na wschodzie do drogi nr 7 prowadzącej do Rzymu. Gen. Lucas nie otrzymał rozkazu zdobycia Rzymu, gdyż wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że VI Korpus (w pierwszym rzucie lądowały brytyjska 1. DP i amerykańska 3. DP oraz elementy amerykańskiej 1. DPanc.) jest zbyt słaby do przeprowadzenia takiej operacji. Po udanym lądowaniu i uchwyceniu przyczółka w rejonie Anzio – Nettuno VI Korpus musiał toczyć zacięte walki z Niemcami, którzy zmuszeni zostali do skierowania aż dziewięciu dywizji przeciwko czterem alianckim w celu likwidacji przyczółka. Dowodzący VI Korpusem gen. mjr Lucas został zdymisjonowany w dniu 22 lutego z zajmowanego stanowiska. Była to bardziej dymisja „wizerunkowa” niż oparta na zarzutach merytorycznych. Brytyjczycy, zwłaszcza marsz. Alexander, ale także i premier Churchill zaczęli kreować legendę o niewykorzystanej szansie zajęcia Rzymu. Sprawę podchwyciła prasa amerykańska, która winą za zmarnowanie szansy na szybkie zakończenie wojny we Włoszech oczywiście obarczyła Lucasa. Generał został odwołany do Stanów Zjednoczonych, gdzie objął dowództwo 4. Armii, a następnie w 1948 roku 5. Armii. Zmarł nagle 24 grudnia 1949 roku.
